Przez kolejne kilkanaście tygodni ja i Matt naprawdę wkręciliśmy się w stalkowanie Alli. Ta dziewczyna coraz bardziej mi się podobała. Jest genialna. Taka miła, kochana i przede wszystkim bardzo pomocna.
Dzisiaj niestety był poniedziałek, co skutkowało tym, że musiałem iść do szkoły. Tak jak zawsze od razu po tym jak wstałem, musiałem się ogarnąć, zjeść coś i jechać po Matta. On jak to on zaspał. Przyszedł do mnie oczywiście spóźniony, przez co w szkole byliśmy dopiero w połowie pierwszej lekcji. Ostatecznie oboje zdecydowaliśmy, że pójście na jakieś dwadzieścia minut jest bez sensu i po prostu lepiej posiedzieć sobie na auli. Kupiliśmy hot-dogi i rozmawialiśmy o tym co się może dzisiaj wydarzyć. Oczywiście jak zawsze ostatnimi czasy musiałem skierować wątek naszej rozmowy w stronę Al, co w sumie przestało już dziwić mojego kumpla. Podziwiam go za to, że wciąż ze mną jakoś wytrzymuje i nie ma tego wszystkiego dość.
Po lekcji angielskiego miałem chemie, której szczerze nienawidziłem. Matt miał francuski. Zazdroszczę mu, głupi ma zawsze szczęście... to ciekawe czemu ja zawsze mam przejebane.
Paręnaście minut przed dzwonkiem powiedziałem:
- Dobra stary ja spadam. Nie chcę spóźnić się na lekcje z Brownem. Wiesz, jaki on jest — mówiąc to, przewróciłem oczami.- Dobra to ja może pójdę wreszcie spisać pracę domową. W końcu White mnie uwali za wieczne „zapominanie" tego cholerstwa.
Obydwoje skierowaliśmy się w przeciwne strony szkoły. Matt w stronę szafek gdzie prawdopodobnie będzie szukać dobrej duszyczki, która da mu spisać to przeklęte zadanie. Ja natomiast od razu ruszyłem pod drzwi klasy chemicznej i po prostu czekałem na dzwonek. Zaraz po wejściu do klasy na moje nieszczęście okazało się, że była jakaś praca domowa. Oczywiście jej nie miałem i jak zawsze Brown musiał wybrać akurat mnie. Jezu czemu ten człowiek tak bardzo mnie nie znosił. Z wielką niechęcią podszedłem do tablicy, a ten od razu zaczął dyktować treść pracy domowej. Ja przerażony nie wiedząc, co ze sobą zrobić zacząłem pisać na tablicy treść zadania, którą dyktował. Byłem praktycznie pewny, że nic nie zrobię i pewnie Charles z wielką przyjemnością wstawi mi kolejną szmatę z tego przedmiotu do kolekcji. Na moje szczęście zadzwonił do niego telefon, a on sam wyszedł w pośpiechu z klasy. Po jego minie wydać było, że to coś ważnego. O dziwo po wyjściu nauczyciela Ali postanowiła mi pomóc. Na szybko zaczęła mi dyktować to co mam napisać. Trochę się gubiłem w tym co mówiła. Najważniejsze było i tak to, że cokolwiek udało mi się napisać. Byłem jej cholernie wdzięczny. Uratowała mi życie. Dosłownie, w przenośni no ogólnie w każdym możliwym sensie. Kiedy wrócił mój ulubiony nauczyciel (wyczujcie sarkazm) był pod wrażeniem tego co zastał na tablicy i zdezorientowany powiedział:
- Jakim cudem ty to zrobiłeś? — ton jego głosu wskazywał na ogromne zdziwienie — Z resztą to nieważne. Dostajesz piątkę. Oby tak dalej Thomson to może uda ci się zdać.
Oczywiście musiał coś dopowiedzieć. Nie byłby sobą gdyby zostawił moją pierwszą piątkę z tego przedmiotu tak po prostu bez żadnego komentarza. Jakby nie patrzeć i tak bardzo się ciesze, bo to w końcu moja pierwsza tak dobra ocena z tego przedmiotu. Po prostu, jakim kurwa cudem... W sumie co ja się głupio zastanawiam to zasługa Ali. Boże ta dziewczyna jest cudowna. Nie sądziłem, że mogę ją uwielbiać jeszcze bardziej. Myliłem się.
Po skończeniu lekcji od razu podszedłem do Alison i powiedziałem:
- Boże bardzo dziękuję za pomoc, gdyby nie ty to jak nic upierdoliłbym to zadanie, a moja tragiczna sytuacja z chemii byłaby jeszcze gorsza.
- Luzik nie ma za co. Widziałam, że za bardzo ci nie idzie, dlatego stwierdziłam, że przyda ci się jakaś drobna pomoc — odpowiedziała, posyłając mi chyba najpiękniejszy uśmiech, jaki dane mi było kiedykolwiek zobaczyć.

CZYTASZ
Trust me
RomanceWszyscy mówią, jaka to miłość nie jest wspaniała i cudowna. Najwyraźniej nigdy jej nie doświadczyli albo są pieprzonym debilami. Według mnie jest to toksyczne i zdradliwe uczucie, które tylko i wyłącznie nas niszczy. Wywołuje ono mylne wyobrażenie o...