Eryk zdążył jedynie przejść przez próg, a jego policzek już spotkał się z otwartą dłonią Niny. Zatoczył się dwa kroki, ale nic nie powiedział.
Z ręką przyłożoną do czerwieniejącej skóry, patrzył na Ninę. Ich oczy przekazywały sobie wiadomość zrozumiałą jedynie dla nich.
- Wiesz gdzie jest? – zapytała w końcu.
Chłopak jedynie skinął głową.
- Masz jakiś plan?
- Mniej więcej – Eryk się w końcu odezwał. – Ale w drodze musimy jeszcze omówić kilka kwestii.
- No to ruszajmy! – wykrzyknęłam. Mojej uwadze umknął na początku sposób, w jaki Nina i Eryk na siebie spojrzeli. Dopiero ręka Klary silnie zaciśnięta na moim ramieniu sprawiła, że oprzytomniałam.
- Gabi, myślę, że ty się nigdzie nie wybierasz – powiedziała cicho. Spojrzałam najpierw na nią, a potem na pozostałą dwójkę. Na twarzach mieli bardzo jasno wypisaną odpowiedź na moje niezadane jeszcze pytanie. Wystarczyło ją dostrzec.
- Nie idziesz z nami, musimy to załatwić sami. – słowa Eryka potwierdziły moje przypuszczenia. – Bez obrazy, ale na nic nam się tam nie przydasz.
Zacisnęłam pięści. Chciałam się kłócić, dyskutować, ale szybko zdałam sobie sprawę, że pora nie jest na to odpowiednia. Nina i Eryk jeszcze raz wymienili spojrzenia. Eryka było pewne, a Niny wyrażające wahanie.
- Nie przydasz się tam, ale musisz zrobić coś innego – zaczął Eryk. – Wrócisz do naszego Domu i zatrzymasz zaprzysiężenie nowego Przywódcy.
Tego się zdecydowanie nie spodziewałam.
Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami.
- Jak mam to zrobić? – wydukałam, starając się jakoś wszystko ogarnąć rozumem.
Zaprzysiężenie nowego Przywódcy.
- Powiesz im, że jesteś Przyrzeczoną Leny, że mają poczekać do wschodu słońca.
- Oszalałeś? – tym razem odezwała się Nina. – Nie uwierzą jej.
Nina nawet nie skończyła mówić, a Eryk już szukał czegoś w małej skórzanej saszetce, którą miał przewieszoną przez ramię.
- Uwierzą... jeśli pokaże im to. – w jego zaciśniętej dłoni pojawił się pierścień. Złoty z czerwonym kamieniem, na którym było coś wygrawerowane, ale z odległości nie mogłam dostrzec żadnych szczegółów.
Usłyszałam, jak Nina głośno wciąga powietrze.
- Skąd to masz? – zapytała, wyraźnie poruszona.
- Lena mi go dała, na przechowanie – chłopak mówił, patrząc przez cały czas na pierścień. – Wydaje mi się, że jedyny powód, dla którego teraz tutaj jestem, to właśnie ten pierścień. A raczej to, że nigdy mi go nie odebrała.
Wyciągnęłam przed siebie rękę z otwartą dłonią.
- Mogę? – zapytałam.
Eryk powoli, jakby z wahaniem, przekazał mi pierścień. Poczułam zimno bijące od metalu.
- Jestem jej Przyrzeczoną i mają poczekać do wschodu słońca – powtórzyłam, zdając sobie z czegoś sprawę. – Czemu tylko do wschodu słońca, przecież to bardzo mało czasu?!
Nie sposób zliczyć, który to już raz chłopak i kobieta wymienili spojrzenia. Ilość rzeczy, których byłam nieświadoma mnie przytłaczała.
CZYTASZ
O wschodzie słońca (girlxgirl) ✓
Conto*** opowiadanie zakończone *** Jeden poranek może zmienić całe życie, dlatego się pośpiesz - nie przegap wschodu słońca. Dwie dziewczyny, dwa różne światy. Gabrielą kierowała tylko ciekawość. Lena chciała dzięki niej być znowu sobą, tylko na chwilę...