9 rozdział

172 13 2
                                    

 ++++++++++++++++ W POPRZEDNIM ROZDZIALE +++++++++++

Ja nadal zastanawiałem się jak ta dziewczyna ma na imię ale dobra. Jakby wydawała mi się ona znajoma z internetu ale nie wiem może mi się przewidziało.

+++++++++++++++++++++ TERAZ++++++++++++++++

Dobra w ogóle co ja się przejmuje jutro już jadę do domu do Warszawy w końcu nie mogę się doczekać bo już pomału serio mam dość siedzenia we Wrocławiu. 

Pov. Julia

 Gdy weszłam a raczej wbiegłam z bratem do domu zamknęłam drzwi do domu i automatycznie w pośpiechu zakluczyłam je. Moglibyście pomyśleć że jestem jakaś chora ale nie znam typa więc nie wiem co mu może odwalić. Rozebraliśmy się z ubrań na dwór i poszliśmy do łazienki umyć ręce a zaraz po tym iść przebrać Tymka bo miał całe brudne spodnie. Po umyciu poszliśmy przebrać spodnie do mojego brata pokoju. Drzwi były otwarte jak zwykle. Gdy chciałam wejść do pokoju i już zrobiłam jeden krok na coś ustałam. Tym czymś na co ustałam była mała pinezka. Nie powiem zabolało i to mocno. Nawet krew się polała. Serio w jego pokoju wszystkiego się można spodziewać no ale kurde pinezki? Co on z nimi robił. Męczyło mnie to pytanie więc sie zapytałam trochę wkurzona:

- Co ty robiłeś z tymi pinezkami? Po co ci one są potrzebne?

- No bo mi sie nudzilo i nie wiedziałem ćio mam lobić więć weśłem do tfojego pokoju i wśiołem to na ćio uśtałaś. Ale nie bąć źła. 

- No dobra niech ci będzie ale wiesz ze do mojego pokoju się nie wchodzi gdy mnie nie ma?

- No wiem ale mie kusiło źeby tan wejźć. 

Już nie ciągnęłam tematu tylko weszłam do pokoju ostrożnie i rozglądając się gdzie idę i czy tam nic nie ma. Na szczęście już na nic nie ustałam. Gdy doszłam do jego szafy a raczej komody gdzie były rzeczy w które może się ubrać będąc w domu by nie trzeba było wiecznie w tą i z powrotem chodzić do garderoby mojego brata i rodziców. Po prostu ma tam takie rzeczy które może pobrudzić np. jak idzie na podwórko jak jest błoto. 

Gdy mój brat się już przebrał przyjechali rodzice i uświadomili mnie że jedziemy szybciej niż mieliśmy bo rodzice musza być szybciej w pracy. Nie no zajebiście. Szkoda że muszę zostawić tu Idalię no ale dobra ale chociaż zobaczę szybciej Lexy. Właśnie Lexy muszę do niej zadzwonić. Pędem poszłam a raczej pobiegłam o mało nie zabijając się na schodach, bo prawie się potknęłam się na schodach no ale nic mnie nie zatrzymało. Musiałam do niej zadzwonić i opowiedzieć jej co się działo u mnie działo.  

(Rozmowa z Lexy)

L- No halo co chciałaś?

J- Hejka dzwonie bo muszę ci coś powiedzieć

L- No? - Zapytała niepewnie.

J- No bo przeprowadzam się do Warszawy- Powiedziałam szybko i na jednym oddechu

L- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to super ale jak to możliwe?

J - No bo rodzice znaleźli jakąś lepszą płatną pracę i musimy się przeprowadzić.

L - A wiesz gdzie będziesz chodzić do szkoły?

J- Nie wiem nic. Wiem tylko to że przeprowadzamy się w poniedziałek.

L - I co nic innego ci nie powiedzieli?

J - Właśnie nie.

L - A tak wogule to się już spakowałaś?

J - Coś tam pakowałam. Ale mi się tak bardzo nie chce. 

L - No tak bo jak ma się tam pełno gratów niepotrzebnych to się nie chce. 

J - Oj tam oj tam a tak poza tym to nie są to graty tylko rzeczy potrzebne. A może mam pomysł przyjedziesz do mnie i mi pomożesz się spakować?

L - To nie jest wcale taki głupi pomysł. Ale ciekawe co na to rodzice.

J - To ja teraz idę się spytać moich a ty idź swoich i za chwilę do siebie zadzwonimy. 

L - No dobra tylko nie gadaj czy mogę przyjechać i ci pomóc się pakować tylko weź wymyśl coś.

J - No dobra ale co?

L - Nie wiem może hmmm. Wiem spotkać się z tobą i Idalią bo długo już się nie widziałyśmy. 

J - O dobry pomysł. Dobra to pa do usłyszenia.

L - Pa


Kocham cię wiesz? KxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz