Rozdział 1

47 5 0
                                    

Poczułem jak ciało mojego przeciwnika upada na ziemie. Na twarzy chłopaka widać było ból i cierpienie spowodowane gwałtownym upadkiem. Nie było mi go szkoda. W końcu sam zgłosił sie na ochotnika najwnie myśląc, że uda mu się mnie pokonać. Nie rozmyślając dużej szybko i zdecydowanie usiadłem na nim okrakiem blokując mu wykonanie nawet najdrobniejszego ruchu. Postanowiłem jak najszybciej to zakończyć. Zacząłem okładać go pięściami po całej twarzy. Już po krótkiej chwili widać było jego zamglone spojrzenie które poinformowało mnie, że chłopak  ledwo co kontaktuje. Miał niemal, że błagalny wzrok. Wyglądał jakby niemo prosił mnie o litość. Jego nie doczekanie. Troche za późno zrozumiał jak wielki błąd popełnił wchodząc do mojej klatki.

Blondyn nieudolnie próbował sie bronić. Był cholernie waleczny. Starał się odpychać moje ruchy a nawet jakoś mi oddawać. Niestety nie do końca mu to wychodziło. Szybko wykorzystałem jego błędy i zacząłem go podduszać. Z wściekłością przycisnąłem ramię do jego szyi podduszając go z każdą chwilą coraz mocniej. Widać było po jego twarzy, że z minuty na minutę jest mu coraz trudniej utrzymać przytomność i nie zemdleć.

Z oddali słychać było przerażone krzyki ludzi. Cała publiczność czuła narastający z każdą chwilą ogromny strach spowodowany zaistniałą sytuacją. Sporo osób krzyczało przerażonych tym co się dzieje. Było to dla mnie strasznie denerwujące. Przez cały ten nieznośny jazgot  przebił mi sie jeden słodki głosik. Starałem sie skupić tylko na nim. Cholernie mnie on zdekoncentrował. Gdyby mój przeciwnik był lepszy w już dawno miałbym przejebane. Możliwe, że wtedy nie wygrałbym tej walki. Z zamyślenia wyrwał mnie ten sam cudowny głos.

-Ten psychol zaraz go zabije- krzyczała dziewczyna

Odwróciłem głowe żeby móc dokładniej przyjrzeć się tajemniczej dziewczynie. Jedyne co udało mi się zobaczyć to jej proste grube czarne włosy. Nie miałem zbyt dużo czasu żeby przyjrzeć się jej dokładniej.Mój przeciwnik o którym zdążyłem już kompletnie zapomnieć o dziwno się uwolnił i wykorzystał moje rozkojarzenie przykładając mi pięściami w twarz. Jego zachowanie  przywróciło mnie na ziemie. Wkurwił mnie. Jak on kurwa śmiał uderzyć mnie pięściami w twarz. Co on sobie wyobrażał. Pieprzony skurwysyn. Myśli, że może wygrać. No chyba sobie kurwa kpi. Z każdą chwilą coraz bardziej czułem jak moje oczy zachodzą mgłą. Wiedziałem, że powoli tracę kontrole nad tym co robię. Z każdą kolejną chwilą coraz bardziej traciłem nad sobą kontrolę co zdecydowanie nie działo na korzyść mojego przeciwnika. Na dobrą sprawę została mu teraz tylko modlitwa żeby jakkolwiek wyjść z tej przeklętej walki.

Publiczność patrzyła z ogromnym przerażeniem na to do jakiego stanu doprowadzam jego organizm. Moje ruchy stały się bardziej chaotyczne i  niechlujne.Nie myślałem o niczym innym . Po prostu chciałem go jak najszybciej  wykończyć. Wiedziałem, że muszę to szybko zakończyć . Bezemocjonalnym wzrokiem patrzyłem  na jego tryskającą z twarzy krew i okropnie złamany nos. Zachowywałem się jakbym był w jakimś transie. Nie zwracałem uwagi na to co do mnie krzyczą ludzie tylko ciągle biłem chłopaka po całym ciele. Po dłuższej chwili udeżania blondyna poczułem jak ktoś niespodziewanie odrywa mnie od niego. Poddałem się tej osobie. Wiedziałem, że chłopak i tak dostał już za swoje. Jednakże nie mogąc się powstrzymać zacząłem się wyrywać przyjacielowi jednocześnie przy tym głośno krzycząc. Wyglądałem wtedy pewnie jak jeszcze większy psychopata .

-Puść mnie pieprzony idioto. Ja się dopiero rozkręcam. -powiedziałem ze złością w głosie

Matt szarpał mną starając się jak najszyciej doprowadzić mnie do porządku.Widząc brak normalnej reakcji z mojej strony postanowił przyłożyć mi w twarz. Było to dla mnie jak kubeł zimnej wody.Odrazu sprowadziło mnie to na ziemie. Przyjaciel widząc, że sie ocknołem zaczoł z góry do dołu mnie opierdalać.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz