1. Ostatnia noc

1.8K 29 0
                                    

Ostrza mieczy świstały w powietrzu na niewielkiej, zarośniętej polanie za zamkowymi ogrodami. Popołudniowe słońce świeciło wysoko na czystym niebie, a lekki wietrzyk poruszał źdźbłami zielonej trawy. Drzewa wokół polany kołysały się leniwie, dając cień stojącemu pod nimi koniowi.
Chłopak zamachnął się, uderzając w miecz dziewczyny, która nie zdołała odepchnąć go całą siłą i koniuszek ostrza zahaczył o jej prawe ramię. Jęknęła cicho upuszczając broń, a krawędź jej sukni zabarwiła się na czerwono.
- Trzy do jednego. Wygrałem - oznajmił z dumą Kaspian zabierając miecz z ramienia siostry. Della prychnęła delikatnie i wygrzebała chustkę z kieszeni sukni, by następnie przyłożyć ją do krwawiącej rany.
- Ale przyznaj, że idzie mi coraz lepiej - odparła, a jej brat pokiwał głową z uśmiechem. Schował broń do pochwy przy pasie, a miecz siostry umieścił przy siodle swojego wierzchowca. 
- Za to pokonujesz mnie w łucznictwie. Wracajmy już, chcę coś zjeść przed lekcją z Korneliuszem - powiedział. Ona odmruknęła coś na znak zgody, cały czas próbując zatamować krwawienie. - Daj, pomogę ci z tym.
Chustka była już w połowie przesiąknięta krwią, gdy udało mu się zawiązać ją szczelnie na ramieniu siostry.
- Nieźle mnie urządziłeś - burknęła siadając na koniu za swoim bratem. Ruszyli w stronę zamku, za którym rozciągało się pasmo wysokich gór. Gdy dojechali do stajni, czekał tam na nich stajenny Darwin oraz młoda blondynka ubrana w suknię służki, która na widok swojej rannej pani przerwała rozmowę i wydała z siebie zdumiony okrzyk. 
- Och, wasza wysokość! - Leonora podbiegła do księżniczki, która swobodnie zeskoczyła z konia z pogodną miną. - Wiedziałam, że tak to się kiedyś skończy. Trzeba to natychmiast opatrzyć!
- Spokojnie, Leonoro, to tylko draśnięcie - odparła Della lekceważąco. Jej służka zacmokała niezadowolona i wzięła księżniczkę pod ramię prowadząc ją w stronę wejścia do zamku. Skierowały się do pomieszczeń medycznych, gdzie Leonora opatrzyła skaleczenie, jakie zadał księżniczce jej bliźniak. Musiała rozedrzeć rękaw sukni, która teraz i tak już nie nadawała się do niczego. Gdy po skończonym opatrunku chciały wyjść z komnaty, weszła do niej ciotka Delli – Pretensjonata razem z czterema służkami wokół niej. Obie dziewczyny rzuciły na siebie ukradkowe spojrzenia i skłoniły głowy, a królowa obdarzyła je pogardliwym spojrzeniem.
- A tobie co się stało, dziewczyno? - zapytała zatrzymując się na środku komnaty.
- Skaleczyłam się podczas treningu z Kaspianem - odparła zdawkowo Della. Królowa uniosła brwi i z pomocą dwóch służących usiadła w aksamitnym fotelu, obejmując dłonią ciążowy brzuch.
- Nużące jest powtarzanie ci, że pojedynkowanie się nie jest godne damy - oznajmiła wyniośle i sięgnęła po przyniesioną sobie kiść winogron.
- Nużące jest powtarzania ciotce, że mam to głęboko gdzieś - odparowała dziewczyna. Królowa prychnęła oburzona i zmierzyła ją krytycznym spojrzeniem.
- Jesteś taka sama jak twoja matka. Nieelegancka i bezczelna.
Della zacisnęła pięści, wbijając nienawistne spojrzenie w swoją ciotkę.
- Jak śmiesz tak o niej mówić - wycedziła, ignorując Leonorę, która starała się pociągnąć ją delikatnie za łokieć w stronę drzwi.
- Lepiej naucz się szacunku, Dello. Może i jesteś księżniczką, ale ja jestem twoją królową - powiedziała ciotka wyniosłym tonem.
- Nigdy nie nazwę cię swoją królową.
- Księżniczko - wyszeptała błagalnie Leonora. Della jeszcze przez chwilę patrzyła swojej ciotce w oczy wyzywająco, po czym uległa swojej służce i wyszły razem z komnaty.  
Gdy tylko uderzył ją chłód pustego korytarza, Della wydała z siebie pełne oburzenia fuknięcie.
- Nienawidzę jej. Nienawidzę - powiedziała gniewnie. Ruszyły w stronę wieży, w której mieściły się komnaty jej i Kaspiana. - Gdyby moja matka nadal żyła, ona byłaby nikim, tak samo jak wuj Miraz. Zbudowali sobie pozycję na naszym nieszczęściu.
- Królowa może mówić co chce - odparła lekceważąco Leonora. - Dla mnie i mojej matki to ty i książę Kaspian jesteście najważniejszymi członkami rodziny królewskiej, wasza wysokość. Matka powiedziała mi niedawno, że jeszcze nigdy nie szyła sukni dla tak marudnej osoby jak obecna królowa.
Della parsknęła cichym śmiechem, a służka natychmiast przycisnęła sobie dłoń do ust z przerażonymi oczami.
- Och, proszę mi wybaczyć! Nie powinnam się tak wyrażać - pisnęła zawstydzona, a Della tylko głośniej zachichotała.
- Jak dla mnie twoja matka trafiła w punkt, Leonoro.

Promise || NARNIA fanfiction PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz