Opisówka

306 14 12
                                    

Parvati Patil zmierzała w stronę baru, gdzie siedziała jej przyjaciółka Ginny Weasley. Dziewczyna miała ją namówić aby ta poszła za nią w rzeczywistości zabierając ją do szopy przed klubem, aby tam zamknięta z Draco Malfoyem nawiązała z nim sojusz i szczerze porozmawiali, albo, czego chciała cała ekipa, aby się spiknęli.

- Hej Ruda - przywitała się i usiadła obok niej na obrotowym krześle, po czym zwróciła się do barmana - Dwa razy mohito.

Zamierzała najpierw ją upić.

- Hej laska - powiedziała Weasley, poprawiając rękaw swojej turkusowej sukienki, po czym spojrzała na Parvati.

- Słuchaj... Mam sprawę - powiedziała upijając łyk drinku.

- Zamieniam się w słuch.

- Muszę Ci coś pokazać. Chodź za mną - wstała, a potem to samo zrobiła Ginny.

- Prowadź.

Obie dziewczyny odeszły od barku, wyszły z budynku i skierowały się w stronę plaży, gdzie stała szopa.

- Gdzie my idziemy? - zapytała drżącym z zimna głosem młodsza.

- Zobaczysz. Jedno jest pewne. Nie pożałujesz. - odpowiedziała Patil uśmiechając się podejrzanie.

Stały już dosłownie przed rozpadającą starą szopą z jakiegoś greckiego drewna, gdy Ginny zapytała:

- Serio? Chciałaś mi pokazać to coś?

- Nie to, ale wnętrze.

- Co? Wiem, że jesteś już mocno pijana, al- - niedokończyła, bo została wepchnięta przez swoją przyjaciółkę - Aaaahhh

- Podziękujesz później - powiedziała Parvati i zamknęła drzwi, po czym wybuchnęła śmiechem. Rudowłosa przeżyła szok.

Gdy już nabrała siły i obraz przed oczami się uformował (za dużo alkoholu), aby wstać usłyszała głos:

- Hej - i w tej chwili dziewczyna krzyknęła, rozglądając się za rozmówcą - Nie krzycz. To tylko ja. Mnie też zamknęli, ale ja siedzę tu od dwudziestu minut.

I wtedy światło księżyca padło idealnie na twarz osoby. Była to osoba, której dziewczyna unikała i nie spodziewała się jej tu zastać.

- Draco? - wykrzyknęła - Co my tu robimy?! Co się do cholery stało?!

W tej chwili przed szopą siedziała cała ekipa.

- A bo ja wiem. Wsadził mnie Pucey. - oznajmił zrezygnowanym głosem i westchnął. Ginny się nie odezwała.

- Przy okazji, gdy tak sobie mamy tu siedzieć, chciałbym Cię przeprosić. - kontynuował, a gryfonka dopiero na niego spojrzała.

- Za co? To ja powinnam to zrobić. Spanikowałam wtedy i zachowałam się okropnie. Przepraszam. - spowrotem opuściła wzrok.

Zaczęła go jeszcze bardziej unikać przez ostatnie dni, bo przemyślała wiele rzeczy.

I zrozumiała, że coś czuje do Draco.

Ale się tego wypierała.

Bo to przy nim miała motylki w brzuchu.

Bo to przy nim czuła się sobą, była bezpieczna.

Nie mogła stwierdzić czy to miłość.

Jeszcze nie.

Ale w głębi serca kochała go, nie jak przyjaciele, a jak on kochał ją.

- A więc to co wtedy powiedziałeś było... Prawdą? - zapytała, spoglądając na niego.

- Ehhhh..... Tak. Naprawdę Cię k-ko-kocham. - powiedział.

- HA! - krzyknął Blaise z kryjówki, za co dostał kuksańca od Lavender. Pansy zasnęła na kolanach Zabiniego i ominęła ją ta chwila. [;-(]

- Co to było? - zapytała przerażona Ginny, która lekko drżała z zimna, co nie uszło uwadze blondyna.

- Nie mam pojęcia, ale widzę, że marźniesz. Masz - dał jej swoją marynarkę.

- Dziękuje - wyszeptała i wtuliła się w chłopaka.

- Awww - wyszeptała Astoria, która obserwowała to przez dziurkę w desce.

- Przepraszam - powiedziała jeszcze raz Ginny, a Draco ją objął.

- Przyjaciele? - zapytał z nadzieją w głosie ślizgon. Nie chciał jej stracić.

- Nie.

Malfoya zatkało.

- Ja też Cię kocham - dokończyła i pocałowała go. On zaskoczony, ale odwzajemnił pocałunek.

Blaise zemdlał. Lavender się popłakała, co potem zrobiła i reszta dziewczyn. Teodor, Adrian się uśmiechnęli, a Pansy się obudziła.

- Co mnie ominęło?

~𝐇𝐚𝐫𝐫𝐲 𝐏𝐨𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐈𝐧𝐬𝐭𝐚𝐠𝐫𝐚𝐦~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz