Byłyśmy na budynku. Zaraz się pojawi.
- Co o tym myślisz? - zapytała nagle Sarah. Popatrzyła na mnie pytająco. - W końcu, nie musisz się za nim uganiać. Nie odczuwałaś miłości, szczęścia i ciepła od ponad 90 lat! - powiedziała. Ja westchnełam. Ma rację. Ciągle odczuwam gorycz, żal i samotność. Hydra odebrała mi wszystko.
- Ja... W końcu chce mieć rodzinę... - stwierdziłam. - Bucky, jest jedyną jaką mam. Ty też powinnaś zapoznać się z Rogersem. Nie jest to twój brat tylko... No... Że tak powiem kuzyn. - dodałam. Ktoś pojawił się za nami. Wiem że był w trybie zimowego żołnierza. Ale mam takie cudo, co pozwala go wyłączyć. A to cudo nazywa się nokaut. Podeszłam do niego i z całeś siły walnęłam go w głowę. Oczywiście że zemdlał. Ja usiadłam i popatrzyłam w bezchmurne niebo.
Dziewczyna w mundurze, siedzącą na trawie przy strumyku. Po drugiej stronie Steve i Jej brat, łowią ryby i tarzają się w wodzie.
- Rose, chodź! - krzyknął jej brat.
- Chyba pociękuje. - stwierdziła ale Sarah zepchnęła ją do wody. Teraz była całą mokra. - Eeeej! - krzyknęła.
Zaśmiałam się pod nosem. Może tak naprawdę nie byłam sama? Może tylko wydawało mi się że sama walczę z demonami?
- Rose... Obudził się. - powiedziała Sarah, wyrywając mnie z zadumy. Podeszłam do niego i podałam mu rękę. Przyjął pomoc.
- Więc... Jesteś moją siostrą? - zapytał.
- Młodszą. - powiedziałam. - Pamiętasz jak stwierdziłeś że jestem mniejsza od Steve'a? - zapytałam. Kiwnął głową. Czyli pamięta.
- Jaki mamy plan? - zapytała Sarah.
- Mamy plan... Wojny. - odparłam poważnie.
CZYTASZ
You can be Hero | Avengers - | Clivil War
FanfictionKażdy kto był w Hydrze wie co to znaczy cierpieć. Wie co to znaczy stracić rodzinę. I każdy kto tam był zobaczył prawdziwie ludzkie cierpienia, demony, depresję i wszystko co najgorsze. Jednak Rose nauczyła się z tym żyć. Żyć z demonami, depresją...