*randka Toni i Harrego*
Siedziałam w domu oglądając beznadziejne komedie na laptopie. Miałam w planach zrobić porządki, zająć czymkolwiek głowę, jednak wybrałam odpoczynek ponad obowiązki. Od kilku dni ciężko mi było się skupić przez sytuację z Louisem i moim "byłym" chłopakiem. Nurtowało mnie wiele pytań na które nie znałam odpowiedzi i nic nie wskazywało na to, że poznam je w najbliższym czasie. Mimo iż z jednej strony mogę powiedzieć, że niczego mi nie brakuje i żyję pełnią życia to z drugiej czuje niedający mi spokoju stres. Momentami nie poznaje samej siebie to wszystko jest takie nierzeczywiste. Nie rozumiem swoich czynów, słów tym bardziej. Tłumaczę to sobie tym napięciem, ale sama nie wiem.
Była już późna godzina, więc założyłam, że Toni została na noc u Harrego i po cichu trzymałam kciuki aby wszystko poszło tak jak wymarzyła sobie moja przyjaciółka. Oczy mnie bolały od monitora urządzenia i póki nie było za późno poszłam pod prysznic. Moją relaksującą kąpiel przerwało głośne uderzanie w drzwi. W pierwszej chwili pomyślałam, że coś złego się wydarzyło i to Netta, więc zarzuciłam T-shirt i dresy, które zostawiłam na szafce tego samego dnia rano. Wyszłam w pośpiechu i już chciałam otwierać drzwi, kiedy usłyszałam:
-Szmato otwieraj te cholerne drzwi!
Przez moją głowę przeleciało tysiące myśli. Wszędzie poznałabym ten głos. Głos, który nawiedzał mnie w koszmarach sennych. Noah... Osunęłam się powoli na ziemię, plecami oparta o ścianę.
-Wiem, że tam jesteś. Otwieraj! Musimy poważnie porozmawiać.
Łomotanie w drzwi ustało, jakby poddał się i wiedział, że nic nie osiągnie. Powoli wstałam z podłogi. Przeczekałam moment i wyjrzałam powoli za drzwi, aby upewnić się, że nie koczuje pod mieszkaniem. Okazałam się największą idiotką na świecie, bo Noah cały czas tam był, a teraz siłą próbował wedrzeć się do środka mieszkania.
-Nie rób scen i wpuść mnie. Porozmawiajmy.
-Nie mamy o czym rozmawiać! Wynoś się z mojego mieszkania.
-Owszem mamy dużo rzeczy do omówienia, albo mnie teraz wpuścisz po dobroci albo zrobię ci to samo co kilka lat temu- powiedział z chytrym uśmiechem na twarzy, a mnie uderzyła fala ciepła ze zdenerwowania.
Powoli uchyliłam drzwi. Byłam w jakimś amoku. Dudniło mi w uszach, nagle rozbolała mnie głowa i poczułam się słabo. Chłopak wszedł jak do siebie. Rozejrzał się po salonie, cmoknął i usiadł na kanapie wskazując miejsce obok niego. Pokręciłam tylko przecząco głową na co on nie zareagował i zaczął mówić:
-Od kilku pieprzonych lat cię szukałem, aż wreszcie zobaczyłem w telewizji ten pokaz- momentalnie zaschło mi w ustach- Każdy w mieście się pytał, co się z tobą stało, dlaczego nie jesteśmy razem. Kłamałem cały czas dla mojego, NASZEGO dobra!
-Nie kompromituj się. Przed chwilą przyznałeś się, że chodzi ci tylko o twoje własne dobro.
-Nie przerywaj mi dziwko!- mimo chwilowego przypływu odwagi, znowu poczułam przerażenie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Noah patrzył się na mnie tymi swoimi czarnymi jak noc oczami.
-Na co czekasz- odpyskowałam.
-Powiedziałem wszystkim, że wyjechałaś zdobyć doświadczenie w dużej korporacji i jak wrócisz planuje zaręczyny. Najwidoczniej miałaś w dupie umowę która nas łączyła. Przypomnę ci "mamy być razem do momentu mojego przejęcia udziałów w firmie ojca, aby połączyć firmy naszych rodziców, za nasze młodzieńcze wybryki". Księżniczka postanowiła spierdolić z miasta i rozpocząć życie na własną rękę. Ludzie zobaczyli pokaz w telewizji i zaczęli plotkować. Musiałem cię znaleźć i zabrać do domu.
CZYTASZ
They don't know about us
FanfictionCo się stanie kiedy życie dwóch aspirujących modelek wywróci się do góry nogami jednego dnia? Emily i Toni są przyjaciółkami i mieszkają w Londynie. Pracują jako modelki. Pewnego sobotniego wieczoru spotykają dwójkę tajemniczych mężczyzn. Oboje nie...