Opisówka

293 17 21
                                    

Ginny siedziała w mieszkaniu swojego chłopaka. Draco leżał głową na jej kolanach, a ona bawiła się jego blond włosami.

W pewnym momencie jej telefon, położony na komodzie dwa metry dalej zaczął wibrować, a po chwili włączyła się  ulubiona melodia dziewczyny, oznajmująca, że ktoś dzwoni.

- Przepraszam Draco, muszę odebrać - powiedziała do chłopaka i wstała.

- Spoko

Gdy spojrzała na ekran telefonu, zamarła. Na ekranie był wyświetlony numer jej brata, Rona.

Dalej pamiętała i dalej było jej żal z powodu ich kłótni. Nie wiedziała czy odebrać, ale oznajmiła to dla Draco.

- To Ron

- Co?

- Ron dzwoni matołku!

- Nie odbieraj!

- Czemu?

- Nie pamiętasz?

- Pamiętam, ale to mój brat!

- Ehh, rób jak chcesz a ja lecę po jabłko - i  się ulotnił. Ginny strzeliła face palm i westchnęła spoglądając jeszcze raz na ekran.

Nie, nie odbiorę!

A może?

Ale on zwyzywał Draco!

Ale to mój brat!

Shit!

- Tak słucham? - zapytała oschłym tonem.

- Możemy się spotkać? - usłyszała głos swojego brata.

Zaskoczyło ją to i to bardzo, ale odpowiedziała:

- Gdzie?

- W naszej ulubionej kawiarni z dzieciństwa?

- Okey? Ale po co? - zapytała.

- Mam sprawę. Ważną. - dodał.

- No dobra, to o jedenastej w czwartek. - zadecydowała gryfonka

- Mi pasuje, ale muszę lecieć. Pa - Zanim Ginny zdążyła cokolwiek powiedzieć, jej brat się rozłączył.  Po chwili przyszedł Draco z dwoma jabłkami i trzecim w buzi.

- I co chciał?

- Chciał się spotkać

- Zgodziłaś się?

- Tak. Powiedział, że to ważne.

- Dobra, ale cię tam zawiozę - oznajmił, a rudowłosa go przytuliła i pocałowała w czoło, co poszło jej z trudem, bo chłopak był wyższy. Za to on wyplunął jabłko i pocałował ją w usta, a ona oddała pocałunek.

Parę dni później

Ginny zmierzała do mugolskiej kawiarni Crepér, co oznaczało z francuskiego naleśnik. Być może nazwa wzięła się od tego, że w kawiarni podawano najlepsze naleśniki w mieście. W każdym razie tam Ginny i Ron zawsze chodzili gdy mieli oboje gorszy dzień, chcieli się pogodzić czy im się nudziło.

Otworzyła drzwi, a dzwonek oznajmiający wejście i wyjście zadzwonił. W dziewczynę uderzył delikatny przyjemny zapach naleśników i kawy.

Rudowłosa rozejrzała się po kawiarnii i dostrzegła w kącie rudą czuprynę i masę piegów. Podeszła do stolika.

- Cześć.

- Cześć.

Ron wskazał siostrze krzesło, aby ta usiadła, a po paru sekundach przyszła kelnerka, Marisa, która pracowała tu od 15 lat i dobrze znała rodzeństwo, a oni ją.

- Coś dla was rudzielce? - zapytała.

- Kawę rozpuszczalną i ciastko korzenne - odpowiedziało rodzeństwo w tym samym czasie, a rozbawiona Marisa odeszła.

- Więc po co tu siedzimy? - zaczęła rozmowę ruda.

- Na początku chciałbym cię przeprosić. Przykro mi z obrotu spraw i w ogóle, ale jesteś moją młodszą siostrą i nie powinienem tak robić. Wybaczysz mi? - Ron trochę się zgarbił i poczerwieniał. W końcu rzadko kiedykolwiek przepraszał.

- Tak, Ron, jesteś moim bratem, nigdy bym ci nie wybaczyła! - powiedziała Ginny, która zaczęła płakać, ale potem rzuciła się aby przytulić Rona.

- Tęskniłem Gnomie

- Ja za tobą też Wieprzlej - Rudy parsknął.

Stali tak około minutę, gdy tą jakże wzruszającą chwilę przerwała Marisa przynosząc zamówienie.

Gdy już zasiedli spowrotem, zajęci jedzeniem i piciem, Ron zapytał.

- Jak... Jak ci się układa z Malfoyem?

- W zasadzie to bardzo dobrze, kochamy się. A czemu pytasz?

- Bo tak sobie myślałem, że.. Że mógłbym zaakceptować ten związek i Malfoya.

Młoda Weasley się zakrztusiła i spojrzała na brata.

- Poważnie?! Jejku tak się cieszę! Mam nadzieje, że się obaj polubicie - Ron pokręcił energicznie głową - A co u ciebie?

- Jakoś leci - Ron posmutniał i zamilkł.

- Co się stało?

- Bo ten... Hermiona mnie zostawiła - Powiedział - Uciekła z tym obrzydliwym McLaggenem. Okazało się, że mnie zdradzała przez ten cały czas.

- Co za zdzira! Jak ją zobaczę to jej ten krzywy r- - Nie dokończyła bo Ron zatkał jej usta.

- Ludzie patrzą - I rzeczywiście Ginny tak głośno mówiła, a raczej wrzeszczała, że prawie cała kawiarnia była zwrócona w ich stronę.

- A tak poza tym to Harry i Chang..

- Co oni? - przerwała Ginny.

- Będą mieć dziecko. - dziewczynę zatkało, ale potem wybuchnęła śmiechem.

- Chang? Nie rozśmieszaj mnie. To zbyt komiczne, aby było prawdziwe

- Też tak pomyślałem. Harry jak dowiedział się o moich decyzjach i ogólnie o zdradzie Hermiony, to wszystko z Chang zwalili na mnie, że ja uciekłem z jakąś laską z jakiegoś klubu i Harry zerwał naszą przyjaźń. Jestem sam.

Ginny naprawdę zrobiło się jej żal Rona. Nie dość, że zdradziła go dziewczyna, to przyjaciel go zostawił.

- Masz nas. Dopilnuję osobiście aby Pansy, Draco, Blaise i reszta cię zaakceptowali. - posłała mu ciepły uśmiech i ponownie się przytulili.

_______
Długo mnie nie było, ale powracam i przepraszam za brak rozdziałów, ale z prywatnych powodów nie dałam rady pisać ://

W każdym razie nie spodziewaliście się obrotu spraw, mam rację?

Ron się nawraca,
Potter i Chang będą mieć dziecko,
Hermiona zdradza. 🤯

Rozdział napisany byle jak, ale jest on potrzebny.

Będzie się działo, ale i też powolutku zbliżamy się do końca, niestety.

Ale to wszystko w tej notce i zaraz spodziewajcie się kolejnego rozdziału

❤❤❤

~𝐇𝐚𝐫𝐫𝐲 𝐏𝐨𝐭𝐭𝐞𝐫 𝐈𝐧𝐬𝐭𝐚𝐠𝐫𝐚𝐦~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz