- Emily pośpiesz się, bo zaraz się spóźnimy- powiedziałam do mojej przyjaciółki przy wejściu do londyńskiego metra na stacji Gloucester Road.
-Dopalę papierosa i możemy iść- odpowiedziała ze spokojem w głosie.
Pomysł, żeby pojechać metrem, był zupełnie bez sensu i cały czas ganiłam się za ten plan. Równie dobrze mogłybyśmy jechać taksówką.
Idiotyzm czystej wody.
Gapiłam się na mocno wstawionych mężczyzn o dwunastej rano przed wejściem do metra. Mieszkali zapewne w pobliżu w ciemnych i wilgotnych uliczkach, koło pięknych i wystawnych kamienic, cóż za niedorzeczna sprzeczność. Mimo, że nikt nie chce dla siebie takiego losu, zrobiło mi się przykro i zastanawiałam się co stało się w życiu tych ludzi, że wylądowali na ulicy z tabliczką "na jedzenie i alkohol".
Miałyśmy czterdzieści minut do castingu i pół godziny jazdy metrem. Mieszkałyśmy w prześlicznym wiktoriańskim budynku. Niestety koszty życia w Londynie są wysokie i musiałyśmy dostać to zlecenie, aby spłacić podstawowe rachunki póki nie odcięli nam prądu.
Wsiadłyśmy do metra razem z innymi pasażerami i zajęłyśmy miejsce koło pani w podeszłym wieku, dziergającej coś na drutach. Obie wyglądałyśmy niemal identycznie w mom jeansach z dziurami na kolanach i czarnym topie na ramiączkach.
-Wzięłaś swoje portfolio Millie?- zapytałam mimo że znałam odpowiedź. Moja przyjaciółka była czasami chaotyczna w działaniu. Jeśli jednak jej na czymś zależało, traktowała to jak swoje oczko w głowie.
-Takk- przeciągnęła - Szczerze? Pokładam ogromne nadzieje w tym pokazie, już nie chodzi tylko o pieniądze, bo przecież zawsze sobie radzimy, ale brakuje mi tej pracy, wiesz o co mi chodzi?
-Rozumiem, też mi jest smutno jak o tym myślę, jednak nie możemy zrobić nic innego jak zaprezentować się z jak najlepszej strony- odpowiedziałam pokrzepiająco.
Dojechałyśmy na miejsce szybciej, niż się spodziewałam. Zaszłyśmy po kawę do Costa Coffee i ruszyliśmy pod adres, który wysłała nam agencja na maila. Kilka lat temu, kiedy dołączyliśmy do firmy promującej modelki ModelTop, nie była jeszcze tak popularna. Założyli nam służbowego maila i wysyłali tam wszelkie informacje dotyczące castingów. Skierowali nas kiedyś na podejrzany casting, a po nim dostawałyśmy tylko sprośne wiadomości od "projektanta". Niemiłe castingi minęły, co prawda czasami dostajemy jeszcze obrzydliwe wiadomości, ale należymy do jednej z najlepszych agencji modelingowych w Anglii.
-Chyba wysłali nas na rozmowę kwalifikacyjną do jakiejś dużej korporacji- żachnęła się Emily z głową zadartą do góry.
Rzeczywiście, budynek był onieśmielający, zupełnie nie przypominał miejsc do których chodziłyśmy wcześniej. Albo miałyśmy do czynienia z dużym projektantem, albo ludziom nie szkoda było pieniędzy. Przed nami stał olbrzymi przeszklony wieżowiec. Weszłyśmy do środka. Wewnątrz gromadziło się wiele dziewczyn, które były przypisywane do "grup" pod względem wymiarów i typu urody, a następnie prowadzone były do innych pomieszczeń. Poszłam zanieść wszystkie potrzebne papiery i wróciłam do przyjaciółki.
-Boże, ale cyrk. Przed chwilą podsłuchałam, jak jedna dziewczyna mówiła, że ją odesłali, bo jest za gruba- Emily zrobiła wielkie oczy- Wyglądała dokładnie tak samo jak my.
-Nic straconego Milly, pokażmy im że zasługujemy na miejsce w tym pokazie.
Ja i Emily zostałyśmy przypisane do jednej grupy z osiemnastoma innymi dziewczynami. Istniało ryzyko, że dostanie się tylko jedna z nas, ale byłyśmy dobrej myśli. Mężczyzna zaprowadził nas do biura lub sali konferencyjnej, tak mi się wydawało. Pomieszczenie było dużych rozmiarów z całą ścianą okien z których rozpościerał się widok na Londyn. Na środku przy wejściu stał ogromny stół, a za nim siedzieli ludzie przeglądający stos papierów.
CZYTASZ
They don't know about us
FanfictionCo się stanie kiedy życie dwóch aspirujących modelek wywróci się do góry nogami jednego dnia? Emily i Toni są przyjaciółkami i mieszkają w Londynie. Pracują jako modelki. Pewnego sobotniego wieczoru spotykają dwójkę tajemniczych mężczyzn. Oboje nie...