Tom_1_część_4_

14 1 0
                                    

Kłęb

Olek wychyla się zza pojazdu, zauważa brata, który rozmawia z grupką osób. Ubierają się w specjalny kombinezony, które ma za zadanie chronić ciało. Z tego co dziewczyna wie od Samanty, to na strój nałożone jest specjalne zaklęcie, którego głównym zadaniem jest synchronizacja i dostosowanie się do energetyki osoby noszącej kombinezon.

Olek: Co on wyprawia?!

Olek zauważa że na kombinezonie widać symbol motylka.

Olek: Trzepot Motyla?

Osoba: Hej, co tu robisz? - woła do Olka.

Dziewczyna natychmiast obraca się przestraszona za siebie, chciała uciec, ale jeden z ludzi TM ją złapał.

Olek: Hej puszczaj! - próbuje się wyrywać.

Osoba: Przestań, to nic nie da - mówi poważnym tonem.

Kierują się w stronę Zozo, dziewczyna to zauważa, zaczyna czuć się nie pewnie.

Olek: No puszczaj mnie!

Osoba: Patrzcie kogo tu mamy - uśmiecha się i popycha dziewczynę w stronę Zozo.

Olek: Ej! Co ja worek?!

Zozo patrzy na siostrę, w tej chwili zdał sobie sprawę, że źle postąpił. Błędem było ot, tak wybiegać z Dalii. Dziewczyna spojrzała na brata i od razu było widać, że jest zła na niego. Najpierw wpycha się jej na siłę do towarzystwa, a potem wybiega, nic nie wyjaśniając.

Zozo: Aleks mógłbyś obchodzić się ostrożniej z cywilami?

Zozo podaje rękę Olkowi, ale ta odtrąca jego pomoc i wstaje sama.

Aleks: Ta, niby czemu? Wlazła na swoje życzenie - mówi oburzony.

Zozo: To moja siostra - przeszywa go wzrokiem.

Aleks przygląda się rodzeństwu, jakoś mu trudno uwierzyć w to, że są spokrewnieni.

Shinzo: Ani trochę nie wyglądacie podobnie.

Shinzo okrąża dziewczynę, uważnie się jej przyglądając, ale Olkowi bardzo się to nie podoba.

Olek: Możesz zabrać ode mnie tego debila? - mówi poirytowana.

Zozo: Nie przejmuj się nim on tak ma - śmieje się niepewnie.

Moni podchodzi do nich, łapie Shinzo za kołnierz i ciągnie do sobą.

Moni: Daj jej spokój.

Shinzo: Sorki podekscytowałem się - drapie się po potylicy.

Moni: Dobra wszystko ładnie i pięknie, ale twoja siostra nie może tu zostać. Tu nie jest bezpiecznie dla zwykłego cywila. Ah... problem w tym, że teraz nie ma jak wyjść, a przebywanie cywili na terenie walki jest naruszeniem zasad.

Zozo: Przyszła tu przeze mnie, więc biorę za nią odpowiedzialność - podchodzi do Moni.

Aleks: Ty i odpowiedzialność, dobre sobie - śmie się.

Moni: Więc co zamierzasz zrobić?

Zozo się zastanawiać, ale szczerze to nie ma pojęcia.

Shinzo: Oo mam pomysł!

Moni: Dawaj...

Shinzo: Ubierzemy ją w zapasowy kombinezon.

Moni chwile myśli nad tym co powiedział jej przyjaciel, ale jakoś dziwnie jest jej na rękę to rozwiązanie.

Trzepot MotylaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz