*W domu Cam*
-Jess, do cholery, zaraz się spóźnimy!- krzyknęłam do blondynki.
-Już, czekaj muszę tylko pomalować usta!
Przewróciłam oczami i czekałam na blondynkę która stroiła się na siłownie.
Tak, na siłownie.
-Po co ty się tak stroisz na głupią siłownie, chociaż i tak się spocisz i tak wszystko z ciebie spłynie.- zaśmiałam się z dezaprobatą.
Dziewczyna tylko wyszła z łazienki i powiedziała:
-Mam zajebistego trenera, sama zobaczysz- klasnęła w dłonie i pociągnęła mnie do jej auta.
Gdy dojechałyśmy, Jess szybko wyskoczyła z auta i zabrała swoją „treningową" teczkę.
-Chodź szybko bo się spóźnimy! Wysiadaj z auta!- zamknęła drzwi od strony kierowcy a ja tylko z jękiem wyczołgałam się z auta.
-A nie mogę zostać w domu i pooglądać seriale?- skrzywiłam się gdy zobaczyłam wielki napis „siłownia" na wielkim, szarym budynku.
-Nie marudź i chodź! Muszę wyrwać mojego nowego trenera, jest taki boski!-zaczęła szał na środku ulicy.
Wyglądała jak sardynka. Tylko różowa sardynka. Jest ode mnie starsza o rok a zachowuje się jakby miała conajmniej 12 lat.
Wyciągnęła mnie na siłownie tylko dlatego, że zakochała się w trenerze a, że ja jestem dobrym człowiekiem to poszłam ją wspierać z jej nową „miłością".
A wracając do jej stroju, miała ubrane strasznie obcisłe i różowe leginsy z różowym topem, z różową opaską i różowym cieniem na powiekach.
Tak, koleguje się z istnym plastikiem, ale co poradzić. Znam ją od czasów gimnazjum i dalej się nie zmieniła.
-Uh, już dobra, chodźmy. - powiedziałam ze zrezygnacją.
Gdy tylko weszłyśmy uderzył we mnie zapach, a bardziej smród potu.
Fuj?
Już miałam szybko i bezgłośnie wyjść ale w ostatnim momencie blondynka złapała mnie za ramie.
-Nigdzie nie idziesz, a poza tym tobie lekko też przydało by się spalić troszkę kilogramów- zaśmiała się i poszła do recepcji odebrać kluczyk do szafek.
Szmata.
Oburzyłam się. Moja figura mi się podoba. Jest znośna i nigdy nie musiałam ćwiczyć żeby mieć wyrobione ciało.
Poszłam do szatni i ściągałam z siebie bluzę oraz kurtkę.
Mój strój na siłownie wyglada tak:
Chociaż dziewczyna i tak chciała, żebym kupiła strój, który tak się opinał na mnie, że czułam się jakbym miała wybuchnąć.
A Jess ma taki:
Mnie aż mdli na ten widok, ale okej.Od razu po przebranie się w nasze stroje do ćwiczeń, ruszyłyśmy na salę.
-Za niedługo przyjdzie nasz trener! Jest taki uroczy i słodki! Zobaczysz, spodoba ci się od razu.- zaczęła piszczeć koło ucha.
*********
Już czekałyśmy na tego frajera całą godzinę! GODZINĘ! Za tyle czasu już zdążyłabyś zjeść pudełko lodów oglądając Attack on titan.
-Nie ma tak, ja stąd idę, nie będę czekać tyle na tego jebanego barana aż w końcu stawi tu swoją-
-Cam- dziewczyna zaczęła.
-Nie! Daj mi skończyć. Nie będę tyle czekać aż stawi tu swoją głupią dupę, i w końcu się tu pofatyguje!- skończyłam na jednym wdechu.
Byłam serio wkurzona.
-Miło mi- nagle powiedział głos za moimi plecami.
Szybko odskoczyłam w bok, pisnęłam i złapałam się za serce.Za mną stał Jahseh.
Zamurowało mnie totalnie!
-Ymmm, Cam a o to nasz trener.- powiedziała uśmiechając się do niego a jak się do mnie odwróciła to posłała mi tak mroźne spojrzenie, że gdyby można było zabijać wzrokiem to już dawno bym nie żyła.
-O co ty tu ro- przerwano mi wypowiedź.
-Trochę miłej Cam.- ostrzegła mnie Jess.
Ona chyba nie wie że my się znamy, jeżeli zacznie do niego podbijać to ją zabije.
-Wyładujesz zaraz wszystkie emocje na ćwiczeniach.- powiedział Jahseh.
-Ta, szkoda, że nie mogę na tobie- powiedziałam pod nosem.
-Na mnie też możesz.- mrugnął do mnie okiem.
DRODZY KOCHANI MOIIIIII
PRZEPRASZAM ZE NIE AKTUALIZOWAŁAM ROZDZIAŁÓW ALE STRACIŁAM WENĘ PLUS SZKOŁA- WIECIE JAK JESTALE LECIMY Z NOWYM!
CZYTASZ
💫 Revenge~ XXXTENTACION💫
Fanfiction#LLJ💔 Normalna nastolatka zakochana w swoim idolu nagle spotyka go na evencie w Nowym Yorku. Jak potoczy się ich przyjaźń? Czy na pewno będzie tak kolorowo?