#5 Toni

49 3 1
                                    

Jeszcze przez mniej więcej godzinę, po tym jak Emily poszła spać, myślałam o tym co się teraz dzieje. Ta szansa, którą podarowali nam chłopacy. Początek czegoś nowego, pięknego i wymarzonego przez te wszystkie lata. Nowi ludzie, których poznałam i będę poznawać. Harry. To ostatnie mimo iż nie powinno, wywoływało u mnie dziwne emocje. Wiedziałam, że nie mogę wszystkiego usprawiedliwiać zdradą i zacząć żyć, ale cały czas coś mnie od środka blokowało. Tak jakbym nie mogła zrobić kroku naprzód. Wszystko wokoło przypominało mi o Jamesie. Chciałam płakać i krzyczeć jednocześnie.

***

Obudziłam się wcześnie rano. Mimo, że położyłam się późno w nocy, byłam wypoczęta. Chociaż na chwilę zapomniałam o wszelakich problemach, które mnie otaczały. Emily zamówiła ubera ze śniadaniem, a ja zaczęłam szykować się na zdjęcia i późniejszą randkę. Pomimo stresu, który odczuwałam ostatniej nocy, tego dnia czułam się znakomicie i już nie mogłam się doczekać. Nałożyłam na naturalne loki krem, który podkreślił ich skręt i zaczęłam nucić pod nosem piosenkę, której nie mogłam pozbyć się z głowy.

-Już Cię nosi?-moja przyjaciółka zaśmiała się- Matko, od dłuższego czasu Cię takiej nie widziałam.

-O co Ci chodzi?-udałam zaskoczoną- Dobra, żartuje- wybuchłam śmiechem i pociągnęłam Millie w stronę kanapy.

-Dawno tego nie robiłyśmy. Ploteczki!!-pisnęła, udając nastolatki w filmach.

-Ogarnij się- rzuciłam jej poduszką w twarz.

-Pożałujesz- syknęła, ale nie zrobiła żadnego innego ruchu, co nie było do niej podobne. Inaczej skończyłoby się na wojnie na poduszki- Opowiadaj.

-Stresowałam się strasznie wczoraj wieczorem. Dzisiaj jest lepiej. Emily ja nie mam wprawy- nieśmiało się przyznałam.

-Żadnej rady Ci nie dam, on ma Cię polubić taką jaką jesteś, a nie twoją kreaturę. Powinnaś być sobą, jeśli masz ochotę coś powiedzieć, czy zrobić, ZRÓB TO!

-A co jeśli, zrobię coś głupiego, ze stresu?

-Kochanie-przysunęła się w moją stronę i ujęła moją twarz w dłonie-Nie myśl o tym. Nie analizuj jego ruchów. Może być totalnie zadowolony, a pozować na chłopaka "wisi mi to". Osiągnęłam już ten moment w życiu gdzie zamiast "chyba nie powinnam tego robić" jest "chuj zobaczymy co się stanie" Powinnaś się tego nauczyć.

-Jak chcę to jestem przebojowa- nadąsałam się.

-Nie wiem komu ufać tobie, czy twoim piżamom z postaciami z bajek Disneya- zaśmiała się, a ja pokryłam się rumieńcem.

-Wszystko w porządku u ciebie?- zapytałam.

-Tak, jest dobrze- krótko odpowiedziała, co tylko zwiększyło moje podejrzenia.

Wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę łazienki. Rzuciła w moją stronę ciuchy przygotowane dzień wcześniej.

-Ubieraj, a ja znajdę coś dla siebie- powiedziała.

Skorzystałam z chwili samej i dałam upust emocji pod prysznicem. Czasami to było łatwiejsze niż wygadywanie się z najgłupszych rzeczy. Mimo, że wyzbyłam się stresu związanego z randką, łzy cisnęły mi się do oczu. Tak więc stałam pod ciepłym strumieniem wody i wypłakiwałam negatywne myśli. Ubrałam przygotowane ciuchy i zrobiłam lekki makijaż. Wychodząc z łazienki zauważyłam, że nie tylko ja miałam problemy. Emily siedziała na parapecie zwrócona w stronę miasta. Nawet nie zareagowała kiedy powiedziałam:

-I jak wyglądam?-  wykonałam obrót wokół własnej osi, aby zaprezentować całą stylizację. Nawet nie spojrzała w moją stronę. Była taka nieobecna- Emily!!

They don't know about usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz