-Aaaaaaaaa, tak się nie robi! Jeszcze zawału przez was dostane - krzyknęłam widząc przed sobą cztery pary wpatrujących się we mnie oczu.
-Dzień dobry, też miło Cię widzieć - zaczął Alex, z sztucznym uśmieszkiem na twarzy.
- Sorry, nie chcieliśmy cię przestraszyć- powiedział Bobby.
- A tak w ogóle to po co się tu wszyscy zebraliście i tak niepokojąco na mnie patrzcie?
- Bobby nam powiedział, że wczoraj nie było z tobą najlepiej. No to przyszliśmy cię powspierać- powiedział Reggie z uśmiechem na twarzy.
- Ej no bez przesady. Jest sobota . Na pewno macie inne lepsze zajęcia niż oglądanie jak śpię.
- Po prostu się o ciebie martwimy. Może i nie jesteśmy typowymi koleżankami do pogaduszek o chłopakach ale nam możesz o wszystkim powiedzieć.- odparł Alex.
- Dzięki ale nic mi nie jest.- chłopcy spojrzeli na siebie nawzajem a potem znowu na mnie.
- Okej, to przebierz się śpiąca królewno i idziemy na śniadanie - powiedział Bobby podając mi jego zadurzą koszulkę. Następnie wszyscy ruszyliśmy do jakiejś taniej jadłodajni, w której na samym wejściu było czuć spalonym olejem. Zajęliśmy jeden z stolików po czym podeszła do nas kelnerka. Już miałam powiedzieć co chcę zamówić gdy nagle przypomniało mi się, że przecież jestem biedna jak mysz kościelna.
- Dlaczego nic nie bierzesz? - zapytał zszokowany Reggie.
- Nie jestem głodna- skłamałam im prosto w oczy.
- Nie możesz nie jeść. Śniadanie to najważniejszy posiłek. - kontynuował brunet.
- Nie zmuszaj jej, miała ciężkie przeżycie o który zaraz nam z chęcią powie - powiedział blondyn z wrednym uśmieszkiem.
- Nie naciskaj. Jak będzie chciała to nam powie- popatrzałam na Bobbiego cicho wymawiając "dziękuje". Następnie wstałam aby udać się do toalety.
- Charlotte co powiesz na nocowanie - powiedział wyraźnie podekscytowany Reggie gdy wróciłam - wiesz, pizza, pogaduchy o chłopakach, malowanie paznokci i pełno innych badziewi które robi się na nicowaniach z psiapsiółkami - potrząsnął zalotnie rzęsami na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- Nie musicie dla mnie togo robić. Możecie zająć się swoimi sprawami. Nic mi nie jest.
- A kto powiedział, że chodzi o ciebie. Może chcemy przyjść do Luka - odpowiedział Mercer.
- Nie tylko dziewczyny lubią sobie poplotkować w piżamkach- odezwał się Wilson - To co chcesz z nami spędzić tę cudowną noc?
- Okej wchodzę w to ale wszystko zależy od Luka- wszyscy spojrzeliśmy na niego oczami szczeniaczka.
- Jestem jak najbardziej za - odpowiedział z pełną buzią.
Gdy chłopcy skończyli jeść poszliśmy do sklepu po "przekąski" na wieczór. Zabraliśmy kilka paczek chipsów, paluszki itd. Doszliśmy do działu za alkoholami.
- Bierzemy?- spytał Luke.
- Nie sprzedadzą nam- Powiedział Alex - jak masz zamiar to kupić ?
- Mam fałszywy dowód - wtrąciłam nie pewnie. Nastała cisza.
- Okej, ile jeszcze o tobie nie wiemy, bo zaczynam się ciebie bać - powiedział Reggie.
-Nie, nie, nie, to się nie uda - zaczął się denerwować Alex - A co jeśli cię aresztują i pojedziesz na komisariat.
CZYTASZ
Będziemy Legendą //1995//Sunset Curve
Novela Juvenil☁Charlotte Davis, nastoletnia sierota z wielkim talentem do gry na gitarze. Jak potoczy się jej los? Znajdzie wkońcu swoje małe i przytulne miejsce na ziemi? ☁