7. "Gdzie Ginny?"

120 15 3
                                    

Był 2 września, pierwszy dzień, w którym w Hogwarcie zaczynały się lekcje.

Harry obudził się, i rozsunął zasłony na swoim łóżku. Spojrzał na zegarek, była już 9, więc za pół godziny miały zacząć się zajęcia.

-Wstawajcie, jest 9! - krzyknął do swoich współlokatorów.

Wszyscy pospiesznie wstali z łóżek, ubrali się, wzięli swoje torby i poszli zjeść jeszcze coś na śniadanie.

W Wielkiej Sali Harry i Ron usiedli koło Hermiony, która już zaczęła narzekać, że zaspali.

Harry rozglądał się po sali i nigdzie nie widział Ginny, więc zapytał się Hermiony, czy wie gdzie ona jest. Szatynka odpowiedziała: "Nie wiem, rano nie było jej w dormitorium, myślałam, że już gdzieś poszła" .

To wydało mu się dziwne, ale postanowił narazie się tym nie przejmować.

Kiedy było już za 5 w pół do dziesiątej, wszyscy siódmioroczni gryfoni szli w stronę klasy od zaklęć, ponieważ tam miała się odbyć ich pierwsza lekcja.

Kiedy już doszli pod salę, nadal nie było nigdzie widać Ginny, co naprawdę zaczęło niepokoić już Harry'ego i Hermionę. Ron jakoś nie wydawał się tym szczególnie zainteresowany (przynajmniej teraz).

Profesor Flitwick wpóścił wszystkich gryfonów i krukonów do środka. Tam wszyscy usiedli przy ławkach i wyjeli podręczniki.

Nauczyciel zaczą mówić o tym, że w tym roku piszą OWUTEMY, więc muszą się porządnie uczyć.

Ale, Harry słuchał go tylko jednym uchem. Po pierwsze, ponieważ dobrze wiedział o egzaminach, a po drugie, od rana nikt nie widział jego dziewczyny. I z tego zamyślenia wyrwał go głos:
-Panie Potter, widzę że nie musisz nas słuchać?
-Yyyy, przepraszam profesorze.
-Świetnie, teraz możesz zacząć uważać. Odejmuję pięć punktów Gryffindorowi.

Hermiona posłała mu złowieszcze spojrzenie.

Przez resztę lekcji powtarzali zaklęcia z poprzednich lat, takie jak Aquamenti, Lumos i Wingardium Leviosa.

"To już koniec na dzisiaj, jesteście wolni" - powiedził profesor i wszyscy uczniowie spakowali się i wyszli z klasy.

Po wyjściu na korytarz, Harry podzielił się swoimi spostrzerzeniami z przyjaciółmi. Mimo, że Hermiona zapewniała go, że wojna się skończyła, czarnowłosy nadal uważał, że coś tu nie gra, i postanowił, że muszą poszukać Ginny.

Więc tak zrobili. Przez godzinę szukali po całym zamku. W pokoju wspólnym, salach lekcyjnych, Wielkiej Sali, Pokju Życzeń i w innych miejscach, w których mogłaby być rudowłosa.

Nie znaleźli jej, więc poszli do pokoju wspólnego Gryffindoru.

Trzeba powiedzieć, że Harry, był trochę załamany. Miał tylko wielką nadzieję, że może, to jest jakiś kolejny, głupi żart. Wszedły do swojego dormitorium i usiadł na łóżku.

I zobaczył coś, co wydało mu się conajmniej dziwne. Za oknem, na wietrze latał list. Haczyk był taki, że tego dnia wiatr nie wiał prawie wcale. Więc, nawet jeśli, ktoś upuścił by jakiś list, nie było mowy, że latał by sobie 'na wietrze'. Ale coś, co było jeszcze bardziej dziwne, że jakimś trafem, ten list leciał prosto do okna Harry'ego. I rzeczywiście doleciał do tego właśnie okna. Wyglądało to jakby dostarczyła go jakaś niewidzialna sowa.

Harry otworzył okno, a list automatycznie wleciał do pokoju i spoczął na szafce nocnej. 

Chłopak niepewnie podszedł do szafki, i wziął list do ręki.

I to było NAPARAWDĘ dziwne i to nie mógł być zbieg okoliczności.

Ponieważ na kopercie było napisane jego imię, nazwisko i adres.

Może i nie byłoby to tak niepokojące, ale list przyleciał sam! Harry miał złe przeczucie, że ten list mógł być związany z Ginny, ale i tak go otworzył. Przeczytał, co było tam napisane.

Jeśli chcesz odzyskać dziewczyne, staw się nam jutro o północy na Surrey Streat w  Manchesterze. Jeżeli stchórzysz, to możesz się żegnać z tą zdrajczynią krwi.
G. G.

'Nie, błagam, tylko nie to' pomyślał sobie Harry. Był tak zły i tak smutny, że chciał zabić tego kogoś i zamierzał to zrobić. Miał gdzieś to, że prawdopodobnie jest to strasznie niebezpieczne. Nie mógł uwieżyć, że możliwe, że będzie trzecia wojna czarodziejów. Jednocześnie, chciał powiedzieć o tym wszystkim i stworzyć swego rodzaju armię, a z drugiej strony pójść tam samemu, i pokazać że nie boji się tych ludzi.

Nie wiedział, co ma zrobić. Usiadł i próbował o tym nie myśleć. Wiedział też, że spóźnia się na lekcje, ale w sumie cieszył się, że nikt go nie szuka. Musiał po prostu pobyć sam. Jego jedyną myślą było 'Kto to jest G.G i czego chce?'

*  * *
Cześć,
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Tak jak obiecałam zaczyna się dużo dziać. Możecie pisać w komentarzach, czy macie podejrzenia co do tego kim jest G.G. 😅
Postaram się, żeby kolejny rozdział pojawił się jak najszybciej dam radę, ale niestety mam teraz dużo rzeczy w szkole.
Do następnego,
Zuza⚡

* * *
690 słów bez końcówki

Harry Potter- Co Się Działa Dalej? | ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz