ż a ł o ś ć

36 9 0
                                    

     Żal to coś więcej niż jedno uczucie. To złożony kompleks wielu emocji, składający się w jedno. To smutek, rozgoryczenie, złość, rozczarowanie, beznadziejność. Żal to coś, co objawia się niejednoznacznie. To coś, z czym można żyć, ale co jednocześnie wyniszcza od środka. Ona właśnie czuła się żałośnie; z wielu powodów.

     Pierwszy: zaufała sobie, swoim uczuciom i sercu.

     Drugi: zaufała jemu, jego słowom, gestom i żartom.

     Trzeci: nie posłuchała głosu w swojej głowie, mówiącego, że to wszystko skończy się tak, jak poprzednio.

     Czwarty: ułożyła sobie plan, jakąś nierealną wizję jego tuż obok, choć tak naprawdę czuła, że on tego nie chciał.

     Piąty: dobrze wiedziała, że do tego dojdzie, a mimo to szła naprzód.

     Szósty: powiedział jej, że nie czuje nic, co mogłoby zaprowadzić ich dalej. Nic.

     Siódmy: wypomniał jej, że sama tego chciała; że próbował jej powiedzieć wcześniej. Problem w tym, że tak, próbował powiedzieć jej wcześniej i tak, zrobił to. Ale gdyby nie to, że był niezdecydowany, ona nie czułaby się teraz tak żałośnie. Bo mógł zostawić ją wtedy, samą sobie, bez patrzenia za siebie. Ale zamiast tego został, dał nadzieję, by teraz ją zdeptać.

     Ósmy: miała w sobie wiele wściekłości i to bardziej spychało ją w dół. Tak bardzo chciała zacząć nowy etap, zaangażować się, oddać mu w pełni. Była w stanie zrobić wiele, otworzyć się, naprawić go. Była wściekła za to, że była głupia. 

     Dziewiąty: nie wiedziała, co robić. Komu powiedzieć? Czy w ogóle powiedzieć? Udawać, kłamać, mówić prawdę, milczeć... nie wiedziała, co robić.

     Dziesięć: tak bardzo chciała płakać, ale nie umiała. Chciała mu wykrzyczeć w twarz, że ją rani, że jest tchórzem, bo sam nie miał odwagi się z nią skonfrontować, ale tak naprawdę wiedziała to od początku. Po prostu była zbyt naiwna, by wierzyć, że może będzie inaczej niż miało być. 


*  *  *  *  *


a.n. Napisałam to w swoim dzienniku, kiedy po raz drugi dałam się oszukać chłopakowi, któremu wydawało się, że mnie kocha. Odszedł pod postacią wiadomości głosowej nagranej na komunikatorze z gracją kamienia leżącego na dnie ciemnego jeziora. 

Czy z miłości się zostawia? Czasem pewnie tak, choć raczej nie w taki sposób. 

Mam nadzieję, że teraz to wie.


/G.

myśli (nie)dokończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz