[19.05]
Bakubro
Zaraz się z nią spotkam.
Stresuję się.Kirishima
Spokojnie bro
Dasz radę :)Bakubro
Wiem.
Już przyszła.
Kończę.Kirishima
Leć Romeo do swojej Julii! :)Słone łzy zaczęły spływać po mojej twarzy gdy wysyłałem ostatnią wiadomość. Promienie zachodzącego słońca oświetlały mój pokój, wydawał się tak cholernie pusty. Tak pusty jak nigdy wcześniej, możliwe, że odzwierciedlał moje serce.
Oświetlone ostatnimi promykami nadzieji, ostatnimi prymitywnymi promykami, które świeciły ostatkami sił. Wydawały się znacznie bladsze niż można by było przypuszczać. Te właśnie promyki, wyrządzały krzywdę każdemu. Najpierw świeciły z całych sił, dając nadzieję, później z każdym zawahaniem słabły, aż w końcu gasły. Ta ciemność niszczyła ludzkie serca, ostatki nadzieji znikały, zostawała rozpacz. Ta rozpacz kaleczyła Twoje serce, robiąc w niej coraz to większe krwawe rany. Nadzieja zniknęła i już nie wróci.
Dlatego chciwie chwytałem się tych ostatnich promyków, modląc się do Boga, żeby nigdy nie zgasły.
Może i oświetlały pustke w moim sercu, miejsce, które miałeś zapełnić. Miałeś wypełnić je swoją miłością, swoimi uśmiechami, dotykiem, spojrzeniami.
Wypełniłeś ją zaledwie przez rok.
Niestety nie jako kochanek, a jako przyjaciel. Dawałeś mi wszystko czego potrzebowałem. Dawałeś mi te promyki słońca, nadzieji. A potem przyszła ona. Wtedy zabrałeś mi swoje światło, gdy uciekłeś ze swojego miejsca w moim sercu, zostawiłeś tą ciemną, rozpaczliwą pustkę i moje ledwo widzialne promyki.Udaję, że mnie to nie boli, że to wszystko, cały ten ból, cała rozpacz, całe cierpienie, że to wszystko nie istnieje.
Bo chcę, żeby nie istniały.
Bo chcę, żebyś był szczęśliwy.