Część 6 - spotkanie w wieży astronomicznej

89 4 2
                                    

*Nagle rozlega się pukanie do drzwi*

Aurora
*to zapewne Harry i Ron - pomyślała*

Hermiona
Otworzysz?

Aurora
Tak, już idę.

*Otwiera drzwi i widzi w nich Harrego, który wita ją przytulasem*

Hej Harry ! To jak, idziemy ?

Harry
Cześć Auroro! Tak, chodźmy. Pięknie wyglądasz!

Aurora
Dziękuję, to bardzo miłe.
*serce bije jej szybciej *

Harry
Muszę ci coś powiedzieć.

Aurora
*Czy on chce mi wyznać miłość?! Czy to już ten moment ?!*

Tak Harry? O co chodzi ?

Harry
Ron trochę się spóźni. Musi dokończyć z chłopakami wieczorny trening quiditcha.

Aurora
*Ughh jednak muszę jeszcze zaczekać*
Nie szkodzi.

(Docierają na wieżę astronomiczną i wpatrują się wspólnie w niebo)

Aurora
Przepiękny widok.

Harry
W rzeczy samej. *spogląda ukradkiem na dziewczynę*

*Łapią kontakt wzrokowy. Aurora powoli przybliża się do Harrego. Ten uśmiecha się delikatnie. Już ich ciała mają się spotkać, Aurora czuje coraz bardziej jego ciepły oddech, i jego dłonie zmierzające do jej talii, aż tu nagle...*

Ron
Cześć wam ! Już jestem, sorki za spóźnienie. Macie kurczaki ?

Aurora
*Psia krew ! I to w takim momencie... Też nie wiedział, kiedy się zjawić. Mógł przyjść choć 5 minut później!*

H-hej Ronaldzie.

Ron
Coś się stało? Wyglądacie na zakłopotanych.

Harry
Nie, my poprostu...

*Nie zdążył dokończyć, gdy przerwał mi Ron*

Ron
Nie, nie musisz nic mówić. Nie trzeba.

Aurora
A więc... Ron. Jak ci minął trening?

Ron
Trening?

*Harry go szturcha, po czym Ron zrozumiał znak od Harrego*

Ahh no tak! Trening... No... Minął tak, jak zazwyczaj, żadnych nowości.

Aurora
Co wy tu kombinujecie? Co przede mną ukrywacie? *Patrzy na Harrego *

Harry
Auroro nic nie ukrywamy. Ronald był na treningu quiditcha. Tak, jak Ci mówiłem.

Aurora
Coś nie chce mi się wierzyć. *Spogląda dyskretnie na Rona*

Ron
Słuchajcie. Przypomniało mi się, że mam jeszcze jedną pracę domową do odrobienia. Muszę więc iść. Do jutra !

Harry
Do zobaczenia Ron!

Aurora
* Ron i praca domowa? Coś mi tu nie pasuje. Gdzież on mógł pójść? Muszę to sprawdzić. Atmosfera i klimat z Harrym i tak już przeminął... Może następnym razem.*

Harry. Słuchaj. Muszę już iść.

Harry
Co? Dlaczego? Czy ma to związek z Ronem ? Coś nie tak?

Aurora
Nie, Nie Harry. Nie o to chodzi. Poprostu przypomniało mi się yym.. że miałam...

Harry
Rozumiem. Do jutra Auroro.

Aurora
Do jutra Harry.

Harry (myśli)
*Co zrobiłem źle? Może pomyślała, że spiskuje z Ronem za jej plecami... Nie, napewno nie... Pewnie ma coś ważnego do załatwienia.*

Aurora
*Dogania Ronalda i idzie jego śladami*
*Nagle znieruchomiała, kiedy zobaczyła Rona pukającego do drzwi jej dormitorium. Otworzyła Hermiona. Pocałowali się na powitanie i weszli do środka*

*Ron i Hermiona ? W sumie powinnam była się tego spodziewać. Połączeni w książce, filmie no i w moim dr.*

(Odeszła od drzwi i udała się z powrotem na wierzę astronomiczną nie chcąc przeszkadzać zakochanym. Tam zobaczyła Harrego opartego o mur ze spuszczoną głową w dół.)

Aurora
Hej... Harry.. W-wszystko gra? (Wyszeptała czule przysiadając się do niego.)

Harry
Wróciłaś.. tak wszystko chyba gra... Załatwiłaś swoje sprawy ?

Aurora
T-tak. Szczerze mówiąc... Poszłam za Ronem. Nie mogłam się powstrzymać. Musiałam się dowiedzieć co przede mną ukrywacie. Jednak nie rozumiem dlaczego.

Harry
Widzisz.. Auroro. Nie chcieli żeby ktokolwiek wiedział. Ja dowiedziałem się przypadkiem i obiecałem nic nie mówić.

Aurora
Rozumiem.

Harry
Przepraszam, że cię okłamałem. Głupio wyszło...

Aurora
No co ty! Nic się nie stało. Dobrana z nich parka!

*śmieją się razem, łapiąc kontakt wzrokowy. Jednak tym razem przerywa im Filch zbliżający się do nich*

Harry
To Filch! Nie może nas złapać, bo będziemy mieć kłopoty. Chodź spadamy.

*lekko szturcha ją w ramie, po czym oboje uciekają śmiejąc się *

Aurora
To było świetne!

Harry
Tak myślisz? *odpowiada zadyszany, ale z uśmiechem*

Aurora
Zdecydowanie! Chyba wrócę już do dormitorium. Jest późno.

Harry
Odprowadzę cię.

Aurora
Harry, naprawdę nie trzeba.

Harry
Nalegam. *Uśmiecha się *

Aurora
No dobrze.

*Harry odprowadza Aurorę, czule ją przytula i szepta do ucha "Dobranoc śliczna".*

Aurora
Dobranoc Potter.

*W tym samym momencie Ron wychodzi z dormitorium*

Ron
O... Aurora... Wiesz.. t-to

Aurora
Nie musisz nic mówić Ronaldzie. Już wiem. Dobranoc.

Ron
D-dobranoc.

*Aurora wchodzi do dormitorium i spogląda na Hermionę podstępnym uśmieszkiem*

Aurora
A więc, ty i Ron tak ?

Hermiona
*uśmiecha i rumieni się*
Odczep się!

*Obie się śmieją.*

Hermiona
A jak tam z Harrym?

Aurora
C-co? Nie mam pojęcia o czym mówisz...

Hermiona
Daj spokój... Widzę, jak na niego patrzysz.

Aurora
Oj no dobra... było miło, ale najpierw przerwał nam Ron, a później Filch.

Hermiona
Ah ten Ronald... Zawsze miał wyczucie czasu hahaha. Myślę, że niezła będzie z was para.

Aurora
Para? Nie jestem pewna. Zobaczymy jak to się potoczy.

*Mówi, po czym kładzie się do łóżka i zasypia ze zmęczenia.*



Shifting- historia HogwartuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz