~7

483 37 12
                                    



- I po obiedzie. Co Potter, było tak trudno?

Harry nie odpowiedział, mając z tyłu głowy, że jego kara wciąż wisi w powietrzu. Szczerze, całym swoim sercem i duszą miał nadzieję, że blondyn zapomniał o tym. Wie, że to było około pół godziny temu lub tylko 10 minut (jeżeli przesadnie dramatyzuje), ale życie toczy się dalej. Dlaczego mają zatrzymywać się na takich nieprzyjemnościach?

Z tymi myślami mały gryfon zaczął się powoli ześlizgiwać z kolan Dracona, aż zsuną się całkowicie i powoli zaczął zmierzać w stronę swojego pokoju. Opatulone w skarpetki stópki młodszego nie wydawały nawet najmniejszego szelestu i może właśnie to przekonało Harry'ego, że i bez swojej peleryny niewidki może być niezauważalny. 
Niestety tak nie było, a blondyn musiał się hamować by nie wybuchnąć śmiechem na starania młodszego.

- Pomyliły ci się drogi, co? Pomożemy małemu gryfiniądku. - Czarnowłosy zastygł w miejscu, a starszy kontynuował gruchać nad Potterem prowadząc go w przeciwną stronę. Harry zdążył już wydedukować, że te dziecięce obchodzenie się z nim ma go zawstydzać jako kara, ale oprócz drobnego przytłoczenia, czuję się złudnie kochany i otoczony troską, czego nie czuł od... nigdy. A teraz otrzymuje to od swojego wroga po drugim dniu z nim!

- Hej, hej patrz na mnie.- Upomniał krótko ślizgon, łapiąc tym uwagę mniejszego. - Teraz usiądziesz na tym stołku i będziesz myślał co zrobiłeś brzydko, rozumiemy się? - Ton Malfoy'a dziwniej stał się bardziej surowy i stanowczy, co nie podobało się Harry'emu bo przypominało bardziej jego chłodny głos, który zwykł słyszeć na korytarzach gdy się kłócili. Najgorsze jednak dla młodego Pottera jest to jak szybko przyzwyczaił się do sytuacji, jak szybko uległ Draconowi i to jak szybko znalazł w nim komfort.

- Uhm - Odmruknął i szybko wspiął się na stołek wpatrując się w ścianę. Za dużo myślał. Czy Dumbeldore może mieć racje? Może faktycznie coś ze mną nie tak, skoro
nie oponuje przeciw Malfoy'owi.

Dialog myśli rozpraszał Harry'ego, bawiąc się z jego uczuciami. Czy to dobrze, że tak szybko się przystosował? Przecież dzięki temu czuję się dobrze, lepiej niż przez ostatnie mięsiące! Jego ramiona wydają się lżejsze odkąd Malfoy zaczął rozbierać ceglany mur wybudowany na jego barkach. Odciąża je, powoli, ale to proces. Czy nie powinien się na niego zgadzać? Jest wybrańcem, osobą, która ma pokonać największy postrach wśród czarodziei.

- Oczywiście, że nie powinienem się zgadzać! To pewnie test, chcieli mnie sprawdzić!- Chłopiec słabym głosem wykrzyczał swoje myśli, wyrywając głową w górę. Nogi nie pozostały w bezruchu, teraz rozmachane jak młode drzewa w lesie w czasie burzy.

Nie można winić chłopca, że oczy miał teraz zeszklone, a myślami był daleko od zadania Draco. Tak prostego zadania...-przemyśleć swoje zachowanie. Lecz jak miał o tym myśleć, gdy zawiódł Dumbeldore'a. To miał być test. Sprawdzenie czy podoła, a on przy pierwszej lepszej okazji oddał się w ramiona platynowłosego wroga.

Łzy spływały powolnie po rubinowych policzkach, a drżący oddech opuszczał jego usta z lekkim szlochem. I może to zwróciło uwagę młodego arystokraty, który moment później znalazł się nieopodal niższego od siebie chłopaka, osuszając jego twarz z perlistych kropel.

Harry próbował odtrącić ślizgona, kręcąc głową i lamentując ciche "nie" pomiędzy spazmami, jednak zbyt słaby na prawdziwe odepchnięcia wroga-choć-może-już-nie-wroga znalazł się na jego kolanach.

- Shh... Harry, moje Hazziątko- Blondyn próbował uspokoić młodszego, bujając nim delikatnie i głaszcząc jego włosy. Nie wiedział co się działo i był zmartwiony, szczególnie, że był już przekonany, że wszystko idzie ku lepszemu. Harry był spokojniejszy, a siedzenie na krześle miało tylko pogłębić ten stan.- Co się stało, możesz mi powiedzieć?- Głos Draco był kojący, tak jak i sposób w jaki układał zdania.

- T-test- Wymamrotał pogłębiając się w większym płaczu i zakrywając twarz w ramieniu Dracona.

- Jaki test? Harry?- Arystokrata coraz bardziej zmartwiony zaczął bujać chłopcem mocniej, kończąc krążąc po salonie z nim w ramionach.- Nie ma żadnego testu Harry, nie musisz się stresować. Słyszysz?

- Nie nie, ja- ja p-popsułem, ja n-nie powiniennem- Gryfon próbował wytłumaczyć, rozjaśnić co miał na myśli, powiedzieć, że całą szopkę już można skończyć. On skończył, nie przeszedł sprawdzianu, jednak zmęczony od płaczu i huraganu myśli, nie miał siły sklejać zdań by miały sens, a Draco wyczuwając to zrezygnował z wypytywania. Choć martwił się chłopakiem i zauważał coraz więcej różnic pomiędzy chłopcem w jego ramionach, a Potterem sprzed roku, uznał, że najlepiej będzie pozwolić mu się uspokoić i odpocząć.

Tak znaleźli się w sypialni Draco, opatuleni kocem, a Harry rozluźniał się pod wpływem głosu Malfoy'a.

***

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 06, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Doll  II DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz