6 rozdział

267 23 4
                                    

W POPRZEDNIM ROZDZIALE

Po prostu debil. Gdy odeszłam dalej powiedział:

Brunet - Czekaj.

Julka - Co?

Brunet - Powiesz mi jak masz na imię?

Julka - Nie. Pa.

TERAZ

Nie wiem w ogóle co on sobie myśli. Najpierw na mnie wrzeszczy a potem pyta mnie się jak mam na imię nie no zajebiście po prostu. Zobaczyłam że idzie za mną ten nienormalny brunet. Już go nienawidzę a nawet go nie znam. Nie powiem że nie jest  przystojny bo jest i to bardzo ale już mi niepodpasował. Dobrze że sie wyprowadzam to jest jako jedyny plus tegi że nie będę musiała go oglądać codziennie. Dobra koniec o tym dupku mam nadzieję że nigdy się nie zobaczymy. Mówiłam a raczej myślałam sobie to w myślach i szłam z bratem aż doszliśmy do placu zabaw a Tymek od razu pobiegł się bawić. 

Skip. Time

Tam siedzieliśmy 2 godziny aż w końcu powiedziałam że idziemy bo było zimno. Oczywiście był zły i obrażony że musimy iść ale poszedł. Wow nowość ale było widać że robi mu sie coraz bardziej zimno. Ja tam zamarzałam na tej ławce jak siedziałam. Ale przynajmniej coś nagrałam na vloga więc pozdro. Wychodzimy z placu zabaw i idziemy w stronę domu. Przez drogę Tymek wymyślał że go nogi bolą a 5 minut temu dopiero wyszliśmy a jeszcze jakieś 15 minut. Szłam z dużą torbą bo oczywiście picie dla brata i jakieś jedzenie musiały być a w niej miałam jeszcze telefon portfel no i oczywiście mokre chusteczki i coś na przebranie dla niego. No i oczywiście na rękach miałam jeszcze Tymka. No ale cóż każdy gdy szłam to się na mnie patrzył. Najbardziej już koło mojego domu mieszkają tam takie wścibskie starsze baby które obgadują tych których im nie podpasują. Czyli wszystkich. No ale chyba wszyscy ich nienawidzą. Nie dziwię się. Ale jest też taka miła starsza pani która mieszka na przeciwko mnie i jest dla mnie i dla wszystkich miła no oprócz oczywiście tych wrednych bab ale też jest dla mnie   jak babcia. Jest przemiłą osobą. Dobra jesteśmy  już koło domu i kogo widzę jego nie no zajebisty dzień on akurat się odwrócił w moją stronę i gdy mnie zobaczył to zaczął iść w moją stronę więc gdy go zobaczyłam że idzie tu to szybko otworzyłam furtkę od mojej posesji. Weszłam i zdążyłam idealnie bo on akurat był koło niej. Na szczęście zdążyłam zamknąć furtkę więc nie wszedł.











Pov. Kacper

Byłem we Wrocławiu bo przyjechaliśmy do babci. Moja babcia jest kochaną osobą ale czasami jak się wkurzy to jest źle chociaż bardzo mało się denerwuje bo ciężko ją wyprowadzić z równowagi. Ale są też takie baby wścibskie których nie lubię a wręcz nienawidzę tak jak oni  niektórych sąsiadów [czytaj: wszystkich oprócz jednej starej baby z którą  również obgaduje i jest wredna dla wszystkich]. Nawet moja babcia ich nienawidzi a ona mało ludzi nie lubi lub nienawidzi. Gdy leżałem na łóżku gdzie również jest to  teraz pokój mojej siostry bo ja nie mogłem być sam w pokoju no bo po co. Gdy leżałem usłyszałem że woła mnie ktoś z kuchni więc poszedłem zobaczyć kto. Była to mama i babcia. 

Babcia - Czemu ty wiecznie tu siedzisz w tym pokoju? Nie mógłbyś iść na dwór zobacz masz wszędzie blisko. Idź wnuczku gdzieś się przejść lub coś innego porób a nie tylko siedzisz i nic praktycznie nie robisz.  

Kacper - No dobra babciu nie denerwuj. Już idę.

Mama - A to przy okazji możesz wziąć Kaję. 

Kacper - No ale mamo. Czemu ty mi to robisz?

Mama - Dziękuję. - I cmoknęła w powietrzu.

Kacper - No dobra już wezmę ją. 

                  Kaja idziemy na spacer. - Powiedziałem a ona od razu przybiegła.

Kaja - Taaaaaaaaaaa - Powiedziała uradowana i skierowała się do korytarza gdzie wisiały rzeczy na dworze.

Ubraliśmy się i poszliśmy. Mama tam coś jeszcze mówiła ale ja zamknąłem drzwi. Ale chyba wydawało mi się że mówiła coś o wózku że mam wziąć.

Więc się cofnąłem po ten wózek i a Kai powiedziałem żeby się nie ruszała. Nie było mnie dosłownie przez chwilę. Poszedłem i szybko wróciłem. Gdy szedłem z tym wózkiem Kai nie było. Zostawiłem ten zjebany wózek i poszedłem zobaczyć gdzie poszła. No bo na pewno nie poszła za daleko. Idę przez chwilę i widzę jak jakaś dziewczyna trzyma dwójkę dzieci na rękach a na dodatek ma torebkę. Współczuję ale przyjrzałem się i zobaczyłem tam Kaję? Co kurwa ona tam robi u tej baby! Szedłem szybciej coraz bardziej i zacząłem biec nie powiem  było to trochę drogi. Dobiegłem i szybko oderwałem od niej Kaję. Stałem tak przez chwilę przytulając moją młodszą siostrę. Po czym powiedziałem:

Kacper - Czemu ten bachor wpadł na nią?

Dziewczyna - Nie mów tak na niego!

Kacper - Bo co?

Dziewczyna - Bo po pierwsze on ma imię a po drugie to razem na siebie wpadli więc to nie jest ani jego ani jej wina.

Kacper - Ta na pewno nie broń go!

Dziewczyna - Nie krzycz na mnie i nie bronie go! Pa!

I potem odeszła. A ja na nią 5 sekund patrzałem a potem powiedziałem:

Kacper - Czekaj.

Dziewczyna - Co?

Kacper - Powiesz mi jak masz na imię?

Dziewczyna - Nie. Pa.

I poszła dalej nie powiem była bardzo ładna ale za to że ten bachor przewalił moją sis to mi się odechciewa. Serio. To może wydawać się być dziwne ale serio moja siostra jest najważniejsza dla mnie. Gdy ona poszła już dalej ja zacząłem iść z nią po wózek żeby ją tam posadzić i zobaczyć czy to dziecko jej nic nie zrobiło. Posadziłem ją i nic jej nie było tylko miała czerwone oczy od płaczu i brudne ręce od piasku. 

Hej!

Kolejny rozdział i jest dosyć długi ma 900 słów a takiego rozdziału długiego jeszcze nie pisałam więc jestem z siebie dumna. Rozziały będą sie oczywiście pojawiać co 2 dni a może i codziennie sie pojawi kiedyś w grudniu. Będę je publikowała o 17.00. Czyta ktoś wogule tą książkę?

Bay!:)

Kocham cię wiesz? KxBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz