7

209 16 0
                                    

Eryk zdążył jedynie przejść przez próg, a jego policzek już spotkał się z otwartą dłonią Niny. Zatoczył się dwa kroki, ale nic nie powiedział.

Z ręką przyłożoną do czerwieniejącej skóry, patrzył na Ninę. Ich oczy przekazywały sobie wiadomość zrozumiałą jedynie dla nich.

- Wiesz gdzie jest? – zapytała w końcu.

Chłopak jedynie skinął głową.

- Masz jakiś plan?

- Mniej więcej – Eryk się w końcu odezwał. – Ale w drodze musimy jeszcze omówić kilka kwestii.

- No to ruszajmy! – wykrzyknęłam. Mojej uwadze umknął na początku sposób, w jaki Nina i Eryk na siebie spojrzeli. Dopiero ręka Klary silnie zaciśnięta na moim ramieniu sprawiła, że oprzytomniałam.

- Gabi, myślę, że ty się nigdzie nie wybierasz – powiedziała cicho. Spojrzałam najpierw na nią, a potem na pozostałą dwójkę. Na twarzach mieli bardzo jasno wypisaną odpowiedź na moje niezadane jeszcze pytanie. Wystarczyło ją dostrzec.

- Nie idziesz z nami, musimy to załatwić sami. – słowa Eryka potwierdziły moje przypuszczenia. – Bez obrazy, ale na nic nam się tam nie przydasz.

Zacisnęłam pięści. Chciałam się kłócić, dyskutować, ale szybko zdałam sobie sprawę, że pora nie jest na to odpowiednia. Nina i Eryk jeszcze raz wymienili spojrzenia. Eryka było pewne, a Niny wyrażające wahanie.

- Nie przydasz się tam, ale musisz zrobić coś innego – zaczął Eryk. – Wrócisz do naszego Domu i zatrzymasz zaprzysiężenie nowego Przywódcy.

Tego się zdecydowanie nie spodziewałam.

Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami.

- Jak mam to zrobić? – wydukałam, starając się jakoś wszystko ogarnąć rozumem.

Zaprzysiężenie nowego Przywódcy.

- Powiesz im, że jesteś Przyrzeczoną Leny, że mają poczekać do wschodu słońca.

- Oszalałeś? – tym razem odezwała się Nina. – Nie uwierzą jej.

Nina nawet nie skończyła mówić, a Eryk już szukał czegoś w małej skórzanej saszetce, którą miał przewieszoną przez ramię.

- Uwierzą... jeśli pokaże im to. – w jego zaciśniętej dłoni pojawił się pierścień. Złoty z czerwonym kamieniem, na którym było coś wygrawerowane, ale z odległości nie mogłam dostrzec żadnych szczegółów.

Usłyszałam, jak Nina głośno wciąga powietrze.

- Skąd to masz? – zapytała, wyraźnie poruszona.

- Lena mi go dała, na przechowanie – chłopak mówił, patrząc przez cały czas na pierścień. – Wydaje mi się, że jedyny powód, dla którego teraz tutaj jestem, to właśnie ten pierścień. A raczej to, że nigdy mi go nie odebrała.

Wyciągnęłam przed siebie rękę z otwartą dłonią.

- Mogę? – zapytałam.

Eryk powoli, jakby z wahaniem, przekazał mi pierścień. Poczułam zimno bijące od metalu.

- Jestem jej Przyrzeczoną i mają poczekać do wschodu słońca – powtórzyłam, zdając sobie z czegoś sprawę. – Czemu tylko do wschodu słońca, przecież to bardzo mało czasu?!

Nie sposób zliczyć, który to już raz chłopak i kobieta wymienili spojrzenia. Ilość rzeczy, których byłam nieświadoma mnie przytłaczała.

O wschodzie słońca (girlxgirl) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz