Rozdział 2

32 5 0
                                    

Rano obudziłem się jak zwykle bardzo szybko. Matt jeszcze spał ale to u niego typowe. Nigdy nie lubił szybko wstawać tym bardziej w weekend. Uważał za nie ludzkie wstawanie w dzień wolny wcześniej niż o godzinie dziesiątej . Zawsze mówił , że jestem nienormalny wstając tak szybko a tym bardziej biegając codziennie. Dla mnie było to normalne. Nie wyobrażałem sobie wstawać później niż o siódmej rano. Długie spanie zdecydowanie nie było dla mnie. Uznawałem je za marnowanie wolnego czasu, który można przeznaczyć na coś zdecydowanie bardziej produktywnego. Tak jak zwykle rano nie zastanawiając się od razu z automatu poszłem do toalety wziąć prysznic i chociaż trochę się ogarnąć. Następnie zrobiłem i zjadłem kilka kanapek. W lekkim pośpiechu wziąłem klucze do drzwi i wybiegłem z domu przyjaciela. Szybko założyłem słuchawki na uszy. Włączyłem playlistę na spotify i skierowałem się w stronę pobliskiego parku. Biegałem tak około godzinę totalnie nie skupiając się na tym dokąd ostatecznie zmierzam. Będąc w świecie swoich marzeń nie zauważyłem zbliżającej się z drugiej strony czarnowłosej dziewczyny z którą ostatecznie się zderzyłem.

- japierdolę - krzyknąłem upuszczając telefon- uważaj jak chodzić idiotko-warknąłem w jeszcze gorszym nastroju niż wcześniej podnosząc urządzenie i orientując sie, że jest rozbite.

- yyyy wybacz to było przez przypadek. Nie chciałam go uszkodzić. - wyszeptała z deczka przerażona całą sytuacją dziewczyna

W tym momencie doszło do mnie , że jest to ta sama piękna, niebieskooka dziewczyna którą widziałem w czasie walki. Ten głupi rozbity telefon nagle straci dla mnie znaczenie a robienie awantury o niego zeszło na drugi plan. Wtedy też zrozumiałem , że wszystkie moje plany z nią mogą się już prawdopodobnie iść jebać dlatego, że teraz pewnie już się mnie boji. W sumie nie ma co się jej dziwić. Naskoczyłem na nią jak jakiś idiota a na dobrą sprawę to była moja wina. W końcu to ja się zamyśliłem i jej nie zauważyłem a nie na odwrót. Także brawo Dylaś ty to zawsze wiesz jak spieprzyć sprawę z dziewczyną. Doszłem do wniosku,że powinienem jakoś wyprostować to wszystko i zachęcić do siebie dziewczynę a przynajmniej sprawić żeby przestała sie bać.

- Nic się nie stało - powiedziałem to najłagodniejszym głosem na jaki było mnie stać, a przynajmniej starałem się żeby to tak zabrzmiało - jakby nie patrzeć to moja wina, w końcu to ja się zamyśliłem - powiedziałem to z lekkim uśmiechem.

Ona starając się prawdopodobnie jak najszybciej odemnie uwolnić powiedziała :

- uumm dobrze to może ja już pójdę. Jeszcze raz przepraszam za ten telefon - odpowiedziała lekko zestresowana.

- yyy nic się nie stało... to do zobaczenia - przez krótki moment po jej odejściu zagapiłem się na nią i nie panując nad tym co robię zrobiłem jej kilkanaście zdjęć.

Dziewczyna jednakże bardzo szybko odbiegła a do mnie ostatecznie doszło jak bardzo cała ta sytuacja była niezręczna i jak bardzo pojebane było moje robienie jej zdjęć. Z deczka wręcz niepokojące. Po prostu brawo kretynie nie ma to jak zjebać pierwsze spotkanie z dziewczyną na którą lecisz. Po prostu jesteś geniuszem Dylan. Dalej użalając się nad swoim debilizmem zdecydowałem się pobiegać jeszcze przez jakiś czas a po kolejnej godzinie spędzonej na powietrzu postanowiłem wrócić do domu.

                 ⁂

Po powrocie zastałem Matta robiącego naleśniki. Był to bardzo niecodzienny widok bo po pierwsze była dopiero dziewiąta a on nigdy nie jest tak szybko na nogach a po drugie on nie znosił gotować. Przez to nie pewnie usiadłem przy stole i poprosiłem o to by zrobił naleśniki także dla mnie. Po dłuższej chwili podał mi talerz pełen naleśników udekorowanych Nutella i borówkami. Wyglądały dobrze, ba nawet bardzo dobrze co nie zmienia faktu, że i tak bałem się ich ruszać. Barnes wyglądał jakby w niecierpliwości czekał na moją opinię dlatego też zdecydowałem się wreszcie ukrojić kawałek i go spróbować.
Powiem tyle, nie spodziewałem się ,że to będzie jadalne a tym bardziej aż takie smaczne. Od razu po pierwszym kęsie powiedziałem :

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz