Brooke
Szłam już może z pół godziny do sklepu ponieważ jest dość daleko położony, jako że skończyłam lekcje o 15:55 to teraz jest już 17:36 i powoli się ściemnia więc zanim dojdę do sklepu będzie już ciemno. Westchnęłam i przeszłam przez pasy. Jeszcze tylko trzy metry. I w końcu po 35 minutach chodzenia jestem w sklepie, na szybko wziełam trzy paczki chipsów, gumy rozpuszczalki, Kubusia i do tego dwa bananowe musy.
Poszłam do kasy, zapłaciłam, schowałam wszystko do siatki i wyszłam.
To dopiero będzie piękny wieczór, w końcu piątek, piąteczek, piątunio. Tylko ja, żarełko i serial, a potem się dziwie dlaczego jestem taka gruba. Przechodząc koło ciemnego zaułka koło następnego sklepu usłyszałam głosy.
Jako że nie lubię się wtrącać w nie swoje sprawy to chciałam iść dalej jednak męska dłoń mi w tym przeszkodziła.
-Podsłuchujesz laleczko? - spytał dorosły mężczyzna z kapturem na głowie przez co widziałam tylko jego prawie czarne oczy.
-Nie? Bo tak jakby nie jest mi to cokolwiek to jest potrzebne do życia? A teraz przepraszam ale chciałabym iść do domu zjeść chipsy- warknęłam i chciałam się wyrwać jednak facet mocniej mnie złapał. Usłyszałam strzał więc spojrzałam w tamtym kierunku.
Jakaś grupa chyba chłopaków zastrzeliła jakiegoś faceta który teraz padał na ziemię nieprzytomny. O kurwa, ja mam być następna?
-Chłopaki mamy podłuchiwaczke! - krzyknął do nich ten mężczyzna i pociągnął mnie w ich stronę.
-Podsłuch mówisz?- spytał ten co trzymał broń.
-Nie no zajebistym jestem podsłuchem- powiedziałam zirytowana i wyciągnęłam z siatki mus. Skoro mam umrzeć to przynajmniej będę mieć w ustach to co kocham.
Chłopaki spojrzeli po sobie zdziwieni a potem wkurzeni na faceta. A ja spojrzałam na ziemię bo coś mi się wydawało że mam coś mokrego pod butami. No tak, stoje w kałuży krwi.
-Będziesz mył te buty wiesz debilu- to powiedziawszy popatrzyłam na faceta- kurwa zbierałam na nie przez miesiąc! I do tego już będę mieć je brudne- westchnęłam zrezygnowana i popchnęłam faceta z całej siły przez co zrobił z pięć kroków w tył.
Chłopaki zareagowali natychmiastowo mierząc do mnie z broni.
-Agresorzy- to powiedziawszy wyszłam z tej jebanej kałuży i przyjrzałam się butą, całe obklejone, i tak dla zrozumienia, to nie pierwszy raz gdy widzę że ktoś w taki sposób umiera, tu takie rzeczy często się zdarzają. -A miał być taki piękny wieczór to nie kurwa, jebany Szatan!-spojrzałam na ziemię- tak mnie traktujesz? Oj jeszcze zobaczysz chuju- i nie, w tej chwili nie robiłam nic nienormalnego dla mnie, to jest zwyczaj.
-Więc? - spojrzałam na nich.
-Ale co?
-Teraz jest moment w którym mnie zastrzelasz debilu- wywróciłam oczami, pierwszy raz widzę takich debili.
-Samochód został zaatakowany przez młodziaków a dlatego że był tylko kierowca to nie żyje, trzeba się gdzieś tu przekimać- podszedł do nich jakiś chłopak a oni spojrzeli na niego.
CZYTASZ
To Dopiero Początek
Novela JuvenilKsiążka opowiada o nie jakiej Brooke która trenuje pierwszaków. Sama ma ledwie 18 lat, rodzinę która według niej jest patologią i ich nienawidzi. Brooke nie wie jednak co ma się za niedługo wydarzyć...