Stołówka
Moni siedzi spokojnie na stołówce, a obok niej znajduje się kupiony przez nią obiad. Niestety, zamiast go jeść, to skupia się na dokumentach, które musi nadrobić. Nie dostarczyła jeszcze szefowi raportu z poprzedniego tygodnia, a papierków cały czas przybywa. Dziewczyna wzdycha niezadowolona i z grymasem na twarzy kładzie głowę na stole.
Moni: Spać... - wzdycha i odkłada dokumenty na bok.
Do stolika przysiada się Shinzo, który przyniósł ze sobą jogurt i cukierki.
Shinzo: Znów nos w papierkach? - odpakowuje jogurt i liże sreberko.
Moni: W ważnych papierkach - podkreśla. - Mam już dość...
Moni podnosi głowę i opiera ją o rękę.
Shinzo: Zawsze możemy ci przecież pomóc, w końcu jesteśmy drużyną. - konsumuje jogurt, który wymieszał z cukierkami.
Moni: Niezła mi drużyna - mówi oburzona. - Ty zbijasz bąki, zamiast się przyłożyć. Za to Zozo jest tylko, gdy wymaga od tego sytuacja. Ciekawe co takiego ma na głowie, że nie może, chociaż co drugi dzień być w TM.
Shinzo: Ciekawe co robi... - chłopak się rozmarzył.
Moni: Błagam cię, odpuść go sobie w końcu. Jest naprawdę fajny, ale jego życie nocne jest zupełnie inne. Każdy wie, że chłopaka to ma tylko na pięć minut.
Shinzo: Czyli muszę sprawić, aby został przy mnie choć trochę dłużej - zamyśla się.- Lubie wyzwania.
Moni: Ta nawet nie umiesz z nim kręcić, tylko uciekasz i trzymasz się na dystans.
Shinzo trochę posmutniał. Niestety to była prawda, wcześnie nie miał takiego problemu, ale Zozo... On jest zupełnie inny.
Shinzo: Nic nie poradzę na to...
Moni przewraca oczami i znów przegląda dokumentacje.
Shinzo: Pomóc ci?
Moni: Nie dziękuje, dam sobie radę.
Shinzo: Hipokrytka...
Moni: Jeszce chwila z zostaniesz moim workiem treningowym - uśmiecha się słodko.
Shinzo wzdycha, bierze od niej dokumenty.
Shinzo: Na dziś wystarczy. Mózg ci przegrzało.
Moni: Ha, ha, ha, ale ty jesteś śmieszny.
Dziewczyna prostuje się i już wyciąga rękę w stronę dokumentów, ale Shinzo ją wyprzedza i zabiera je dziewczynie sprzed nosa. Chłopak podnosi rękę do góry, Moni zdenerwowana próbuje do nich dosięgnąć, ale jest za niska.
Moni: Ej, oddawaj to!
Shinzo: Najpierw zjedz.
Moni: Zjeść? - patrzy na swój obiad. - Zupełnie o nim zapomniałam.
Shinzo: Jak tak dalej będziesz robić, to znikniesz. Siadaj i jedz, a później ci pomogę z papierkami. Wiedz, że nie odpuszczę.
Dziewczyna siada, choć jest niezadowolona z zaistniałej sytuacji. Przysuwa do siebie plastikową tackę, na której ma zakupione jedzenie na stołówce. Moni lubiła jedzenie, które kucharze przyrządzali, było naprawdę dobre. Chłopak był zadowolony z tego, że dopiął swego, odłożył dokumenty przed Moni.
Shinzo: Grzeczna dziewczynka.
Moni na te słowa tylko zmarszczyła czoło
Shinzo: Słyszałem, że mamy mieć nową osobę w drużynie.
CZYTASZ
Trzepot Motyla
FantasyMarzeniem Olka zawsze było dołączenie do organizacji zajmuje się zwalczaniem potworów, które stanowią zagrożenie dla ludzkiego życia. Nagle przydarza się sytuacja, dzięki której trafia ona do organizacji Trzepot Motyla. Teraz w końcu może zrealizowa...