13

560 39 3
                                    

Wbiegłam do domu, w progu drzwi zastałam mamę. Kobieta spojrzała się na mnie, potem na ojca siedzącego przy stole w kuchni
Co on tu robi?
- Wylatujesz do Japonii- mruknęła rodzicielka zamykając za mną drzwi.
- Że co proszę? - powiedziałam do obojga rodziców.
- Masz czas do jutra, spakuj się- dodał ojciec  wychodząc z pomieszczenia.

Bez zwracania uwagi na mówiącą coś mamę ruszyłam do pokoju, następnie się w nim zamykając. Usiadłam pod ścianą i schowałam twarz w dłoniach.
Ucieknę
W ułamku sekundy podniosłam się i wyjęłam małą torbę z pod łóżka, chwile później wkładając do niej najbardziej potrzebne rzeczy.
- Okej, Ładowarka, ubrania, bielizna, szczotka, kosmetyki, nóż, zeszyt...- zaczęłam wyliczać pod nosem żeby choć trochę się uspokoić.
~~~
Mój pokój na szczęście znajdował się na parterze, dzięki czemu w miarę bezboleśnie wydostałam się na zewnątrz.
Mijałam sklepy, budynki które znałam od zawsze, i zastanawiałam się jak moje życie by się zmieniło, gdybyśmy tamtego wieczoru nie wyszły z domu.
W pierwszej chwili wiedziałam gdzie pójdę, ale po chwili zrezygnowałam z tego pomysłu.
Kurwa burza
Usiadłam pod jednym z wiaduktów chowając  się przed deszczem, oparłam głowę o ścianę i westchnęłam cicho. Zerkałam na ludzi przechodzących obok, na przejeżdzające samochody i dzieci bawiące się w kałużach.
Po kilku kolejnych minutach wstałam, i nie zwracając uwagi na deszcz poszłam w stronę sklepu do którego miałam iść rano.
Cała przemoczona dotarłam do małego osiedlowego sklepiku, weszłam i podeszłam do kasy.
- poproszę te czerwone - wskazałam na jedną z wielu paczek papierosów stojących na półce.
Kasjerka spojrzała się na mnie kątem oka, wzięłam od niej kartonik i zapłaciłam. Zadowolona z siebie wyszłam ze sklepu. Przechodziłam obok kawiarni i nagle poczułam mocne uderzenie w klatkę piersiową
  Wylądowałam na zimnej podłodze, gdy już chciałam coś powiedzieć, ta osoba mnie wyprzedziła
-o jezu, bardzo przepraszam, naprawdę nie chciałem żeby tak wyszło- jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam tego samego chłopaka, który kilka godzin temu siedział u nas w salonie, podającego mi rękę żebym mogła wstać.
Skorzystałam z pomocy, wstałam i się otrzepałam, kierując swój wzrok na chłopaka.
- nic się nie stało, każdemu się zdarza- powiedziałam miło.
- może w ramach przeprosin, dasz zaprosić się na kawę?

-Przepraszam - mruknęłam cicho próbując ominąć osobę na którą wpadłam.
Ku mojemu zdziwieniu znów poczułam te perfumy i przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz. Zamarłam, na samą myśl o tym że mogłam go spotkać miałam ogromne poczucie winy i ból związany z tym, że bardzo dobrze wiem jak on się teraz czuje.
- Yeji - Usłyszałam jego zmartwiony głos. Złapał mnie za ramiona i odwrócił w swoją stronę. - co się z tobą dzieje?
Patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem, do moich oczu zaczęły napływać łzy, a deszcz wcale mi w tym nie pomagał.
Chłopak jedyne co zrobił, to przysunął mnie bliżej i objął ramieniem.

To ma być ta scena romantyczna?

-Co ty robisz ?- mruknęłam w jego stronę, wycierając lekko mokrą twarz.
-A ty co robisz? - odpowiedział patrząc na moją torbę, tak samo przemoczoną jak moje włosy i buty.
- Nie wrócę już tam- powiedziałam cicho
-Gdzie?- spytał brunet zatrzymując się
-Do domu - spojrzałam się w jego stronę i uśmiechnęłam wrednie
-Uciekłaś z domu?! - Chłopak zatrzymał mnie, i znów obrócił w swoją stronę - Jak to kurwa uciekłaś z domu?
- Tak to, chcą mnie wysłać do jebanej Japonii!- krzyknęłam, chwile później wzdychając cicho.
Spojrzał się na mnie zezłoszczonym wzrokiem
- Będziesz mieszkała u mnie- mruknął przewracając oczami.

Patrzyłam na niego, próbowałam zapamiętać każdy milimetr jego twarzy, skanowałam go wzrokiem aż obraz przed oczami nie zaczął mi się zamazywać.
Szybko przetarłam oczy i spojrzałam na chłopaka.
Ten tylko się uśmiechnął i popchnął mnie lekko pod dach.
- Masz się nie przeziębić- powiedział cicho, po czym znów objął mnie ramieniem.
~~~
-Mieszkasz sam?- spytałam wchodząc za przyjacielem do mieszkania
Ten tylko kiwnął głową.
- Ładnie tu masz- mruknęłam znowu.

Szłam za chłopakiem który prowadził mnie najprawdopodobniej do swojego pokoju.
Po przekroczeniu progu pomieszczenia, podszedł do szafy i wyjął z niej kilka ubrań.
- Załóż to, jesteś cała mokra.- powiedział podając mi je
Ja jedynie spojrzałam się na niego, a później na rzeczy które trzymał w rękach.
- No co się tak patrzysz- zaśmiał się
Wzięłam od niego ubrania i ruszyłam w stronę łazienki.

Przebrałam się. Dał mi jedną ze swoich bluzek i jakieś dresy. Coś czego nienawidziłam najbardziej, czyli krótki rękaw. Bardzo nie lubiłam swoich rąk, nie dość ze były o wiele za chude, to w dodatku całe w małych jasnych bliznach.
Westchnęłam i wyszłam do przyjaciela.
- Chcesz coś do jedzenia?- spojrzałam na bruneta krzątającego się po kuchni.
Podeszłam do niego, i lekko zestresowana przytuliłam.
Po chwili oddał uścisk, a ja usłyszałam cichy szloch. Zdziwiona odsunęłam się kawałek i spojrzałam na twarz przyjaciela.
Ten jedynie wrócił do poprzedniej pozycji i zdołałam usłyszeć lekko stłumione  „proszę nie zostawiaj mnie już"

✨Just imagine✨- Yang Jungwon Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz