Rozdział 11

57 4 6
                                    

Louis POV

Muj ojciec zabrał mnie do sfojego domó a tam była Mia

M(Mia): CZEŚĆ BRACISZKUUUU TENSKNIŁAM!!!!!! - rzóciła sie i pszytuliła sie do mnie wienc tesz jom pszytuliłemM(Mia): obiecaj mi cośJ(Ja): no dobra ale coM(Mia): jeśli mojom bratowom bendzie Sky to hce być matkom hszestnom waszego dziedzkaJ(Ja): ok...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


M(Mia): CZEŚĆ BRACISZKUUUU TENSKNIŁAM!!!!!! - rzóciła sie i pszytuliła sie do mnie wienc tesz jom pszytuliłem
M(Mia): obiecaj mi coś
J(Ja): no dobra ale co
M(Mia): jeśli mojom bratowom bendzie Sky to hce być matkom hszestnom waszego dziedzka
J(Ja): oki to bedziesz

Mia óśmiehneła sie i mnie pszytuliła jeszcze bardziej asz prawie mniw udusiła ale jednak nie bo pszeciesz musze żyć bo moja Sky ma mnie óratować prawda???

Wienc tak se siedzieliśmy i gadaliśmy o fszystkim

Sky POV

Nie wiedziałam gdzie szókać mojego Louiska wienc zaczełam sie drzeć

J(Ja): PANIE CZASKOWSKIIIIIIII!!!!!!!!!!

Jak na zawołanie pojawił sie

C(Czaskowki): nie drzyj mordy czego hcesz
J(Ja): nobo niewiem gdzie szókać Louisa

Czaskowki podał mi pendrajw

C(Czaskowki): tutaj masz odpowieć

I zniknoł a ja pobiegłam do mojego pokojó i włonczyłam komputer
Były tam 2 pliki
Pierfszy nazywał sie "Gdzie znajduje sie Louis" i to jego najpierw otworzyłam a w tym plikó było to

Otfożyłam drógi plik

Its e prank bro, ju dżust hew bin
RIKROLD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A tak na poważnie to idź ze wschodem słońca do lasu, śpiew ptaków zaprowadzi cię do... DOBRA PITOLENIE O SZOPENIE, MUSISZ POJECHAĆ NA PODLASIE I TAM W TAKIEJ MAŁEJ LEPIANCE BĘDZIE OGRÓDEK I W TYM OGRÓDKU SZAŁAS I TAM MIESZKA OJCIEC LOUISA
Nie chce mi się tego wszystkiego pisać
Sorry

Pfff, jaka ortografja beznadziejna!

Zadzwonił do mnie Alanek tyle rze widziałam jego kaloryfer po raz pierfszy i przerzyłam szok jak to zobaczyłam

Ten kaloryfer wyglondał o tak

A(Alan): sory ale dopadły mnie psychofanki i noJ(Ja): luzik co tamA(Alan): a nic hciałem sie dowiedzieć jak ci idzieJ(Ja): a bardzo dobże wiem dzie szókaćA(Alan): a gdzie??? J(Ja): a mósze jehać na Podlasie i tam bendzie taka mała lep-A(Alan): NA ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A(Alan): sory ale dopadły mnie psychofanki i no
J(Ja): luzik co tam
A(Alan): a nic hciałem sie dowiedzieć jak ci idzie
J(Ja): a bardzo dobże wiem dzie szókać
A(Alan): a gdzie???
J(Ja): a mósze jehać na Podlasie i tam bendzie taka mała lep-
A(Alan): NA PODLASIE???!!!
J(Ja): no tak

Usłyszałam jak muj brat zbiega ze shoduw i po hwili zobaczyłam jego i pana Chrisa

Usłyszałam jak muj brat zbiega ze shoduw i po hwili zobaczyłam jego i pana Chrisa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A(Alan): Sky ma jehać na Podlasie
Ch(Chris): że co
A(Alan): ih powaliło no nie

Nie wiedziałam oco hodzi

J(Ja): ale oco hodzi
Ch(Chris): przeciesz na Podlasiu mieszka ten typek co Disko polo nagrywa i poza tym to tam Gordon planował stforzyć piccerie gdzie spszedajom same hawajskie
A(Alan) i Ch(Chris): nie póścimy cie tam
J(Ja): ale tam jest muj Louisek mósze tam jehać
A(Alan): nie i koniec
J(Ja): ale ja mósze
A(Alan): NIE TO ZBYT NIE BEZPIECZNE!!!
J(Ja): TO W TAKIM RAZIE JADE DO ŁODZI!!!!!

Alan i pan Chris wystraszyli sie nie na żarty

A(Alan): dobra to jusz jeć na to Podlasie tylko błagam wszendzie tylko nie do Łodzi!!!

Wienc wyrószyłam w droge...

------------

Haha jechanie po moim rodzinnym mieście robi brrrr

Porwanie księżniczki (pisane dla beki) || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz