☁II☁

551 21 3
                                    

Następnego dnia wstałam podekscytowana i gotowa na kolejne próby z chłopakami. Wzięłam szybko gitarę w rękę i zbiegłam na dół. Wybiegłam z domu nie zwracając uwagi na natrętnych "rodziców". W szkole nic się nie działo jak zawsze. Od razu po lekcjach pobiegłam do garażu Bobbiego.

-Hej, jest tu kto!?- wyglądało na to, że chłopcy jeszcze nie wrócili.

Zaczęłam się rozglądać po garażu. Dopiero dzisiaj zauważyłam wielki napis na ścianie, prawdopodobnie z nazwą zespołu. "Sunset Curve" Na stoliku kawowym leżał zeszyt. Podniosłam go z nadzieją, że znajdę nuty do piosenki którą wczoraj pokazali mi chłopacy. Było tam mnóstwo świetnych utworów. Po małym zwiedzaniu garażu zaczęłam ćwiczyć.

- O hej Charlie- zawołał Reggie.

- Stary ona ma na imię Chelsea -poprawił go błędnie Bobby.

- Nie, nie tak to było - dodał Alex.

-Charlotte- odpowiedziałam śmiejąc się - Gdzie jest ten czwarty?

-Nie wiemy, nie było go w szkole- odpowiedział blondyn- myśleliśmy, że zastaniemy go tutaj.

-No cóż i tak musimy zrobić próbę, nawet bez pana marudy-odezwał się Bobby.

Graliśmy tak z pół godziny. Chłopacy pokazali mi jeszcze kilka innych piosenek które były świetne.

- Czyj to zeszyt z tekstami - zapytałam przerywając próbę- ich autor ma nie ziemski talent.

- To zeszyt Luka- oznajmił Reggie - ale lepiej go nie ruszają.

-Czyli jednak podobają Ci się jego piosenki?- zaczął Alex. Spojrzałam na niego pytający wzrokiem- no wiesz wczoraj utarłaś mu trochę nosa tym porównaniem do dziecięcych tekstów.

- Oj, nie miałam tego na myśli po prostu...-zrobiło mi się głupio.

- Spoko rozumiemy -przerwał mi Alex -to był tyko żart.

-Nie miałam zamiaru go urazić. Jego teksty i melodie są naprawdę dobre.

-Grałaś kiedyś na gitarze elektrycznej? - zapytał nagle Bobby.

- Nie, nigdy nie miałam okazji. Czemu pytasz?

-Wiesz, dopóki Luka nie ma możesz...-miał już dokończyć ale nagle w garażu pojawił się wspomniany chłopak.

- Pogrzało was! To jest moja gitarą! Nie ma mnie jeden dzień a wy już mnie zastępujecie!? -Luke zaczął krzyczeć- Znacie te dziewczynę zaledwie dwa dni a już jest dla was taka ważna!?

- Dokładnie, nie było Cię przez cały dzień. Jak widzisz masz zespołu, który musi robić próby!- odkrzyknął mu Bobby.

-Nie chcieliśmy cię zastąpić. Nawet nie dotknęła twojej gitary. - próbował ich uspokoić Reggie.

- I dobrze bo jeszcze to by zepsuła- odezwał się oschle.

Wybiegłam stamtąd najszybciej jak mogłam. Cała zapłakana zatrzymałam się na ulicy przed domem Bobbiego. Wybiegł za mną Alex chcąc mnie pocieszyć.

- Hej Nie płacz - przytulił mnie- Luke taki nie jest nie wiem co w niego wstąpiło.

- On ma rację - wymamrotałam

- Co? - chłopak się odsunął aby spojrzeć mi w oczy- jak to miał rację?

Nic nie odpowiadając pobiegłam na plażę. Chciałam pobyć sama. Bez ludzi których znowu skrzywdzę albo którzy skrzywdzą mnie. Siedziałam na piasku skulona wsłuchując się w dźwięk fal. Miał rację, że wszystko psuje. Zepsułam rodzinę, straciłam przyjaciół i z tego co widzie skłóciłam ich zespół.

Będziemy Legendą //1995//Sunset CurveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz