Hejka!
Witajcie w trzeciej i ostatniej części z serii Mu, ale za nim przejdziemy do ff chciałam dodać coś od siebie. Ta część jest dość trudna, piszę ją sama i nie wiem czy spodoba się wam jak poprzednie, ale chciałam też wyrazić swoje zdanie na temat mu, wiem, że u wielu osób spotkała się ona z negatywnym odbiorem i nie dziwie się bo jest naprawdę popierdzielona, ale chce powiedzieć też, że może iż napisałam takie coś nie znaczy, że popieram takie relacje w świecie realnym (co niektóre osoby na pv mi to wytykały), bo nie. Ale takie osoby zazwyczaj nie znają życia, warto otworzyć oczy i zobaczyć, że w niektórych krajach takie coś jest normą. Wiem, że pisze o prawdziwych ludziach, ale widziałam i ff gdzie L gwałci h i na odwrót, gdzie L to prawdziwy ojciec H i są w związku. Ludzie, którzy do fikcji literackiej nie podchodzą z dystansem, nie ważne o czym by ona nie była, zapewne skończą samotnie, albo będą wiecznie nieszczęśliwy. Najlepsze jest to, że kurcze takie osoby sa hipokrytami. Ludzie się zmieniają, ja napisałam tą cześć tylko i wyłącznie, aby doprowadzić tą całą farsade do końca.
I powiem tak, ja jak i Kamila nie jesteśmy z tego dumne, czy jeśli by cofnąć czas napisalibyśmy to ponownie? Ja nie, Kamila? Nie wiem ale podejrzewam, że też nie. Przez czas kiedy mu wisiało, istniało obie się zmieniliśmy, charakterem może nie ja, ale na pewno doszłam do wniosków, kto jest moim prawdziwym przyjacielem, kto nie, i to że są osoby, które lubią mnie taką jaka jestem, dość szalona, zdrowo jebnięta, zawsze pomogę, zawsze wysłucham, nie cierpię ludzi, i jednocześnie ich kocham. Czarny humor jest cudowny, mam zajebistą rodzine, i cudownych przyjaciół, nie będę się zmieniać bo ktoś uważna, że jestem taka i owaka, żadnemu człowiekowi nie dogodzisz, i wy też bądźcie sobą, wiem że bywa to czasem cholernie trudne, ale watro unieść głowę i stawić czoła światu. A jeśli wam się nogi potykają zawsze możecie napisać do mnie, może się nie znamy ale znam życie. I chętnie wysłucham jeśli mogę, to pomogę.
Uważam, że podchodzenie do tej książki z dużym dystansem wyjdzie wielu osobom na dobre, wiem że może być to trudne, tyle że w życiu zawsze trzeba brać poprawkę na coś. Zawsze podchodziłam do tego ff dość neutralnie, nie myślałam kategoriami typu „Oo jak fajnie było by gdyby mu było rel" bo nie wręcz bardzo nie. Na codzień Lou i H są osobami, które darzę dużym szacunkiem, jeśli Larry jest/był prawdziwy to super, bo moim zdaniem do siebie pasują, ale jeśli nie. To też dobrze, ważne żeby byli szczęśliwi nie ważne z kim. A wracając do relacji typu siostrzeniec x wujek, to w normalnym świecie na codzień takie coś wzbudza we mnie negatywne odczucia, przyznajmy miejmy trochę kręgosłupa moralnego. Mu jest tylko czymś w stylu rozrywki dla osób z dystansem i wiedzących , że to ff, cała seria to totalna parodia. Jeśli ktoś nie chce niech nie czyta, racja?
Zamysł na to ff od początku był taki, że na pewno okaże się, że nie są spokrewnieni. Co jak co nie chciałam robić z tego aż takiej patologii.
Chce tez powiedzieć, że dziękuje za wsparcie osobą, które przyjęły to ciepło, naprawdę ten czas był czasem, który pozostanie w moim sercu na długie lata. I nie mówię o samym mu a raczej o tym kiedy śmiałam się z Kamila, z naszych pomysłów albo komentarzy. Dodam jeszcze, że pewna osoba powiedziała mi coś ważnego.
„Jeśli coś cię niszy, zakończ to choć niewiadomo jak bardzo było by to trudne" dlatego polotu z rozdziałami nie będzie, popłyniemy z tym na szybko, jak zrywanie plastra. I zakończymy to odsyłając w ciemny kąt, a ja zajmę się ff które będą nieco bardziej poważne. Chociaż i tak zapewne znajdzie się ktoś kto będzie miał ból dupy Haha.
Zapewne dodam jeszcze coś od siebie na samym końcu, a teraz nie przedłużając. Zapraszam na coś na co niektóry czekali bez wytchnienia.
Return To Uncle
Czyli
Mu3, gdzie najbardziej oczywiste w rzeczywistości takie nie jest.Miłego czytania xx
—————————
* Harry *
Słońce wybudziło mnie ze snu, otworzyłem oczy i pomrugałem kilkakrotnie otwierając je szeroko. Byłem w swoim pokoju znów, pamiętając ten dziwny sen...ale czy ja Już się nie obudziłem?
Zerwałem się z łóżka przy okazji uderzając małym palcem o nóżkę od szafki nocniej. Cholera. Przeklęty mały palec, powinni go usuwać przy porodzie, albo odcinać nerwy żeby był cały bez czucia.Przeklinając pod nosem, zgarniam z krzesła szlafrok i ruszam na dół, po jutrze rozpoczęcie roku szkolnego i kompletnie nie chce tam iść, jedyne pocieszenie znajdę chyba w Niallu, jedyny przyjaciel jakiego mam, jeszcze nawet dobrze dogaduje się z Liamem i Zaynem ale poza tym nie mam zbyt dużo osób w swoim gronie którzy mnie Lubią.
Nie jestem tez jakiś popularny ale też nie jestem jakiś, Hmm cóż...ofiara losu. Bardziej bym powiedział coś na poziomie dziennym bez żadnych polotów. Dobra mniejsza o tym.Wchodzę do kuchni gdzie przy blacie stoi moja mama, zaglądam jej przez ramie widząc jak przygotowuje śniadanie. Witam się z nią krótko i nalewam soku opierając się tyłkiem o blat...No dobra bardziej plecami bo do najwyższych nie należę.
- mamo...- zacząłem nieco zestresowany, jak mam jej to powiedzieć, przecież ona uzna mnie za wariata...
- tak? - kobieta odkłada nóż patrząc na mnie a dłonie wycierając w swój fartuszek.
- czy my mamy w rodzinie jakiegoś wujka Louisa? - musiałem się spytać bo to mi nie daje spokoju. Patrzę jak mama marszy brwi i milczy chwile.
- nie Harry, nie mamy. A dlaczego pytasz?
- z czystej ciekawości, wiesz jakoś ostatnio zaczęły mnie interesować nasi krewni. Drzewo genealogiczne i te sprawy rodzinna historia i takie tam - zaśmiałem się machając dłonią, okej pierwsza poszlaka jest. Albo coś mi mówi ten sen albo jestem kompletnym świrem i skończę w wariatkowie.
Muszę o tym wszystkim pogadać z Niallem.*Louis*
Czemu. Do. Chuja. Wuja. Jakiś kompletny imbecyl wymyślił budzik, wzdycham wkurzony i wyłączam to ustrojstwo. I czemu do cholery jestem takim debilem żeby w wakacje nastawiać sobie budzik na 6 rano? Ah No tak dzisiaj przeprowadzka
Wstałem z łóżka i ostatni raz spojrzałem na swój pokój, lubiłem go sporo wspomnień ze znajomymi, pierwsze razy...Ahh i ten cholernie głupi sen w którym jestem 40 letnim zbokiem. Boże to zioło z Olim ostro mi zaszkodziło, mam jakies powalone snu. Miejmy nadzieje, że to się szybko skończy i moje sny będą bardziej normalne.
- Louis! - krzyk mamy przywrócił mnie do świata żywych. Musiałem pomoc jej i Siostrom zanieś pudła do wozu, i swoje tez. Po rozstaniu z Markiem, mama postanowiła opuścić miasto, w którym to wydarzyło się tyle porażek miłosnych a nam dać lepszy start. Kiedy tylko miała wystarczajaco oszczędności, i gwarantowaną posadę. Sprzedała nasz stary dom kupiła nowy w Londynie i tak oto na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego, zamieszkany w nowym domu zaczynajac nowy rodział l. Cudownie...Kto by pomyślał, że ja 19 letni Louis Tomlinson zamieszkam w Londynie przed ukończeniem 20. No ja na pewno nie.
__\
Nie bijcie ok?
CZYTASZ
Return To Uncle || Larry
FanfictionUmysł potrafi płatać figle, a los bawić się nami niczym kukiełkami. To co z pozoru wydaje się tak oczywiste, nie zawsze takie jest. Dużo niespodziewanych zwrotów akcji, dużo łez, śmiechu i tajemnica której nikt się nie spodziewał • • • Fikcja lit...