~6

538 36 13
                                    




- Przepraszam? - Młody arystokrata z niedowierzaniem spojrzał na młodszego.- Ty wiesz do kogo mówisz? Nawet nie. Ktokolwiek by to był, ty nie masz prawa do nikogo tak mówić. - Draco kontynuował stąpając pomiędzy względną spokojnością i wściekłością. Były zasady, on stał tutaj z pierdoloną butelką mleka, chciał pomóc, mimo, że nie dostawał nic w zamian, a jakiś mały, czarnowłosy chłopiec bezczelnie go obraża.

- Teraz - oznajmił dosadnie. - Teraz zjesz. Jak skończysz idziesz do tego kurwa kąta i stoisz tam do póki nie powiem inaczej.- Zrobił krótką przerwę, kiedy dodał - Rozczarowałeś mnie Harry.

Harry też siebie rozczarował, tylko nie mówił tego głośno. To zabolało, gdy Draco to wypowiedział, ale nie może go za to winić. Nikogo nie może za to winić. Jednak teraz stał z splątanymi razem dłońmi i pochyloną głową, spod której lekko zerkał na blondyna. Nienawidził tego, że jego "odwaga" pojawia się w najmniej odpowiednich momentach, by potem zniknąć jakby nigdy nie istniała.

- Masz jeszcze jakieś wątpliwości czy już grzecznie zjesz? - Draco zapytał z kpiącym uśmieszkiem, gdy wyczuł małą wygraną nad młodym gryfonem. Czarnowłosy na to tylko nieśmiało skinął głową, nie śmiąc spojrzeć w górę w oczy blondyna. - Więc chodź tu. - Zaprosił dłonią młodszego do siebie, w drugiej trzymając rozgrzane mleko.

Oblany rumieńcem chłopak podszedł, nie wiedząc co zrobić, gdy stał pare centymetrów od nóg starszego.

- Wskakuj Potter.

Brunet nie mógł powstrzymać cichego prychnięcia, jak usłyszał te słowa wypływające z ust jego wroga. Spanikowany spojrzał na Dracona, jednak ten nie wydawał się tego usłyszeć. Zamiast tego sam pociągną mniejszego chłopaka na kolana, delikatnie napierając końcówką dzióbka od butelki na jego usta. Policzki Pottera nie mogły być bardziej czerwone w tamtym momencie.

- Do buzi Harry, czop czop. - Draco zaczął gruchać nad chłopcem, a ten nie wiedział czy właśnie objawia się przed nim złośliwość ślizgona, który chce mu dogryźć czy opiekuńcza natura chłopaka, którą tak dobrze chował przed oczami innych.

Szczerze, nie wierzył jak szybko blondyn potrafił zmienić emocje, buzujące wewnątrz niego. Bo tak, Harry wiedział doskonale, że jego wybryk zdenerwował Malfoy'a, jako że starszy chłopak od początku mówił, że nie chce tej relacji opartej na wyzwiskach, a na szacunku do siebie nawzajem. Ten jednak szybko się uspokoił, owijając Pottera opieką, i tak, zgryźliwością również, ale to szczegół, w który gryfon nie ma czasu wnikać. Teraz musi mierzyć się z butelką i małym, dołączonym smoczkiem, przymocowanym do zakrętki.

A Harry nie mający ani fizycznej, ani magicznej przewagi nad blondynem, najzwyczajniej mrugnął trzy razy, wypychając dolną wargę i szepcząc ciche "Nu".

Tak, to jest branie na litość, tak, też by właśnie wcisną twarz w poduszkę i krzykną dużo niegrzecznych słów, których Draco z pewnością by nie pochwalił, ale proszę. On tylko potrzebuje ratunku od tej gumowej zarazy, którą jasnowłosy bezskutecznie chce wcisnąć mu do ust.

- Nu? - powtórzył starszy z lekko uniesionymi kącikami ust. To było nowe.

- Nu nu - potwierdził brunet.

- No "nu nu" Harry, zachowałeś się brzydko. Harry zachował się bardzo brzydko. - Przekręcił sens słów, które wypowiedział młodszy, lekko łaskocząc go po brzuszku by otworzył usta.

Gryfon jedynie odmruknął coś cicho, zbyt nie wyraźnie, dla ucha Malfoy'a, chowający zarumienioną twarz w klatce piersiowej wyższego chłopaka.

- Co to było? Pijemy mleczko.

A Harry, żeby nie odpowiadać, złapał w usta gumowy dzióbek i zaczął ssać, aż poczuł w buzi ciepłe waniliowe mleczko.
Nie było złe. Naprawdę nie było złe. Oczy ślizgona wpatrujące się w niego z troską, wypisaną na twarzy też nie były złe. I smoczek, ciepły smoczek co jakiś czas zasysany w jego ustach też nie był zły.
On to lubił.

Wtulił się bardziej w starszego od niego chłopaka.- I co, smakuje ci? - zapytał Draco.

A Harry z swoją gryfońską dumą zassał się mocniej na smoczku, kiwając głową na boki i mówiąc szybkie nie, zanim by wypluł jeszcze nie przełknięte mleko, które z resztą i tak pociekło mu po brodzie sekundę później.

Doll  II DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz