Rozdział 4

73 10 7
                                    

Kiedy rano się obudziłem, nasze twarze były zwrócone w swoją stronę. Byliśmy blisko siebie. ,,Słodko wygląda jak śpi..." odgarnąłem jeden kosmyk włosów z jego oczu. Podniosłem swoją głowę i zbliżyłem się do jego policzka. Dałem mu delikatnego całusa. Właśnie wtedy się obudził. ,,Cholera...!" Odwróciłem się tyłem do niego i udawałem, że śpię. Usłyszałem jego głos.
- Jeśli chcesz, to po prostu mnie pocałuj.
Zdziwiłem się tym co powiedział. ,,Jak on może tak mówić? No tak, pewnie brakuje mu dziewczyny i sobie ją wtedy wyobraża, gdy mnie całuje..."

Odwróciłem się z powrotem do niego.
- Wiesz co... nie sądzisz, że to co robimy jest nieludzkie?
Zapytałem poważnie, a on zrobił pytającą minę.
- W sensie?
- No... masz dziewczynę, a całujesz się i przytulasz się ze mną. Nie sądzisz, że to dziwne?
Zastanowił się chwilę.
- E... no jesteśmy przyjaciółmi...
- A czy u przyjaciół to normalne? Nie sądzę. Przyjaciele nie całują się.
Zastanowił się poważnie nad moimi słowami.
- Kurczę, masz rację... to nie jest normalne u przyjaciół.
- Dopiero teraz zdałeś sobie z tego sprawę, serio?
Spojrzał mi w oczy poważnym wzrokiem.
- Ale mam też pytanie do ciebie. Dlaczego nie masz nic przeciwko?
Dostałem ciarek przez to pytanie. ,,Co ja mam niby odpowiedzieć?" Zamknąłem oczy żeby pomyśleć. Ale kiedy je otworzyłem, Off zbliżył się do mojej twarzy i pocałował mnie w wargi, tylko na sekundę. Po tym sprawdził moje tętno. Odepchnąłem jego rękę.
- Ej! Co ty robisz?
Takim sprawdzeniem mógłby zauważyć, że moje serce bije bardzo szybko. ,,Jasna cholera..."
- Gun? Nie mów mi, że ty...
- Co, co, co ja? Nic!
Chciałem wstać, ale Off zatrzymał mnie, bo przytulił się do mnie. ,,Co on odwala? Czy on się dobrze czuje?"

- Gun... daj mi tydzień czasu, dobrze? Mam mętlik w głowie. Muszę pobyć trochę se swoją dziewczyną i wtedy może to da mi odpowiedź.
,,Zaraz... co on ma na myśli? Cholera... nie wiem..."
Mocniej się do mnie przytulił. Zszedł głową trochę niżej i zaczął mnie delikatnie całować w szyję. ,,Boże nie... to takie przyjemne, ale... dlaczego on to robi?"

Po tym spojrzał na mnie. Miałem wrażenie, że miał inny wzrok niż wczoraj. Taki bardziej uczuciowy? ,,Zaraz... to niemożliwe..."
- Gun... nie wiem co się ze mną dzieje, ale ja... ja... chce twojego dotyku.
,,Nie mogę w to uwierzyć... musi mu się wydawać!"
- Przestań, Off to tylko twoja wyobraźnia! Wyobrażasz sobie swoją dziewczynę.
Położył dłoń na moim policzku.
- Mylisz się, Gun. Widzę ciebie i tylko ciebie... nie mam pojęcia co to za uczucie. Po prostu mam wrażenie, jakby Kwang już nie była dla mnie ważna.
Dostałem mocnych ciarek i zadrżałem. Nie mogłem uwierzyć w to, co od niego usłyszałem. Moje serce zaczęło bić jak szalone.

Gwałtownie wszedł na mnie, chwycił moje dłonie i przyparł je do łóżka.
- Co... co Ty...
Zbliżał się coraz bliżej do mojej twarzy.
- Off!
Ogarnął się i puścił moje ręce.
- Wybacz... mam na ciebie dziwną ochotę.
,,Ja na ciebie też... ale nie mogę tego powiedzieć z resztą to serio dziwne, że Off ma na mnie ochotę..."

Zaczął dzwonić jego telefon i piękną chwilę szlag trafił. Wstał z łóżka, wziął telefon i poszedł do łazienki odebrać. ,,Znowu to samo..."
Kiedy wrócił powiedział.
- Gun, muszę iść porozmawiać z Kwang. Zaczekasz tutaj?
Kiwnąłem głową twierdząco z lekką niechęcią. ,,Tak myślałem... ciekawe o czym niby będą gadać." Ubrał się, nawet śniadania nie zjadł i poszedł.
Ja wstałem i postanowiłem zrobić dla nas śniadanie. Jakoś się odnalazłem w jego kuchni i zrobiłem dla nas jajecznicę.

Off wrócił po kilku minutach. Trochę za szybko. Wrócił wkurzony i bez słowa zamknął się w łazience. Podszedłem do drzwi i zapukałem.
- Off? Stało się coś?
Zero odpowiedzi, więc znowu zapukałem.
- Off? Zrobiłem dla nas jajecznicę, chodź, bo ostygnie!
Otworzył drzwi, a wtedy dostałem szoku. Off... on... płakał. Pierwszy raz widziałem go tak bardzo załamanego.
- Co się stało? Wszystko dobrze?
Podszedłem do niego i go przytuliłem, bo naprawdę był załamany, a łzy spływały mu po policzkach.
- Kolejny raz... miłość mnie zawiodła.
,,No nie... wiedziałem, że było coś nie tak z tą Kwang..."
- Ona... zdradzała mnie od jakiegoś czasu. Przyznała mi się i zerwaliśmy. Normalnie identycznie jak moja była.
- Co za dwie idiotki nie wierze.
Odwzajemnił objęcie. Tak mocno mnie objął, że poczułem jak wbijają się jego paznokcie w moje plecy.

- Gun... cieszę się, że jesteś. Dałem miłości jeszcze jedną szansę, ale widzę, że nie można jej ufać. Jednak... przy tobie czuje się inaczej, tak jakbym mógł tobie ufać i nigdy byś mnie nie zdradził.

Miło mi się zrobiło kiedy tak o mnie mówił, bo to była sama prawda. Tak długo jak żyje, w życiu bym nie pomyślał, że zakocham się w swoim przyjacielu. Spojrzeliśmy na siebie. Musiałem patrzeć na niego do góry, bo był ode mnie wyższy. Wytarłem jego łzy kciukami.
- No już, nie płacz. Jestem tutaj z tobą.
- Gun... czy mógłbyś dać mi więcej czasu? Muszę pomyśleć nad swoimi uczuciami.
Pokiwałem głową twierdząco.
- Jasne, nie ma sprawy.
Lekko się do mnie uśmiechnął.

Zjedliśmy jajecznicę, a potem zbierałem się już do swojego pokoju. Kiedy wychodziłem, Off chwycił mnie za dłoń i objął mnie.
- Do zobaczenia i nie uciekaj. Nigdy nie odejdź ode mnie.
Odsunęliśmy się i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Nie ucieknę, nigdy. Do zobaczenia.
Poszedłem do siebie.

Następnego dnia po lekcjach zaczepił mnie Vir. Byliśmy przed szkołą.
- Hej, Gun!
- No?
- Pójdziemy na jakieś jedzenie?
Zastanowiłem się przez chwilę. ,,Nie umawiałem się dziś z Offem, więc czemu nie..."
- Spoko, a gdzie?
- A do mojej ulubionej pizzerii.
- Okej, to chodźmy.
Kiedy odchodziliśmy, Off akurat wyszedł z budynku szkoły i zauważył nas. Zdziwił się tym, że nie zaczekałem na niego. Jednak mógł dać znać wiadomością, żebym na niego poczekał.
Z resztą, sam mówił, że nie może wierzyć w miłość. Lecz powiedział wtedy, że czuje, iż ja bym go nigdy nie zdradził. Nie dał mi nic do zrozumienia oprócz tego że pomyśli o swoich uczuciach, ale nie mówił, że coś do mnie czuje, więc pewnie chodziło mu tylko o przyjacielskie relacje. Tak sądziłem.

Chciał pójść za mną i za Virem, ale zawołała go jakaś dziewczyna.
- Off?
Spojrzał na nią. Okazało się, że to była jego pierwsza dziewczyna, z którą był prawie 2 lata. Zdziwił się, ale jednocześnie poczuł w sercu nienawiść.
- Co ty tu robisz? Czego ode mnie chcesz?
Miała smutną minę. Podeszła do niego jeszcze bliżej.
- Wiesz... ja...
- Nie odzywaj się!
Przerwał jej zdenerwowany. Dziewczyna lekko się przestraszyła jego reakcją.
- Waan, po jaką cholerę tu przyszłaś? Nie chcę cię widzieć już nigdy więcej.
Off chciał odejść, ale Waan powiedziała coś głośniejszym głosem.
- Ja... ja... zerwałam z tamtym chłopakiem!
Odwrócił się w jej stronę i pstryknął palcem w jej czoło.
- Ała! Co ty robisz?
Zrobił poważną minę.
- Myślisz, że mnie to obchodzi? Zrobiłaś to świństwo i czasu nie cofniesz. To twoja wina, że nasz związek się tak skończył. Zostaw mnie w spokoju i żegnaj.

Kiedy odszedł w swoją stronę, Waan zrobiła wkurzoną minę i powiedziała cichym głosem do siebie.
- Jeszcze zobaczymy...
Wyciągnęła telefon i weszła w galerie zdjęć. Miała tam folder, w którym było kilka zdjęć podczas tego jak Off i Gun całowali się na kanapie. ,,Dziekuje ci Kwang, za udawanie jego dziewczyny i za obserwowanie go... wykorzystam to... " uśmiechnęła się pod nosem patrząc na te zdjęcia.

- Zniszczę cię, Off. Nie mam wyboru. Nie chcesz dać mi drugiej szansy, to ja zamienię twoje życie w piekło...
Powiedziała szeptem do siebie patrząc na jeszcze odchodzącego Offa.

---------------

Mam nadzieje, że dla was robi się coraz ciekawiej! Kolejne rozdziały będą niebawem! Czasami muszę czekać na wene, ale czuje, że ta chwila szybko nadejdzie! Zostaw gwiazdkę i komentarz, będę wdzięczna! ^^

♡Julita_Katayose♡

True Love [OffGun]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz