wspólne gotowanie

13 2 0
                                    


//////Tae///////////////////

Nie było mi zbyt komfortowo w aucie z Brunetem. Czułem jakiś dziwny stres. Po paru minutach byliśmy już przy drzwiach do mieszkania. JK wpisał kod i wszedł jako pierwszy.

-Zapraszam.-Powiedział patrząc mi się prosto w oczy.

Umyłem ręce, brunet pokazał gdzie kuch i powiedział że mogę rozpoczynać gotować, a on pójdzie włączyć Pokemony dla dzieci.

Wyciągnąłem warzywa i zacząłem je myć. Usłyszałem dźwięk telewizora i zbliżające się kroki, które świadczyły o tym, że JK idzie w moją stronę. Chłopak usiadł na krzesło i wpatrywał się w to co robię. Myłem marchewkę i gdy się obróciłem Jungkook zaczął się dziwnie uśmiechać, uświadomiłem sobie o co chodzi.

-Tylko bez żadnych brudnych myśli-Wyśliznęło mi się.

-Jakich myśli, patrzę tylko jak pięknie gotujesz.-Och jezu, to był przypał, teraz pomyśli, ze to ja jestem jakimś zboczeńcem. Wziąłem nóż, aby pokroić mięso i usłyszałem jak brunet się zbliża do mnie. Poczułem jego oddech na mojej szyi.

-Bądź ostrożny, jest bardzo ostry.-szeptem powiedział mi na ucho. Przez niego nie mogłem się skupić. Stał z tylu i złapał mnie za talię.

-Co ty...robisz-Wymamrotałem

-Mierzę twoją talię, chyba ten fartuch będzie dobry.- Chłopak wyciągnął z szuflady różowy fartuch kuchenny i zaczął mnie ubierać. Delikatnie zawiązał sznurek i wykrzyknął.

-No idealnie, ten fartuch leżał i nigdy go nie ubierałem, należy do mojej mamy, a na mnie jest za mały. Przynajmniej ty go wykorzystasz. 

-e...-nie mogłem nic wypowiedzieć.

-Tak uroczo w nim wyglądasz.-zarumieniłem się, czułem jak moja twarz robi się coraz bardziej czerwona.

Ugotowaliśmy z Jungkookiem kolację i usiedliśmy do stołu. Burza robiła się coraz silniejsza. 

-Jungkook, mógłbyś mi pożyczyć telefon aby zadzwonić po taksówkę, mój padł.

-Oh przepraszam, ale zgubiłem mój telefon wczoraj na imprezie.

-Wczoraj....w jakim miejscu byłeś na imprezie?

-W klubie przy naszej szkole.

-Oh nie, prawdopodobnie ja mam twój telefon. Ja też byłem na imprezie i rano jak wstałem, to próbowałem odblokować telefon, ale uświadomiłem sobie że to nie mój. Był czarny?

-Tak czarny, a na tapecie był smok.

-Przepraszam cię, zabrałem ci telefon, ode mnie tyle kłopotów.

-Nie musisz się martwić, jutro w szkole mi oddasz. Ale z taksówką będzie problem, burza robi się coraz silniejsza, prawdopodobnie będzie lać do rana.

-Oh czuje się jak bezdomny w tym momencie...-Miałem nadzieję, że chociaż na chwile przestanie lać, ale JK powiedział że to jest niemożliwe.

-Możecie dziś tu zostać. Jedna noc mi nie sprawi kłopotu, miejsca nam starczy.

-oh dziękuję, i przepraszam za to.

-Dawno nie miałem gości, więc jestem szczęśliwy.-Brunet dał mi ręcznik i pokazał gdzie mogę wziąć prysznic. Dzieci postanowili oglądać Pokemony do samego rana.

///////JK//////////////////

Tae poszedł wziąć prysznic, przyszykowałem mu moje ubrania i ręcznik. Kiedy on był w łazience, ja próbowałem znaleźć drugą poduszkę. Będziemy spać na jednym łóżku. Myślę że mu to nie będzie przeszkadzać.

Po piętnastu minutach do pokoju wszedł niebiesko włosy. Miał na sobie moje spodnie i koszulkę, która ewidentnie była na niego zadurza. Tae zatrzymał się naprzeciwko łóżka i zaczął wycierać swoje włosy. Wyglądał tak uroczo, był jak zakazany owoc, którego chce się coraz mocniej i mocniej. Wpatrywałem się w niego, nie mogłem oderwać wzroku.

-Co tak patrzysz...?-Zapytał pierwszoklasista.

-Kapiesz mi na podłogę, siadaj pomogę ci.- Wziąłem ręcznik i zacząłem wycierać jego miękkie włosy.


////////////////////

I kolejna część tej opowieści

mam nadzieję że się podobało

do następnego!


Nie tak blisko|| TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz