Zozo: Nie ma żadnego, ale! - podnosi się i podaje rękę siostrze.
Dziewczyna korzysta z pomocy brata, chwyta jego dłoń i podnosi się.
Zozo: Słuchajcie - zwraca się do swojej drużyny. - Mam plan - na jego twarzy pojawia się podejrzany uśmiech.
Moni: Nie lubię twoich planów. Są... Specyficzne - marszczy brwi.
Shinzo: A ja jestem ciekaw- uśmiecha się.
Moni spogląda na Shinzo zabujczym wzrokiem na co on zaczął się nerwowo śmiać.
Moni: No dobrze, nich będzie. Szczerze też jestem ciekawa twojego planu. Tylko proszę się streszczać, bo sam widzisz, że nie ma czasu.
Zozo: Dlatego chcę najpierw zrobić pakt krwii - chłopak tworzy sztylet.
Moni: Słucham? Dlaczego akurat pakt?!
Zozo: Po pierwsze, nie mamy czasu, po drugie obejmuje mnie inny pakt. Dlatego ot, tak nie mogę wam wszystkiego powiedzieć - opiera się o Olka.
Shinzo: Inny pakt? - jest zaintrygowany.
Moni: Czy to jest naprawdę tak ważne?
Zozo spogląda kątem oka na Olka.
Zozo: Jest.
Moni wzdycha niezadowolona, ale skoro tego che to niech będzie. Podchodzi do Zozo zdejmuje rękawiczkę i podciąga rękaw kombinezonu tak, że widać nadgarstek.
Moni: Za to stawiasz dziś żarcie - puszcza oczko do Shinzo.
Zozo: Pasuje mi to - uśmiecha się.
Shinzo również podchodzi i robi to samo co jego przyjaciółka.
Zozo: Oli, ty też musisz to samo zabić.
Dziewczyna ustawia się obok Moni, jest trochę niezadowolona, ale i tak bez namowy podwija rękaw.
Moni: Pierwszy raz?
Olek: Nie do końca...
Moni patrzy na Olka lekko zdziwiona.
Moni: W sensie?
Olek: Pierwszy raz tego typu pakt – nawet nie spojrzała na dziewczynę.
Moni wpatruje się zaskoczona w siostrę Zozo.
Moni: Ale inne pakt-
Zozo: Koniec pytań - mówi oschle. - Gotowi?
Wszyscy zgodnie przytakują. Stoją oni obok siebie w rządku, ich ręce stykają się tak, aby Zozo mógł szybkim ruchem przeciąć naraz cztery nadgarstki, jest to bardzo ważna czynności od której zależy cała reszta. Inaczej mogą wystąpić niepożądane defekty.
Zozo: Zaczynam - jego ruch był płynny, szybki tak aby w pierwszej sekundzie nikt nie poczuł, że skóra została naruszona.
Po chwili z ran zaczęła delikatnie wypływać krew, nie było to głębokie ciecie więc trzeba było trochę poczekać aż uzbiera się odpowiednia ilość krwi. Zozo usunął sztylet, a następnie przejechał kciukiem po nadgarstkach tak, aby krew pozostałych na końcu zmieszała sie z jego.
Zozo: Gotowe - widać skupienie na jego twarzy. - Powtarzajcie za mną "Krew się przelała, w pakt zmieniła, mnie w ofierze złożyła..."
Olek, Shinzo, Moni: "Krew się przelała, w pakt zmieniła, mnie w ofierze złożyła..."
Krew zaczęła emanować dziwnie jaskrawym światłe, można powiedzieć, że to światło pochłaniało wszystko, co było dookoła, tym samym powodując, że jedynie co zostało to ciemność.
CZYTASZ
Trzepot Motyla
FantasyMarzeniem Olka zawsze było dołączenie do organizacji zajmuje się zwalczaniem potworów, które stanowią zagrożenie dla ludzkiego życia. Nagle przydarza się sytuacja, dzięki której trafia ona do organizacji Trzepot Motyla. Teraz w końcu może zrealizowa...