1. Powrót

679 19 8
                                    

Wreszcie powracam dzisiaj do Tokio! Brakowało mi tej atmosfery tętniącego życiem miasta. Mieszkałam w Nagoyi wraz z rodzicami przez aż 5 lat! Nie mogę się doczekać aż ponownie będę chodzić znanymi ulicami i witać się ze starymi znajomymi na ulicach, brakowało mi tego. Ale tego czego brakowało mi najbardziej był on...

***

- Dlaczego wyjeżdżasz?! - zapytał z widocznym załamaniem w oczach.

- Wybacz, Tetsu.. Ja też tego nie chcę, ale to nie odemnie zależy.

- Ale nie rozumiesz! Będę za tobą tęsknić! - po jego policzku poleciała pojedyncza łza.

- Prawdziwy mężczyzna płacze tylko wtedy gdy jego najbliżsi umierają! - uderzyłam go lekko w głowę. - Obiecuję, że kiedyś przekonam rodziców żebyśmy wrócili, ale ty mi musisz obiecać, że przestaniesz być taką beksą! - chłopak słysząc to szybko przetarł oczy i wyprostował się dzielnie.

- Możesz na mnie liczyć! - zasalutował, a potem obydwaj wybuchnęliśmy śmiechem.

***

Znaliśmy się z Kuroo już od podstawówki. Razem z nim i Kenmą, siedzieliśmy całe dnie rozmawiając, grając w siatkówkę i bawiąc się w przeróżne zabawy. Czasami nawet zapominali, że jestem dziewczyną. Z nim nigdy nie było nudno. Ja od zawsze byłam typem chłopczycy, więc nawet razem taplaliśmy się w błocie, a potem oboje dostawaliśmy ochrzan od swoich rodziców.

Aż do momentu gdy zaczęłam.. Darzyć go jeszcze większym uczuciem niż wcześniej. Myślałam że wyznanie tego może poczekać, ale oczywiście się myliłam.. Niespodziewana przeprowadzka na drugi koniec Japonii zawaliła cały misterny plan.

Ale teraz idę już do trzeciej klasy liceum! Błagałam rodziców na powrót już od roku i wreszcie się zgodzili.

Nie żeby w Nagoyi mi się nie podobało. Znowu wkręciłam się w chłopięce grono, a najbardziej lubiłam chłopaka o imieniu Harai Kuko. Sam nie zbyt lubił formalności, więc nazywałam go po jego pierwszym imieniu.

Jego ojciec był mnichem i tak jakby mieszkał w świątyni, co było dość ciekawe. Za każdym razem gdy przychodziłam do czerwono-włosego odstawiliśmy jakieś szopki które zawsze porządnie wnerwiały jego staruszka, najczęściej było to bieganie po świątyni albo robienie sobie z niego żartów.

Kiedy powiedziałam Kuko, że wracam do Tokio, przyjął to naprawdę dobrze, ale mieliśmy utrzymać stały kontakt telefoniczny, i obiecał, że mnie kiedyś odwiedzi. Harai nie był jakimś grzecznym dzieckiem, i z resztą nadal nie jest. Pomimo jego zachowania, uważałam, że był całkiem uroczy na swój sposób, ale moje serce chyba nadal nie zapomniało Tetsurou do końca.

***

Wreszcie po długiej podróży wróciłam do mojego starego domu. Nic się tu nie zmieniło, no może oprócz masy kurzu i braku niektórych mebli. Na początku dom miał zostać sprzedany, ale jakoś przekonałam rodziców, że kiedyś jeszcze do niego wrócimy. Kiedy weszłam do mojego pokoju, od razu walnęłam się na łóżko i wzięłam telefon do ręki.

Oczywiście Kuko próbował już od 10 minut się ze mną skontaktować. Nagle telefon zabrzęczał. On czasami naprawdę jest za bardzo natarczywy.

Na Niby? || Kuroo Tetsurou x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz