Rozdział 4

14 3 0
                                    

Przez ostatni tydzień próbowałem jakoś porozmawiać z Allison o tym co się po między nami wydarzyło jednak ona unikała mnie jak ognia. Jeżeli udawało jej się w mnie zauważyć to ignorowała wszystko co do niej mówiłem i jak najszybciej odchodziła. Było to bardzo irytujące. Próbowałem nawet porozmawiać z nią podczas biegania ale nawet wtedy udawało jej się przede mną umknąć. Powoli zaczynało mnie to wszystko męczyć.

Tego dnia wreszcie wydarzyło sie coś ciekawego. Cała szkoła żyła urodzinami Carlii. Co roku były one bardzo huczne. W teorii zawsze ma być na nich tylko kilka wybranych osób ale ostatecznie kończy się to tym, że połowa szkoły przychodzi na tą imprezę. Matt od razu jak usłyszał o Evans zrobił się smutny. W tamtym roku byli parą. Wyglądali na bardzo zakochanych ale oczywiście jak zawsze wszystko musiało sie zjebać. Matt niestety nie przyjoł tego najlepiej i od razu jak tylko słyszy o dziewczynie robi się naprawdę zdołowany. Ja jak zwykle chciałem go jakoś pocieszyć dlatego zdecydowałem, że nic się nie stanie jeżeli znikniemy z kilku lekcji i pójdziemy na jakieś burgery. Dobrze spędziliśmy część dnia no i co najważniejsze obojgu nam poprawiły się humory. Po zjedzeniu zdecydowaliśmy, że wrócić na lekcję w-f co okazało się naszym największym błędem. W czasie kiedy piliśmy wodę podeszła do nas a raczej do Matta Carla i powiedział zestresowana:

- yyy wiesz chciałabym zaprosić ciebie, znaczy was - mówiąc to spojrzała na mnie - na moje przyjęcie urodzinowe. Mam nadzieję,że przyjdziecie - kiedy kończyła zdanie głos jej lekko zadrżał. Widać było, że jest bardzo zestresowana całą tą sytuacją.

Nawet nie zwróciłem uwagi jak Barnes odpowiedział jej aroganckim tonem :

- Zastanowimy się...

Dziewczyna słysząc barwę jego głosu odrazu posmutniała i jak najszybciej od nas odeszła. Kiedy była już na tyle daleko, żeby nas nie usłyszeć powiedziałem :

- Stary mógłbyś jej wreszcie odpuścić. Nie widzisz, że naprawdę się stara. Przecież dobrze wiesz, że to co się wtedy wydarzyło to był błąd. Mógłbyś dać jej wreszcie drugą szansę.

W czasie naszej rozmowy obydwoje zaczęliśmy robić kolejne kółko wokół boiska.

- No niby tak, ale wiesz jaka jest Carlie. Kocham ją ale po prostu boje się, że ta akcja z tamtej nocy się powtórzy.- mówiąc to miał bardzo smutne oczy i wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać - Może zmieńmy temat... Wymyśliłeś co zrobić żeby Allison wreszcie znowu się do ciebie odezwała czy dałeś sobie wreszcie z nią spokój? - mówiąc to wyglądał jakby miał lekka nadzieję, że sobie odpuściłem ale niestety stary nie tym razem. Będę cię musiał rozczarować bo kogo jak kogo ale jej sobie nie odpuszczę .

- Nie nie odpuściłem jej sobie. Nawet na to nie licz. Naprawdę bardzo mi się podoba. Musisz to jakoś przecierpieć Matt, a co do tego pogodzenia się to nie mam zielonego pojęcia jak to zrobić.

Po tych słowach trener powiedział, że możemy iść się przebrać i przez ostatnie kilkanaście minut lekcji robić co tylko chcemy. Ja i Barnes jak  postanowiliśmy pójść na kanapy i zająć je dopóki są jeszcze wolne i wylegiwać się na nich przez resztę czasu, która pozostała nam do dzwonka na kolejną lekcje.
       
Po w-f musieliśmy się rozdzielić. Ja miałem francuski a Matt chemie. Współczułem mu. Obydwoje nie pałaliśmy miłością do tego przedmiotu.

Na samym francuskim w sumie nic ciekawego się nie wydarzyło. Zaczęło być ciekawie kiedy dowiedziałem się, że momentu aż dowiedziałem się, że Allison także zamierza iść na imprezę do Carlii. Było to z troszkę dziwne bo obie dziewczyny nie przepadały za sobą. Jednak ja zamiast zastanawiać się nad tym zacząłem w głowie  układać sobie plan o tym co możemy razem robić na tej imprezie. No a przynajmniej plan tego żeby się jakoś dogadac. Teraz zostało mi tylko przekonanie Matta, że pójście na urodziny jego byłej to zajebisty pomysł. Nie no kurwa życzcie mi powodzenia.

Trust meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz