Layla pov's
-Layla wstawaj za 20 minut masz lekcje! - Zawołała mnie mama lekko poddenerwowanym głosem.
- Yhym jeszcze tylko minutka. - Krzyknęłam.
Czy ja mówiłam, że minutka? Tak czy inaczej wstałam dopiero za pięć ósma i jak możemy się spodziewć spóźniłam się na pierwszą lekcje, a co zabawne chyba pierwszy raz od miesiąca. To wielki wyczyn jak na mnie. Nie to, że byłam złą uczennicą, wręcz przeciwnie. Moim zdaniem uczyłam się bardzo dobrze. Miałam piątki, czwórki i czasami trójki, ale żeby zdążyć na lekcje było dla mnie dość dużym problemem. Może dlatego, że, albo się uczyłam do nocy, albo oglądałam jakiś serial na netflixie. Częściej to drugie, ale wracając. Gdy się przebudziłam zegarek wskazywał 7:55 więc jak oparzona zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Tam rozczesałam swoje długie blond włosy, które prezentowały się na prawdę ładnie. Były lśniące i bardzo gęste, czego zazdrościło mi większość dziewczyn. Umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Nigdy nie rozumiałam moich koleżanek, które nakładały tonę tapety na twarz, u niektórych wyglądało to nawet ładnie, ale u innych tak jakby wylały na siebie całą zawartość podkładu. Za to najbardziej ciekawiło mnie to, kiedy one mają na to wszystko czas.
Po mojej porannej toalecie wparowałam do swojego pokoju, wybrałam szybko jakieś czarne mom dżins i lawendową koszulkę, która przy prawym ramieniu miała minimalistyczny napis "Sweet bitch", dostałam ją od mojej najlepszej przyjaciółki Mercy na 16 urodziny. Wzięłam plecak i zbiegłam na dół po schodach. Zastałam tam już czekającą na mnie mamę ze śniadaniem w ręku.
- Layla lekcje trwają już 10 minut jak się pośpieszysz to zdążysz jeszcze na drugą połowę. Tata może cię podwieźć. - zaproponowała i podała mi śniadanie do ręki.
- Okej to ja lecę. - Wzięłam plecak i poszłam do przedpokoju ubrać moje czarne conversy. Były to moje ulubione buty zaraz po jordanach, których akurat nie miałam bo pożyczyłam mojej starszej siostrze, Sarze na wycieczkę szkolną do Berlinu. Gdy tylko o niej pomyślałam automatycznie zmienił mi się humor. Każde wspomnienie o niej było dla mnie bardzo bolesne, mimo, że tak ją kochałam, a może dlatego, że ją darzyłam tak ogromną siostrzaną miłością jeszcze bardziej bolało? Nie wiem, ale póki jest na wyjeździe sprawnie z rodzicami omijamy jej temat. Czasami słyszę wieczorem jak mama kłoci się z tatą, a Sara jest powodem tej kłótni. Jednak gdy chodzi o nią to nie są zwykłe małżeńskie sprzeczki. Często słyszę wtedy jak mama płacze. Po tym tata milknie i idą do salonu albo do ich sypialni i wszystko ucicha, a na drugi dzień jest już normalnie. Szybko odgoniłam od siebie te wszystkie myśli, przybrałam na twarz sztuczny uśmiech i skierowałam się do drzwi.
- To ja wychodzę. Cześć! - wydarłam się stojąc już jedną nogą na podwórku. Na podjazd właśnie wjechał mój tata, który wrócił ze sklepu.
- Hej tato podwieziesz mnie do szkoły? - Zapytałam.
- Tak, wsiadaj szybko. - Odparł mężczyzna o brązowych włosach.
Gdy dotarłam pod budynek mojej szkoły była już 8:25, o tej godzinie na szkolnych korytarzach nie było praktycznie nikogo. Poszłam pod salę 3c, w której właśnie odbywała się lekcja polskiego z moją ukochaną nauczycielką. Panią Irenką. Szczerze nienawidziłam tej kobiety i z tego co widzę ona mnie też. Przez chwilę jeszcze rozmyślałam czy na pewno muszę iść na tą lekcję, ale przecież nie mogę mieć tylu opuszczonych godzin, bo nie dostanę stypendium. Zrezygnowana jak gdyby nigdy nic, bez pukania weszłam do sali i powtórzyłam moją regułkę, którą zawsze mówię gdy się spóźnię na lekcje.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - Rzekłam.
- Dzień dobry Laylo. Możesz mi wytłumaczyć jaki był powód twojego spóźnienia?
CZYTASZ
High Star
RomanceNie ma złych ludzi, są tylko ci straceni... „Pokaż mi świat, który nie dany był mi dostrzec"