Tom_1_część_2_

22 2 0
                                    


Stołówka

Moni siedzi spokojnie na stołówce, a obok niej znajduje się kupiony przez nią obiad. Niestety, zamiast go jeść, to skupia się na dokumentach, które musi nadrobić. Nie dostarczyła jeszcze szefowi raportu z poprzedniego tygodnia, a papierków cały czas przybywa. Dziewczyna wzdycha niezadowolona i z grymasem na twarzy kładzie głowę na stole.

Moni: Spać... - wzdycha i odkłada dokumenty na bok.

Do stolika przysiada się Shinzo, który przyniósł ze sobą jogurt i cukierki.

Shinzo: Znów nos w papierkach? - odpakowuje jogurt i liże sreberko.

Moni: W ważnych papierkach - podkreśla. - Mam już dość...

Moni podnosi głowę i opiera ją o rękę.

Shinzo: Zawsze możemy ci przecież pomóc, w końcu jesteśmy drużyną. - konsumuje jogurt, który wymieszał z cukierkami.

Moni: Niezła mi drużyna - mówi oburzona. - Ty zbijasz bąki, zamiast się przyłożyć. Za to Zozo jest tylko, gdy wymaga od tego sytuacja. Ciekawe co takiego ma na głowie, że nie może, chociaż co drugi dzień być w TM.

Shinzo: Ciekawe co robi... - chłopak się rozmarzył.

Moni: Błagam cię, odpuść go sobie w końcu. Jest naprawdę fajny, ale jego życie nocne jest zupełnie inne. Każdy wie, że chłopaka to ma tylko na pięć minut.

Shinzo: Czyli muszę sprawić, aby został przy mnie choć trochę dłużej - zamyśla się.- Lubie wyzwania.

Moni: Ta nawet nie umiesz z nim kręcić, tylko uciekasz i trzymasz się na dystans.

Shinzo trochę posmutniał. Niestety to była prawda, wcześnie nie miał takiego problemu, ale Zozo... On jest zupełnie inny.

Shinzo: Nic nie poradzę na to...

Moni przewraca oczami i znów przegląda dokumentacje.

Shinzo: Pomóc ci?

Moni: Nie dziękuje, dam sobie radę.

Shinzo: Hipokrytka...

Moni: Jeszce chwila z zostaniesz moim workiem treningowym - uśmiecha się słodko.

Shinzo wzdycha, bierze od niej dokumenty.

Shinzo: Na dziś wystarczy. Mózg ci przegrzało.

Moni: Ha, ha, ha, ale ty jesteś śmieszny.

Dziewczyna prostuje się i już wyciąga rękę w stronę dokumentów, ale Shinzo ją wyprzedza i zabiera je dziewczynie sprzed nosa. Chłopak podnosi rękę do góry, Moni zdenerwowana próbuje do nich dosięgnąć, ale jest za niska.

Moni: Ej, oddawaj to!

Shinzo: Najpierw zjedz.

Moni: Zjeść? - patrzy na swój obiad. - Zupełnie o nim zapomniałam.

Shinzo: Jak tak dalej będziesz robić, to znikniesz. Siadaj i jedz, a później ci pomogę z papierkami. Wiedz, że nie odpuszczę.

Dziewczyna siada, choć jest niezadowolona z zaistniałej sytuacji. Przysuwa do siebie plastikową tackę, na której ma zakupione jedzenie na stołówce. Moni lubiła jedzenie, które kucharze przyrządzali, było naprawdę dobre. Chłopak był zadowolony z tego, że dopiął swego, odłożył dokumenty przed Moni.

Shinzo: Grzeczna dziewczynka.

Moni na te słowa tylko zmarszczyła czoło

Shinzo: Słyszałem, że mamy mieć nową osobę w drużynie.

Trzepot MotylaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz