Rozdział 42

152 18 3
                                    

Kiedy otrzymał wiadomość z żądaniem natychmiastowego spotkania, domyślił się, że łowcy się nie powiodło. Will sam będzie musiał wyjaśnić Christinie dlaczego, nie mogą kontynuować tej znajomości.

Pojechał na wskazane w SMS-ie przez dziewczynę miejsce.

Już na niego czekała.

- Możesz mi wyjaśnić, o czym bredził mój kuzyn? – rzuciła na powitanie – Bo z jego nieskładnej paplaniny wynika, że ze mną zrywasz.

- Bardzo mi przykro... – zaczął strażak, jednak wnuczka łowcy natychmiast wpadła mu w słowo.

- Nie możesz mi tego zrobić! – w jej głosie słychać było niepasującą do niej desperację – Tak nie postępują porządni ludzie! – zrobiła kilka kroków w jego stronę – Myślałam, że jesteś przyzwoitym, uczciwym facetem!

- Pozwól mi wytłumaczyć – próbował się bronić.

- Myślałam, że mogę na tobie polegać – odwróciła głowę, by nie widział jak w jej oczach zbierają się łzy – Porzucasz mnie w chwili, gdy tak bardzo cię potrzebuję... Mój przyjaciel został zamordowany – dostrzegł jak jej zaciśnięte w pięści dłonie drżą – Sprawca najprawdopodobniej się wywinie... To niesprawiedliwe!

Podniosła głowę, by utkwić w nim swój wzrok.

W jej spojrzeniu było coś niepokojącego. Pod warstwą łez krył się ogień nienawiści.

- A ty chcesz mnie zostawić samą! - krzyknęła.

- Nie chcę... – powiedział cicho.

Niespodziewanie Christina podeszła bliżej i wtuliła się w niego.

Nie objął jej, chociaż bardzo tego chciał.

Stał niewzruszony, gdy wypłakiwała się w jego koszulkę. Czuł jak drży, nie tylko ze smutku, ale też z zimna. Miała na sobie krótką, czarną kurtkę i mini spódniczkę w szarą kratę.

Zwalczył pokusę, by pogładzić ją po włosach, by otoczyć ją swoimi silnymi ramionami i ogrzać własnym ciepłem.

Było mu wstyd, że z jego powodu ta młoda kobieta musi obnażyć swoje słabości. Wstyd, że zmusił ją, by błagała go o pozostanie.

Najbardziej jednak, miał sobie za złe, że nie może jej pocieszyć.

Wiedział jednak, że nie może z nią być. Musi powiedzieć jej prawdę.

Chwycił ciemnowłosą za ramiona i delikatnie odsunął od siebie.

- Christino, proszę posłuchaj – spojrzał na nią przepraszająco – Żałuje, ale nie możemy być razem...

- Dlaczego?

- Dlatego – wyszeptał i zamknął oczy.

Kiedy ponownie otworzył powieki jego tęczówki jarzyły się na złoto.

Wnuczka łowcy cofnęła się momentalnie. Na jej twarzy malowało się przerażanie.

- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy – zapewnił.

- Jesteś jednym z nich – wyszeptała, wciąż odsuwając się od mężczyzny.

Glass westchnął i spojrzał w dół.

Po chwili zwrócił wzrok na Christinę. Znów wyglądał jak człowiek. Jak wtedy, gdy go poznała.

Nie był tylko zakłopotany. Raczej zrezygnowany.

Jej reakcja wystarczyła za jakiekolwiek dalsze słowa.

- Naprawdę mi przykro – powiedział, mając nadzieję, że mu uwierzy – Uważaj na siebie – dodał, po czym odwrócił się i odszedł.

Podążając wilczymi śladamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz