Part 1

8.3K 368 151
                                    


Sofia POV

Adam i Patrick wyjechali jeszcze tego samego popołudnia co Anja. Chciałam podążyć za nimi, ale Alessi stanowczo odmówił. Nie znalazłam też mojego paszportu. Wyglądało na to, że zostałam tu tymczasowo uwięziona. Tym razem nie miałam wolnej ręki w podróżowaniu. Nawet nie miałam jej w pójściu do kibla. Usiłowałam na niego naciskać. Osiągnęłam tylko to, że podniosłam mu poziom wkurwienia. Teraz rzucał mi spojrzenia spod przymrużonych powiek i omijał z daleka niczym zarazę. Zrobiła się z niego pieprzona enigma.

Byłam sfrustrowana.

To wszystko nie miało sensu. Porwanie. Anja. Zachowanie Patricka. Chicago.

Anja wyleciała jak stała. Chociaż wzięła ze sobą kopertę, którą przyniósł Adam. Biłam się z myślami co powinnam zrobić. I czy w ogóle jestem w stanie coś zrobić? Stoczyłam kilka kłótni z Adamem, żądając wyjaśnień, aż przestał odbierać telefon.

Kolejny dzień zmierzał ku końcowi. W altance przy basenie unosił się wyraźny aromat jaśminu. Różowe bougainville zwieszały się z kamiennego murku. Każdego innego dnia przystanęłabym zachwycając się kolorem. Dzisiaj jednak minęłam je, chcąc jak najszybciej dotrzeć do mojego nadzorcy więziennego wyciągniętego na leżaku.

- Alessi?

- Czego? – warknął na mnie.

- Nie warcz na mnie! – fuknęłam – Jeszcze nic nie zrobiłam.

- Odwal jakiś numer, a kurwa, przysięgam, przykuję Cię kajdankami do łóżka. – wycedził.

- Chciałam tylko zapytać, kiedy Adam wraca.

- Mogłabyś go zapytać sama, gdybyś chociaż raz, przestała go wkurwiać pytaniami o Anję. – odpyskował wstając.

- Dlaczego tak ciężko Wam wszystkim zrozumieć, że się z nią zżyłam? Traktowałam niemal jak siostrę? Co jest w tym, kurwa, takiego trudnego?! – zawołałam ze złością.

- Nie ma jej. I już nie wróci. Przestań to drążyć. – wycedził górując nade mną – Mamy wystarczająco ręce pełne roboty z Patrickiem.

- Chcę zrozumieć.....

- Odpuść! – ryknął na mnie.

Alessi nigdy nie podniósł na mnie głosu. Aż do teraz. Łzy zakręciły mi się pod powiekami.

- Czy jestem następna? – spytałam drżącym szeptem.

- Jak będziesz się tak dalej zachowywać, to sam Cię, kurwa, spakuje i dostarczę na próg Tereshchenko owiniętą w dywan.

Łzy spłynęły mi po twarzy. Usiadłam na leżaku ciężko. Pogłaskał mnie po głowie. Odtrąciłam jego rękę.

- Wypierdalaj. – mruknęłam przez łzy.

- Ty tu przyszłaś, ja już tu byłem. – odparł niezrażony.

Siorbnęłam nosem.

- Co jest takiego trudnego w powiedzeniu prawdy?

- Wszystko Sofia. – usiadł na leżaku obok. Założył dłonie na karku. – Musisz przestać pytać. Dla własnego dobra.

- Ona się w nim zakochała! – wyszeptałam, a po policzkach popłynęły mi kolejne łzy – Czemu się jej pozbył? Bo się zakochała?

- Sofia. – ostrzegł.

- Jeden powód i dam Ci spokój.

Usiłowałam negocjować, skoro łzy go nie ruszały.

You own me! - Baleary tom #4 - Premiera Marzec 2025Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz