#2 Emily

128 13 2
                                    

Playlista:

1. -Can't Take My Eyes off You- Craymer, AIIVAWN

2. -Girls Just Want to Have Fun- Cyndi Lauper

3. -Sugar- Maroon 5

4.-Timbaland- The Way I Are ft. Keri Hilson, D.O.E, Sebastian

-Może wejdziemy do środka?- zaproponował brunet w czapce z daszkiem. Dopiero teraz zwróciłam uwagę, na jego wygląd. Miał niebieskie oczy i ręce pokryte tatuażami. Najbardziej zafascynował mnie jeleń na jego prawym przedramieniu i zastanawiałam się czy ma jakieś znaczenie. Ubrany był w zwykły biały T-shirt i czarno zielone spodnie z Adidasa.

-Może nie- wypaliłam, bez zastanowienia.

-Dlaczego jesteś, taka niemiła?-zapytał. Rozmowa toczyła się tylko między naszą dwójką, jakbyśmy zostali zamknięci w czasoprzestrzeni i nic wokół nas nie istniało.

-Nadal się nie przedstawiłeś- zauważyłam.

-Widać że bardzo cie to interesuje, więc niech ci będzie.  Ja jestem Louis, a to mój kolega Harry- skinął głową na chłopaka wpatrzonego w moją przyjaciółkę. Nic nie mówił, tylko obserwował.

-Niczego się od niej nie dowiesz, póki nie zapytasz- zwróciłam się do Harrego. Otrząsnął się i spojrzał w naszą stronę. Mogłabym przysiąc, że biedak się zawstydził i zarumienił, ale nie chciałam już tego komentować na głos.

Przed klubem stało sporo ludzi. Jedni z nich palili papierosy, a inni wciągali białe proszki, z nadzieją, że nikt tego nie zauważy. Miałam w swoim życiu fazę na "nielegalne substancje", nigdy nie byłam uzależniona. Uwielbiałam to uczucie, krótki czas kiedy nie czujesz niczego, masz pustą głowę i nie przejmujesz się niczym. Skończyłam z tym na krótko po tym jak poznałam Toni. Nadal lubiłam się zabawić, ale nie sięgałam tak często po prochy.  Weszliśmy razem ponownie do lokalu, gdy podszedł do nas ochroniarz:

-Mogę zobaczyć pieczątki?- zapytał łysy mężczyzna w czarnym garniturze i z słuchawką w uchu. Wyciągnęłam rękę, żeby ochroniarz mógł zweryfikować, czy w ogóle ją posiadam.

-Hej William, jak leci? Czy u dzieci i Kate wszystko w porządku?- nieoczekiwanie odezwał się Louis. Podszedł do niego pewnym krokiem i uścisnął mu rękę.

-Chłopaki, co tutaj robicie? Tak, wszystko dobrze, dzięki- popatrzył się na mnie i Nettę- Nie wiedziałem, że przyprowadziliście koleżanki- zrobił zdziwioną minę- W takim razie zapraszam. Dziewczyny,  właściwie nie musicie dzisiaj płacić- uśmiechnął się i poklepał Harrego po plecach.

-Przepraszam bardzo, ale... właśnie...- nie dokończyłam, bo Lou położył mi rękę na plecach i popchał w stronę klubu.

Kierował mnie cały czas, delikatnie muskając ręką moje plecy, jakby bał się mnie dotknąć. Dostaliśmy się do loży VIP. Nigdy tu nie byłam, więc widok bardzo mnie zaskoczył. Wewnątrz pomieszczenia, znajdował się osobny bar. Dookoła świeciły ledy w kolorze czerwonym, robiąc niesamowity  klimat. Każdy z pokoi był osłonięty z każdej strony, więc nie mogłam dostrzec, kto siedzi w środku, ale zgadywałam, że były to wielkie gwiazdy. Louis zaprowadził nas na czarne skórzane kanapy, tuż obok baru. Chłopacy rozsiedli się wygodnie i patrzyli na nas z rozbawieniem.

-Usiądziecie wreszcie, czy czekacie na specjalne zaproszenie?- zapytał Louis.

Toni usiadła koło Harrego niepewnie. Rozumiałam jej zachowanie, przed chwilą dobierał się do niej dupek z klubu, a teraz siedzi w loży VIP z dwójką nieznajomych.

Ja wybrałam miejsce naprzeciwko nowych kolegów z  widokiem na bar.

-Czym się zajmujecie?- zapytała Netta.

They don't know about usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz