☁ I ☁

784 21 8
                                    

-Charlotte twoja rodzina adopcyjna będzie za niedługo. Spakuj się proszę, zaraz po ciebie przyjdę. - kobieta wyszła z pomieszczenia.

Jej, dziś jest mój 8 raz kiedy jakaś rodzina cudownych chrześcijan chce mnie zaadoptować. Dlaczego nie adoptują jakiegoś bobasa, mamy tu ich mnóstwo.
Z złością wzięłam swoje rzeczy w których skład wchodziło kilka koszulek i dżinsów, dwie pary butów, bluza i gitara.

-Charlotte jesteś gotowa? - wróciła kobieta która zajmowała się moją adopcją.

- Tak jak te ostatnie 7 razy - uśmiechnęłam się.

-Proszę obiecaj mi, że dasz im szansę. Nie możesz uciekać od wszystkich. Może to będzie Twoja idealna rodzina.

-Dobrze postaram się ale niczego nie obiecuje.

Zeszłyśmy na dół gdzie czekała na mnie moja "nowa mam" i "nowy tata". Po podpisaniu kilku papierów pojechaliśmy do ich domu abym mogła się rozpakować.
Oczywiście jak to przystało na rodzinę idealną mieli mnóstwo innych dzieci. Zaskoczyło mnie to, że posiadałam pokój sama. Przez cały dzień wymyślali jakieś zabawy integracyjne co doprowadziło mnie do szału.

Wieczorem udało mi się uciec przez okno żeby poznać okolice. Przechodząc obok pewnego domu zauważyłam jak jakieś dwie osoby się kłócą. Jedna z nich odjechała na rowerze z gitarą na plecach a druga zaczęła płakać. Ciekawie zapowiadało się życie w tym miejscu.

Następnego dnia musiałam iść oczywiście do szkoły co jak zwykle mi nie pasowało, jednak z ciekawości się tam udałam. Wszystko było nudne jak to w szkole do czasu gdy nie zauważyłam ogłoszenia na tablicy szkolnej. Ktoś o koszmarnym charakterze pisma szukał gitarzysty do zespołu. Postanowiłam spróbować ponieważ muzyka wiele dla mnie znaczy i coś tam potrafię zagrać po tych 10 latach nauki. Jest to jedyna rzecz która pozwala mi zapomnieć o rzeczywistości.

-Następny! - krzyknął jeden z członków zespołu.

-Hej jestem Charlotte - przedstawiłam się. Widziałam na ich twarzach, że nie spodziewali się dziewczyny ale nie zniechęciło mnie to.

-hej, pokaż nam co potrafisz.

Szybko złapałam za gitarę i zagrałam jak najlepiej potrafię. Chłopcy zaczęli do siebie szeptać. Definitywnie się z sobą nie zgadzali.

-Poczekaj chwile aż przesłuchamy resztę- oznajmił jeden z nich.

Zeszłam zrezygnowana z sceny. Miałam ochotę olać to wszystko i wybiec stamtąd ale coś mi mówiło żebym mimo wszystko została. Po paru minutach kiedy wszystkich przesłuchali, (czyli 5 osób łącznie zemną) poprosili wszystkich na scenę.

-Po bardzo ciężkiej i długiej naradzie zdecydowaliśmy, że zapraszamy do zespołu - przerwali alby nadać sytuacji trochę napięcia- Charlotte, gratulacje .

- Widzimy się jutro na próbie. Czekaj pod szkołą po lekcjach, oczywiście z gitarą-powiedział blondyn jako jedyny z uśmiechem na twarzy.

-Dzięki, na pewno będę.

Postanowiłam, że poświętuje w swoim towarzystwie moje pierwsze dostanie się do zespołu i pierwszy występ. Pobiegłam na najbliższą plaże. Leżałam wsłuchując się w dźwięk fali z gitarą w ręku.

-Hej- krzyknęłam do wyraźnie zmieszanych chłopaków którzy chyba mnie szukali- tutaj jestem.

- Hej -odpowiedzieli wszyscy po kolei.

Zaczęli iść jakby nagle zapomnieli o moim istnieniu. Postanowiłam ruszyć za nimi.

Będziemy Legendą //1995//Sunset CurveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz