Nagle, gdy cała rodzina jadła śniadanie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę- wykrzyknęły jednocześnie siostry.
-Dobra ty otwórz- oznajmiła Ana.
Emma zadowolona podbiegła do drzwi. Miała nadzieję, że to Veronica. Jednak się myliła. Gdy dziewczyna otworzyła drzwi zauważyła mężczyznę. Był biednie ubrany. Było mu zimno, ponieważ cały się trząsł.
-Potrzebuję schronienia. Mogę chociaż zostać tu na jedną noc?- prosił bezdomny
-Ymm...jasne! Miejsca mamy dużo bardzo proszę niech pan wejdzie.- zgodziła się Emma. Od zawsze kochała pomagać.
Razem weszli do salonu. Rodzina dziewczyny była w szoku.
-Kto to jest?-spytała się Ana, ponieważ rodzice byli w takim szoku, że nie mogli wydusić ani słowa.
-Jestem Edward- oznajmił mężczyzna.
Wtedy rodzice wydawali się być...przerażeni.
-Może u nas zostać? Nie ma gdzie nocować. Pomóżmy mu.- nalegała Emma.
Rodzice ciągle nic nie mówili, ale ich oczy mówiły same za siebie "boje się". Dziewczyny jednak tego nie widziały, więc Ana sama postanowiła przemówić siostrze do rozsądku.
-Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
-Jasne, że tak.
-Emma mogę prosić cię do kuchni?
Dziewczyny poszły porozmawiać na samotności.
-Naprawdę cię kocham, ale to nie dobry pomysł.
-Jasne że dobry.
-Nie jest!
-On potrzebuje pomocy.
-Posłuchaj mnie on nie może tu zostać.
-W zasadzie nie będę się słuchała ciebie. Jeśli rodzice nic nie mają to on zostaje.
-Emma nie!
Dziewczyna odeszła.
-Edward może zostać?
Rodzice nic nie powiedzieli, ale Emma uznała to jako zgodę. Zaprowadziła go do pokoju gościnnego i pokazała mu pokój. W oczach mężczyzny widać było szczęście jak i złość, lecz nasza bohaterka nie potrafiła niestety czytać z oczu. Zaprowadziła go do sypialni. Minęła godzina. Dziewczyna chciała pójść zobaczyć co u gościa, żeby się lepiej poznać. Kiedy uchyliła drzwi jego pokoju zauważyła coś dziwnego. Edward trzymał zapałki. Emma zastanawiała się "po co?" "jakby chciał zjeść coś ciepłego mógłby pójść do mnie. A może się wstydzi?" Nastolatka nie myślała już o tym tylko wróciła do swojego pokoju i zaczęła podejrzewać mężczyzne, że zrobi coś złego. Wtedy poszła do siostry, bo rodzice już spali.
-Już ci wierze on jest nienormalny!
-Emma o czym ty mówisz?
-O tym, że Edward jest niebezpieczny. Miał zapałki!!!
-Aha...ten gość jest niebe....-i tu zatrzymała się Ana. Jakby chciała coś powiedzieć, ale w tej chwili uszczypnęła się w język. Jakby miała jakąś tajemnice, której nie może powiedzieć. Dlatego natychmiast powiedziała inne zdanie.-A co do tego mają zapałki?
-Nie wiem, ale coś na pewno.
-Dobra przestań ty zawsze miałaś bujną wyobraźnię, ale nie spodziewałam się, że aż tak.
-Ale posłuchaj.
-Idź spać!
-Posłuchaj mnie!
-Nie!
-Tak!
-Cholera przestań!
-Miałaś tak nie mówić...
-Dobra, sorry?! Idź już spać a nie.
-Okey, ale jeśli coś się stanie to...
-Zabijesz mnie. Znam to na pamięć. A teraz...dobarnoc.
-Pa.
Była noc. Wszyscy spali. Nagle Emma poczuła dziwny zapach. Po chwili usłyszała krzyk i szybko wstała z łóżka. Kiedy już miała przechodzić przez drzwi drogę zagrodziły jej płomienie. Próbowała się przez nie przebić, ale nie dała rady...musiała uciekać przez okno. Na szczęście mieszkał na pierwszym piętrze. Nie było wysoko. Po skoczeniu nic jej się nie stało, ale natychmiast pobiegła do drzwi domu. Chciała wejść, żeby ich uratować, ale płomienie zagrodziły jej drogę i przez małą szparkę ujrzała spaloną rękę siostry. Tak to ją przeraziło, że uciekła do lasu obok.

CZYTASZ
Traumatyczna prawda
Mistério / SuspenseEmma to zwykła nastoletnia dziewczyna. Jej życie jest niesamowite. Ma wspaniałą starszą siostrę, kochających rodziców i najlepszą przyjaciółkę na świecie. Jej życie jest jak bajka....do czasu. Gdy z wizytą przychodzi dziwny nieznajomy, Emma uważa, ż...