Tom_3_część_1_

5 1 0
                                    

W pokoju panowała ciemność, Olek smacznie spała w swoim łóżku, przynajmniej tak wyglądało na pierwszy rzut oka. W śnie wirowały jej przeróżne wspomnienia, były to jej własne, ale w ogóle ich nie pamiętała. Gwałtownie otworzyła oczy, ciężko oddychała i pomimo wybudzenia się dalej widziały chaotyczne obrazy. Wstała i powoli kierowała się w stronę drzwi. Nie mogła odróżnić rzeczywistości od snu, w dodatku jej nogi były jak z waty. Klęła coś pod nosem, nie podobało się jej obecny stan. Weszła do łazienki, zapaliła światło i zamknęła za sobą drzwi. Ochlapała twarz wodą, licząc, że to pomoże i chyba tak właśnie się stało. Westchnęła głośno, opierając się rękoma o zlew. Zawiesiła wzrok na swoim odbiciu, tak jakby chciała coś w nim dostrzec.

ARTIFALU!

W jej głowie rozległ się skrzeczący krzyk, a w miejscu odbicia dziewczyny pojawiła się mała czarnowłosa dziewczynka, na oko jedenastoletnia. W tym samym momencie z ogromnym impetem Olek uderzyła pięścią w lustro. Zesztywniała obserwując, jak odłamki szkła spadały na ziemie, rozbijając się tym samym na mniejsze części.

- Kurwa - sapnęła niezadowolona. - Dagmara mnie zabije.

- Co ty robisz? - w drzwiach stał zaniepokojony Zozo.

-J-ja? - rozejrzała się dookoła, jakby dopiero co została obudzona z transu.

Nie pamiętała tego, jak się znalazła w łazience, nie pamiętała również, co w niej robiła.

Chłopak od razu zauważył rozbite lustro, na podłodze było pełno kawałków szkła. Olek odruchowo chciała cofnąć się do tyłu.

-Nie ruszaj się! - nie chciał, aby szkło wbiło się jej w stopy.

-Niby czemu? - wbiła wzrok w brata.

-Bo wszędzie jest szkło? - wskazał ręką na podłogę.

Wzrok rudej od razu powędrował na podłogę. Gdy tylko zobaczyła kawałki szkła, wzdrygnęła się, była w szoku. Mimowolnie spojrzała na swoją ściśnięta dłoń. Krew powoli spływała jej po skórze.

-Rozbiłam lustro?! - miała rany na kostkach. - Dagmara mnie zabije.

-Poczekaj - nic więcej nie dodając, udał się na dół do kuchni.

-Kurwa, na zbawienie... - prychnęła, nie była zadowolona z zaistniałej sytuacji, I co mam jej powiedzieć?

Kuchnia

Siedzieli cicho w kuchni, Zozo bandażował rękę Olka. Na jej twarzy malował się lekki grymas, nie chciała dać znać po sobie, że doskwiera jej ból. Mężczyzna posprzątał za sobą rzeczy. Woda w czajniku już się zagotowała, więc nalał do kubków wody.

-Co się stało? - Zozo położył na stole kubek z kawą.

Olek sięgnęła po niego i nalała trochę mleka do gorącego napoju.

-Już mówiłam. Nie pamiętam - odpiła spory łyk kawy.

-Może jednak? Jakieś przebłyski? - jego głos był poważny, co nie pasowało do jego mowy ciała.

Usiadł przed siostrą.

-Musisz?! - patrzyła na brata spode łba.

Czarnowłosy sięgną po swój kubek z różaną herbatą. Chwile zastanawiał się nad odpowiedzą, ale każda opcja wydawała się błędna.

-Nie... - w końcu udzielił odpowiedzi.

-Więc do jasnej cholery przestań mnie męczyć. Mówiłam, że nic nie pamiętam! - wrzasnęła na brata.

Trzepot MotylaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz