Rano gdy wszedłem do szkoły napisałem do Jungkooka.
Tae: Gdzie jesteś, mam ciasto.
JK: Siedzę w jadalni.
Gdy dotarłem na miejsce, zobaczyłem rozbawionego bruneta, który z zaciekawioną twarzą rozmawiał z przyjaciółmi.
-Twoje ciasto..- Mruknąłem pod nosem, aby nikt nie usłyszał.
-Dziękuję.-JK uśmiechnął się do mnie. Było bardzo niezręcznie, chłopacy chichotali się i przyglądali się mi.
-Oooh, to on jest twoim chłopakiem-Wykrzyknął Namjoon.
-Czemu udajesz zdziwionego?- Rzucił J-Hope.
-Przepraszam muszę lecieć.-Uciekłem. Nie miałem co robić więc zwiedzałem moją uczelnię, która była dosyć duża. Wielokrotnie gubiłem się. Spacerując zobaczyłem Jimina. Chciałem się przywiać, ale coś zmusiło zmusiło mnie zatrzymać się. Jakiś chłopak przyszedł i usiadł obok niego. To był Suga. Postanowiłem posłuchać o czym rozmawiali. Jimin był uczestnikiem wolontariatu i musiał zorganizować jakąś akcję. Kiedyś mi o tym opowiadał, planował wyhodować drzewa owocowe na terytorium uniwersytetu. To był ciekawy pomysł, ale wymyślił go za późno i nie dostał żadnej siły roboczej. Prawdopodobnie Suga postanowił mu pomóc. Dostrzegłem między tymi dwoma niezwykłą chemie. Starszy blondyn, cichy i spokojny, a różowo włosy Jimin, wiecznie rozweselony i tańczący, jego drugie imię, to człowiek impreza.
W czasie przerwy obiadowej spotkałem się z przyjaciółmi, ja i Jin słuchaliśmy opowiadań Jimina na temat blondyna.
-On jest w gangu inżynierów, powinieneś być ostrożny.-Jin próbował dać jakąś radę na temat Sugi.
-A właśnie Tae, uważaj na Jungkooka, on jest bardziej niebezpieczny. Wyznał, że chce byś był jego chłopakiem, a jest największym playboyem szkoły. Widziałem jak się przytulał z kimś za szkołą. Po prostu nie wierz mu i nie poddawaj się.
-Dobrze.- Odparłem, zrobiło mi się smutno. Nie mogłem zrozumieć dlaczego. Zawiodłem się.
-A ja uwielbiam takich badboyów. Przecież on jest zajebisty.-Pomału zaczynam zmieniać zdanie o Jungkooku. Zauważyłem, jak egoistycznie zachowuje się ten starszy brunet.
Dzień mijał bardzo długo, w końcu skończyły się lekcje. Poszedłem na parking aby wziąć motor i pojechać do domu. Jakaś postać stała obok. Kojarzyłem już tą sylwetkę, to był Jungkook, trzymał coś w rękach.
-O Tae. Mam dla ciebie prezent.
-Nie dzięki, nie potrzebuję twoich prezentów. -Uśmiech szybko zniknął z twarzy playboya. Wyglądał jakbym go obraził. Mam nadzieję, że nie przesadziłem.
Po tym wydarzeniu nie widziałem bruneta przez parę dni. Może to moja wina, nie przyjąłem jego prezentu. Zacząłem się martwić. Czy u niego wszystko porządku? Może jest chory? Czułem jak zaczynam tęsknić. Nie rozumiałem dlaczego, przecież nie mogłem go pokochać!
CZYTASZ
Nie tak blisko|| Taekook
FanfictionChłopiec spędza całe swoje życie z przyjacielem. Jimin pomaga Tae poznać nowych znajomych, lecz ten nie jest pewny siebie. Po długich przemyśleniach, postanawia zdobyć nowych przyjaciół na uniwersytecie. Taehyung w pierwszy swój dzień w uniwersytec...