2

965 58 20
                                    

W środku nocy obudziły mnie dziwne dźwięki dobiegające z salonu. Chciałam poczuć się jak w horrorze i postanowiłam zejść zobaczyć co się dzieje. Wzięłam do ręki latarkę i powoli wchodziłam schodami na dół. To co tam zobaczyłam, przewyższało wszystkie moje oczekiwania. Godzina 3:30, Niki ogląda drame.
- ej ty wiesz ze wszyscy już śpią, a to słychać? Z resztą ty tez powinieneś iść spać.- powiedziałam, co chwila świecąc na niego latarką .
- możesz ze mną obejrzeć- mruknął zasypanym głosem, ja tylko się zaśmiałam i usiadłam obok niego. - masz koc- powiedział nasuwając na mnie kawałek materiału.

- co z tobą? Czemu tutaj siedzisz? Jak szłam spać to byłeś u siebie. Napewno wszystko jest okej ?
- tak, poprostu niedługo mamy comeback i więcej treningów, trochę mnie to stresuje- znowu mruknął coś pod nosem, ledwo udało mi się go usłyszeć
~~~

Obudziłam się na kanapie leżąc obok brata. Na szczęście spał. Wstałam i poszłam do kuchni żeby zrobić coś do jedzenia.
Podeszłam do lodówki i zauważyłam karteczkę

Nie będzie mnie tydzień w Domu, mówiłam Nikiemu wczoraj wieczorem że jadę do ciotki. Nie zdążyłam ci powiedzieć :) pieniądze masz u mnie w pokoju.
Ps. słodko spaliście <3
Mama

Zaczęłam robić naleśniki, ale do tego musiałam użyć miksera wiec po kilku minutach mój brat zmuszony był wstać.
Podszedł do mnie i przyglądał się co robię

- Jungwon dzisiaj znowu przyjdzie- powiedział odkręcając butelkę wody
- kto to jest - jak będę musiała z nimi siedzieć to umrę
- mój kolega, był przed wczoraj chyba
-aha okej, to możesz pójść do sklepu po ramen. Pieniądze masz u mamy- powiedziałam ignorując jego dziwne spojrzenie

Chłopak wyszedł z kuchni, a mi akurat w tym momencie upadła łyżka
-kurwa! - krzyknęłam. Mój dzisiejszy humor jest jak pogoda w górach, zmienia się co chwila

- co ?- chłopak wychylił się zza ściany z kolejną dziwną miną- masz szczęście ze nie ma mamy

- ty masz szczęście że masz siostrę która robi ci jedzenie, 1:0 - wystawiłam język i wróciłam do robienia naleśników
~~~

-jedz- postawiłam przed chłopakiem talerz z naleśnikami- nie ma za co

- dziękuje, Jungwon powiedział ze przyjdzie za godzinę- powiedział, po czym popchnął mnie lekko na krzesło.- a ty nie jesz?

-Nie mam teraz czasu, zjem później

Kolega do niego przychodzi, sobie wymyślił. Dlaczego nie może z nim gdzieś wyjść, było by o wiele prościej.

~~~

Leżałam na kanapie i oglądałam coś na telefonie, gdy po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka. Niki poszedł otworzyć, a ja cofnęłam się kawałek do kuchni, z myślą żeby zalać sobie ramen.
Usłyszałam ze ta dwójka siedzi i rozmawia w salonie, wiec postanowiłam nie wchodzić im w drogę i przemknąć się do pokoju

Zalałam makaron gorącą wodą, i chwile poczekałam. Gdy chciałam podnieść kartonik z zupą, i pójść w stronę pokoju, kolejny już raz tego dnia wypadła mi łyżka. Tym razem gorąca, przy okazji ochlapała mnie wrzątkiem

-ja pierdole czemu znowu ja!?- krzyknęłam zupełnie zapominając o tym kto siedzi u nas w salonie- kurwa- dodałam już ciszej, wsadzając oparzoną rękę pod zimną wodę.
Wyjęłam z najwyższej pułki bandaże i maść, opatrzyłam sobie rękę i zupełnie straciłam apetyt. Zaniosłam wiec zupę do salonu, postawiłam na stoliku i zanim zdążyłam coś powiedzieć, zaczął mój brat

- jakbyś była łaskawa nie drzeć się na cały dom, byłbym wdzięczny. Boże co ty sobie znowu w ręce zrobiłaś?- drugie zdanie wypowiedział tak szybko ze nie do końca mogłam go zrozumieć.- i czemu ta zupę tu przyniosłaś?

- oparzyłam się tą jebaną zupą, i straciłam apetyt- powiedziałam otwierając butelke wody. dopiero teraz zwróciłam uwagę na chłopaka siedzącego na drugim końcu kanapy, który przyglądał się całej sytuacji- możesz ją zjeść

- uważaj na słowa młoda- po tych słowach, zakrztusiłam się wodą, o mało nie wylewając jej na stół

- ze co proszę ?

- to jest moja bluza?- najpierw się popisuje a potem widać ze skutecznie próbował zmienić temat

- a kogo innego? - odpowiedziałam odchodząc w stronę mojego pokoju- pamiętaj o tym Że mamy nie będzie

- chodź tu na chwile jeszcze- mruknął pod nosem, ciągnąc mnie w stronę kanapy. - siadaj. To jest Jungwon, A to jest Yeji- powiedział zabierając mi poduszkę, a chłopak tylko machnął lekko ręką w moja stronę- a i jeszcze jedno, Hyung zostaje do jutra

- Hyung? Ile on ma lat- popatrzyłam zdziwiona na chłopaka

- mam 17 - o wilku mowa, ma bardzo ładny głos, wydaje mi się ze to ten chłopak z zespołu Nikiego

- to tym bardziej nic tu po mnie- powiedziałam, i znowu udałam się w stronę pokoju.

~~~

Na moje szczęście, przez to ze tańczyłam, miałam obok pokoju średniej wielkości sale do ćwiczeń. Nie powinnam teraz tańczyć, przez próbę która miała miejsce rok temu, mój kręgosłup nie był w najlepszym stanie. Po dłuższych rozmyślaniach doszłam do wniosku, ze musze spróbować

Weszłam do tej sali, pierwszy raz bez przyjaciółki. Wszystkie wspomnienia zaczęły wracać. Patrzyłam na nasze zdjęcia na ścianach, na butelki które u mnie zostawiała. Usiadłam na podłogę i zaczęłam płakać, przecież byłam wtedy z nią, i mogłam coś zrobić, mogłam ją pociągnąć, cokolwiek. Ale ja stałam wmurowana w ziemie i patrzyłam jak moja przyjaciółka ginie na środku pasów.
-Gdyby nie to ze jestem jednym wielkim tchórzem, ona jeszcze by żyła!- powiedziałam łkając.
Wstałam i włączyłam ulubioną Piosenkę Sulli ,,the truth untold" najgłośniej jak mogłam. Tą choreografię tańczyłyśmy zawsze razem, byłyśmy w pewnym sensie zależne od siebie nawzajem. Gdy tańczysz z kimś, to zaczynasz być całkowicie od niej zależny, ona zrobi jeden błąd, cała choreografia musi być robiona od początku.
Czułam jakby ona była obok mnie, jak byśmy tańczyły to razem. Cały czas z moich oczu leciały łzy, a nogi robiły się coraz bardziej miękkie. Pod koniec nie dałam już rady, opadłam zmęczona na kolana i krzyknęłam
- Sulli, dlaczego mnie zostawiłaś?!
d-dlaczego...

✨Just imagine✨- Yang Jungwon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz