Tonie tak, że Daniel nie tęsknił za Johannem.
Tęsknił. I to cholernie mocno, ale.
No właśnie, pojawiało się 'ale'.
Gdy Johann zniknął z radaru, wyjeżdżając do Trondheim, by w spokoju potrenować przed mistrzostwami świata w Oberstdorfie i nabrać dystansu oraz oddechu od zawodów, Daniel poczuł się samotny. Był przyzwyczajony do obecności swojego chłopaka, z którym dzielił praktycznie wszystko: na zawodach prawie zawsze dostawali razem pokój, wymykali się na potajemne randki lub razem obserwowali wschód słońca. Nie wyobrażał sobie życia bez swojego promyczka radości. Ale...
Po wyjeździe Johanna Daniel został przydzielony do pokoju razem z Mariusem, który zaczął na niego dziwnie oddziaływać. Blondyn często przyłapywał się na niezbyt grzecznych myślach związanych z uroczym brunetem, który jeszcze kilka miesięcy temu umawiał się z Robinem. Od tej pory panowała cisza jeśli chodziło o jego życie uczuciowe. Prawdopodobnie się rozstali, lecz Lindvik nie puścił pary z ust, jeśli chodzi o jego związek z Pedersenem, który zaś został przeniesiony do niemal najniższej ligi w skocznym świecie. Tak, że zostali praktycznie odcięci od siebie na długi długi okres. Tande nie dopytywał o szczegóły. To nie była jego sprawa, poza tym rozwijała się jego relacja z Johannem, który po rozstaniu z Celiną popadł w przygnębienie.
- Daniel, idziesz? - usłyszał głos gdzieś z boku, wytrącając go z zamyślenia nad swoim życiem. Zwłaszcza tym uczuciowym.
- Mhmm? - mruknął, podnosząc głowę. Nad nim stał Marius z założoną już maseczką, czapką oraz kurtką. Mieli gdzieś wychodzić?
- Wychodzimy z chłopakami na miasto się przejść. Zeszli już na dół, tylko ty się jak zwykle grzebiesz. - brunet zaśmiał się cicho z gapowatości kolegi. Czy on zawsze miał taki uroczy uśmiech? I jeszcze te przepiękne brązowe oczy wpadające w odcień ciemnej czekolady. - Wszystko ok?- spytał z lekkim niepokojem. Daniel wydawał się jakiś nieswój. Tande zmarszczył brwi, skupiając się nad tym co chciał powiedzieć. Nie mógł się zdradzić ze swoimi uczuciami.
-Wszystko jest okej. Już się zbieram. - Tande pospiesznie podniósł swoje cztery litery i minął zakłopotanego i zdziwionego zachowaniem blondyna Lindvika. Co go ugryzło? Czyżby wyjazd Johanna tak na niego wpłynął?
- Daniel! - zawołał za blondynem. Ten obrócił się z pytającym wzrokiem. - Wiesz, że możesz ze mną pogadać o wszystkim? - Daniel przez chwilę się w niego wpatrywał, po czym skinął głową na znak, że wie i rozumie. Ale nie mógł mu powiedzieć o tej jednej rzeczy. Po prostu nie mógł. Już i tak wystarczająco źle się czuł względem Johanna. Czuł jakby go zdradzał. Nie fizycznie, oczywiście, lecz w myślach.
- Nie wiem czy chcesz wiedzieć o tym co mnie dręczy.
- Aż tak źle? Może ja zadzwonię po Johanna? - zmartwił się Marius, kompletnie nie wiedząc co ma na myśli Daniel. Ten wybałuszył oczy. Co miał do tego Johann?
- Nie, nie. Sam do niego wieczorem zadzwonię. -skłamał Tande z bladym uśmiechem na twarzy. Może to i było lepiej, że brunet zrozumiał to opatrznie? Przynajmniej nie będzie się domyślał co do niego czuje. Marius uśmiechnął się do niego współczująco i klepnął go po ramieniu.
- Chyba oboje nie umiecie żyć bez siebie.
- No chyba tak. - Daniel ponownie wymusił uśmiech, wpatrując się w plecy oddalającego się kolegi.
Chyba rzeczywiście tak musiało być.
CZYTASZ
oddawaj moje narty! | skoczne one shoty
Fanfictionɪ ᴡᴀꜱ ʙᴏʀɴ ᴛᴏ ʟᴏᴠᴇ ʏᴏᴜ ᴡɪᴛʜ ᴇᴠᴇʀʏ ꜱɪɴɢʟᴇ ʙᴇᴀᴛ ᴏꜰ ᴍʏ ʜᴇᴀʀᴛ ʏᴇꜱ, ɪ ᴡᴀꜱ ʙᴏʀɴ ᴛᴏ ᴛᴀᴋᴇ ᴄᴀʀᴇ ᴏꜰ ʏᴏᴜ ᴇᴠᴇʀʏ ꜱɪɴɢʟᴇ ᴅᴀʏ ᴏꜰ ᴍʏ ʟɪꜰᴇ skoczne one shoty ze skoczkami w roli głównej. klasyki, pikantne smaczki. każdy znajdzie tu coś dla siebie.