Pov. Five
Rano wstałem z ogromnym kacem. Nic nie pamiętałem, tylko do chwili gdy graliśmy w butelkę.
Przebrałem się w coś wygodniejszego. Zszedłem na dół. Jak ojca nie było tak nie ma. Usłyszałem śmiechy z kuchni. Poszedłem tam. Zobaczyłem innych ledwo żywych i czarnowłosą, pobytowej nic nie było widać. Jakby nic nie piła, a o dziwo wypiła z nas najwięcej.
-Dzień dobry. -powiedziałem wchodząc do pomieszczenia trząc skronie bo łeb mnie napierdalał, że nie wiem.
Dziewczyna gdy mnie zobaczyła odrazu uśmiech zszedł jej z twarzy i była bardziej poważna. Wzięła kubek z kawą do ręki i ominęła mnie.
Zdziwiło mnie to.
Pov. Eight
Gdy zobaczyłam chłopaka w drzwiach uśmiech mi zszedł z twarzy, wzięłam w rękę kubek z gorącym napojem i wyszłam z kuchni mijając go.
Pov. Five
-A jej co? -zapytałem. Inni wzruszyli tylko ramionami.
-Pogadam z nią. -powiedział Klaus i poszedł za dziewczyną.
Pov. Klaus
Poszedłem za nią. Weszła do pokoju a ja po niej.
-Hej młoda co się stało? Już twój kochaś ci się nie podoba? -zaśmiałem się lekko.
-Wczoraj... Jak poszłam się umyć on przeteleportował się do mnie. Zaczął wydzierać dlaczego pocałowałam Louisa, a później popchną mnie na ścianę. -powiedziała a po jej policzkach spłynęła słona łza.
-Co zrobił?! -byłem w szoku. Wiedziałem że Five to dupek ale żeby aż taki?!
Pov. Eight
Po chwili Klaus wybiegł z mojego pokoju a ja wiedziałam co się święci temu pobiegłam za nim. Zatrzymałam go na schodach swoją telekinezą.
-Słuchaj przemocy nie załatwisz przemocą. -powiedziałam patrząc na chłopaka, który próbował „pływać w powietrzu" co wyglądało przekomicznie.
-No dobra dobra, ale błagam puść mnie bo zara puszczę pawia. -powiedział a ja go delikatnie i ostrożnie odstawiłam na ziemie.
Wrócił do swojego pokoju, a ja poszłam do siebie poczytać książkę.
Po 2 godzinach błogiego spokoju so mojego pokoju ktoś lekko zapukał.
-Proszę! -powiedziałam nie odwracając uwagi od czytania.
Do mojego pokoju wszedł nie kto inny niż Five.
-Wyjdź! -zerwałam się na równe nogi.
-Słuchaj, ja naprawdę nie wiem o co ci chodzi. Klaus mijając mnie powiedział, że gdyby mógł to by mi jajca powyrywał za to co ci zrobiłem, tylko że... Ja nie pamiętam co zrobiłem. -powiedział drapiąc się po karku.
Po chwili zastanowienia odwróciłam się do chłopaka.
Pov. Five
Dziewczyna nic nie powiedziała tylko się do mnie odwróciła. Nie wiedziałem o co jej chodzi ale dalej patrzyłem o co biega.
Eight lekko podwinęła swoją bluzę i na jej plecach ujrzałem ogromnego siniaka.
-Kto ci to zrobił?! -zapytałem jak oparzony.
-Ty... Ty mi to zrobiłeś Five. -powiedziała cicho odwracając się z powrotem w moją stronę.
-Eight... Ja... Naprawdę nie chciałem. Ja praktycznie nic nie pamiętam ze wczoraj. Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził. -powiedziałem i podszedłem do niej. Mocno ją objąłem i przytuliłem. Dziewczyna oddała uścisk -Wynagrodzę ci to. Zrobię co tylko zechcesz. Tylko wybacz mi proszę.
![](https://img.wattpad.com/cover/252619753-288-k611094.jpg)
CZYTASZ
Moja księżniczka|| Five Hagreeves
Fanfic1 października 1989 roku w południe, 43 kobiety urodziły dzieci. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby z rana jeszcze nie były w ciąży. Sławny i bogaty miliarder Sir. Regginald odnalazł tylko siódemkę dzieci, ale pewnego dnia odnalazł jeszcze jedno...