❛Szybkie pożegnanie❜ ▷ Ghaccio x Melone

474 7 2
                                    


Postacie: Ghaccio i Melone
Anime: Jojo's Bizarre Adventure Part 5: Vento Aureo
dla Szatankropkaexe :3
Mogą pojawić się spojlery!

ー▶♡◀ー

- Zdzierstwo!- wykrzyczał błękitnowłosy słysząc za ile było zlecenie. Gdyby nie laptop na jego kolanach, zacząłby machać dłońmi na prawo i lewo ze złości.

- O pieniądzach porozmawiamy później.- odpowiedział ze spokojem czerwonooki.- Zresztą gdzie jest Sorbet i Gelato?

- Najprawdopodobniej wagarują.-odparł Ghaccio i wrócił do pracy na laptopie.

- Znając ich, pewnie gdzieś zabawiają.

- A według ciebie to ja jestem bezużyteczny!-Formaggio podsumował słowa Illuso. 

W czasie, gdy pozostali zaczęli dyskutować o niepojawieniu się kompanów, Melone posłał miły uśmiech w stronę błękitnowłosego siedzącego tuż obok. Musiał przyznać, że przez długi czas ich współpracy zżył się niższym. Choć tego nie okazywał, podobał mu się. Mimo jego trudnego i dumnego charakteru, było w nim coś pociągającego. "Coś" co sprawiało, że nie był taki jak inni. Bynajmniej tak uważał lawendowowłosy łapiąc się za głowę z zamyślenia i dalej słuchając pozostałych.

ー❝❞ー

- Czyli teraz będziemy szukać tej całej córki bosa, co nie?- zadał pytanie Pesci.

- Jeżeli chcemy się o nim czegokolwiek dowiedzieć, to tak.

- A więc ustalone. Szukamy jej, zgarniamy ze sobą i wypytujemy o starego, tak?- westchnął z nadzieją Formaggio.

- Żeby to było jeszcze takie proste.- tym razem Risotto odpowiedział.- Zapewne będzie pilnowana.

- A wiadomo przez kogo?

- Niestety nie, ale musimy przygotować się na najgorsze. Podsumowując, wyruszymy w poprzednio ustalonych grupach i zgodnie z planem będziemy próbowali ją przechwycić.

Mimo drobnych sprzeciwień, wszyscy bez wyjątku zgodzili się na taki układ. Pozostałe przygotowania przebiegły bezproblemowo dzięki czemu wyprawę można było zacząć wcześniej.

- Di molto!- niebieskooki ruszył za obiektem swojego podniecenia z uśmiechem wywołanym przez pozytywne emocje.

ー❝❞ー

- A więc, nie wsiadasz?

- Preferuję motory!

- Rozumiem.

- Coś dziwnie spokojny jesteś.

- Nie jestem!! O co ci kurwa chodzi!- odkrzyknął wyraźnie zdenerwowany, chcąc już wsiąść do auta. Niestety został powstrzymany przez wyższego od siebie lawendowowłosego, który lekkim ruchem go objął.

- Spokojnie, nie musisz już się denerwować.- zaczął gładzić go po plecach.

- Odwal się ode mnie!!- z każdą chwilą robił się spokojniejszy, nawet nie wiedział dlaczego.

- Wiesz, że nie musisz być taki agresywny?

- Nie...!- w tym momencie był jak typowy pomerian. Niby głośny, ale wystarczyła chwila aby uspokoić.

- No widzisz. Potrafisz być spoko-!- Ghaccio nie wytrzymał i odsunął się od Melone. Wsiadł do auta i odjechał, zostawiając wyższego samego.- To musiało być dla niego za dużo.

Sam kilka minut później był już w drodze aby odbić Trish.

ー❝❞ー

W trakcie kiedy Melone utracił jakąkolwiek kontrolę nad swoim Baby Face, zadzwonił błękitnowłosy,

- Hej, Melone! Ta drużyna Bucciarati'ego zwiała! Halo? Słuchasz ty mnie!?

- Taa. Tym razem znajdę idealną matkę, aby junior mógł być jeszcze potężniejszy.

Resztę jego wypowiedzi przerwał wąż, który zjawił się koło jego lewej nogi. Ten odskoczył kilka kroków w tył ze strachu, dopóki nie zauważył, że zwierzęcia już nie ma w poprzednim miejscu. Rozejrzał się jeszcze po stacji aby upewnić się, czy nie ma tam więcej tego typu straszydeł. Odetchnął z ulgą gdy nie zaobserwował niczego więcej. Chcąc ruszyć za kolejną kobietą, na jego plecy spadł wcześniej widziany wąż. Zwierz powoli zaczął owijać się wokół jego prawego ramienia i przybliżać swój mały łepek.

- T-to musi być umiejętność tego świeżaka!

- O czym ty mówisz? Halo?!

- Użył c-ciała juniora i zmie-!- ciało juniora, które zostało zmienione w jadowitego węża, zaatakowało Melone prosto w język przy tym "wstrzykując" truciznę w jego ciało. Bez możliwości powiedzenia czegokolwiek więcej, lawendowowłosy upadł na ziemię powoli umierając. 

- Ej, jesteś tam jeszcze?! Melone? Kurwa odezwij się!!-  próby Ghaccio okazały się zbędne iż jak się domyślił, jego kompan już nie żył.- Pierdolę, mogłem nie uciekać!- obwiniał samego siebie za śmierć przyjaciela. Mimo, że była to kwestia przypadku, dalej uważał, że jest winny. Starając się zapomnieć o całym zajściu, ruszył w dalszą drogę.


ー▶♡◀ー

😳 Mam nadzieję, że nie wyszło to jakoś mega źle i podoba się osobie zamawiającej-
Końcówka miała być nieco inna, ale postawiłam bardziej na "relacje"
A tak to mam nadzieję, że jest w miarę czytalne :3

670 słów
13 II 2021 r

» 𝕷𝖎𝖙𝖙𝖑𝖊 𝖉𝖆𝖗𝖐 𝖆𝖌𝖊/ᵒⁿᵉ ˢʰᵒᵗˢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz