- Wstawaj! Zola nie będzie czekał! - usłyszałam żołnierza. Poderwałam się i kiwnełam głową. Wstałam i przeczesałam swoje ciemno - rude długie włosy, założyłam strój do walki i wyszłam. Jak zawsze towarzyszyła mi duszność. Lecz dzisiaj było jakoś inaczej.... Pusto i mrocznie.
- Gdzie idziemy? - zapytałam. Jak dziecko
- Potrenować twoje moce. - mruknął żołnierz. W duchu wrzeszczałam że strachu. Ale moja twarz nadal nie wykazywała uczuć. Weszliśmy do sali treningowej. Zauważyłam Sarah która się do mnie lekko uśmiechnęła.
- Witam Obiekcie 467. - przyitał się Zola. Spuściłam głowę a moje ręce zaszły ogniem. - Spróbuj zrobić tak by woda się spaliła. - rozkazał.
- Nie da się.... - zaczęłam ale dostałam w twarz. Westchnełam i skierowałam ogień na wodę. Przez chwilę nic się nie działo. Wiedziałam że zakarę pójdę na pranie mózgu. Lecz nagle misa z wodą, zaczęła się palić. Sarah uśmiechnęła się tryumfalnie. Powinnam zemdleć albo coś. W końcu zapalenie wody do wysiłek. Czułam tu psychicznie i fizycznie. Zola w końcu też.
- Dobra. Stop. 15 minut przerwy. - mruknął i wyszedł. Sarah to mnie podbiegła i objęła w ramiona.
- Dziewczyno udało Ci się! Mimo że masz robotyczną rękę. - powiedziała poczym spojrzała na moją protezę. W środku była metalowa, widać to było przez przerwy które służyły do poruszenia i zginania rąk czy dłoni. Cała przypominała ludzką.
- W sumie... - zaczęłam.
- Nie udało Ci się to odkąd ją dostałaś
Dziewczyny w rzędzie, stojące na puentach przy rurach.
- Macie jedno zadanie. - krzyknęła Staruszka. - Jak ono brzmi?
- Być idealną, posłuszną, piękną! - wszystkie dziewczęta chórem krzyknęły. Tylko jedna nie.
- Wiem Sarah. - odparłam po chwili namysłu. Zola z żołnierzami wrócił. Czyli kolejne ćwiczenia.
- Teraz Sarah... Umm... I ty. Sarah masz zamrozić ogień Rose. - rozkazał. Na specjalnej belce, pojawił się ogień. Nic się nie działo. Spojrzałam na Sarah która była cała w nerwach. Nadal nic się nie działo. Po minucie ogień zrobił się niebieski i zamarzł.
- Nie było idealnie. Ale wyjątkowo wam zaliczę. - mruknął. - Nie jesteście jeszcze gotowe. No chyba że dr. Hardner tak uzna. - dodał poczym wyszedł.
CZYTASZ
You can be Hero | Avengers - | Clivil War
FanfictionKażdy kto był w Hydrze wie co to znaczy cierpieć. Wie co to znaczy stracić rodzinę. I każdy kto tam był zobaczył prawdziwie ludzkie cierpienia, demony, depresję i wszystko co najgorsze. Jednak Rose nauczyła się z tym żyć. Żyć z demonami, depresją...