4

1.4K 47 12
                                    

- W zamian za zmienienie mnie spowrotem zabiorę cię wieczorem pod jabłonie. Poznamy się lepiej i spędzimy miło czas - uśmiechnął się szczerze, a ja kiwnęłam głową i pożegnałam się z chłopakiem. Szłam w stronę dormitorium nie patrząc przed siebie, co było największym błędem. Dobiłam do jakiegoś chłopaka, przez co obaj leżeliśmy na podłodze. Wstałam po czym pomogłam - Harremu???
- Harry co ty tutaj robisz? To miejsce dla  ślizgonów, nie gryfonów.
- Tak, wiem. Szukałam cię. Chciałem porozmawiać na różne tematy, poplotkować, poznać się lepiej.. - powiedział nieśmiało.
- O której?
- O 15 przyjdę po ciebie - stwierdził i ruszył w swoją stronę.

Ubrałam zwykle dresy, koszulkę na ramiączkach i białe trampki. Pomalowałam delikatnie usta i rzęsy, po czym wyszłam z dormitorium i czekałam na Harrego.
Nie przychodził. Czekałam na niego ponad 30 minut, a stanie w jednym miejscu bez żadnego zajęcia jest po prostu nudzące.
Miałam już dosyć. Wróciłam do siebie. Siedziałam i czekałam ponieważ i tak później mam spotkanie z Draco. Dlaczego nie przyszedł? I co on mogł tu robić, skoro nie przyszedł do mnie? Wiele myśli nasuwało mi się w tym momencie do głowy.
Po jakimś czasie zauważyłam, że powinnam już iść. Wyszłam z dormitorium, gdzie czekał już na mnie Draco.
- Cześć, idziemy? - zapytał.
- Hej, jasne - uśmiechnęłam się lekko w jego stronę.
Usiedliśmy pod błoniami i patrzyliśmy na gwiazdy.
- Jaka jest twoja historia ? Masz dużą rodzinę? - zapytał nagle chłopak. Ciężko mi o tym mówić.
Po chwili namysłu, odpowiedziałam na zadane pytanie.
- Mama zmarła, gdy miałam 8 lat. Został mi tylko tata. Ojciec jest wredny i samolubny. Nie obchodzi go moje życie, co jest przykre. Ma mnie po prostu gdzieś. Tak naprawdę od małego byłam traktowana dosłownie jak księżniczka. Miłość przerodziła się w nienawiść. Od rana pracował, a wracając nie potrafił zrobić mi nawet kromki chleba. Nie miałam dostępu do jedzenia. Jedyne co mnie wtedy ratowało to woda. Zawsze próbowałam znaleźć coś do jedzenia w szafce, ale zazwyczaj były to jakieś suchary, albo jedzenie którego normalnie się nie je na pusty żołądek - Draco tylko mocno mnie przytulił i obdarował mój policzek buziakiem.
- Moi rodzice nigdy nie mają dla mnie czasu, zawsze mają jakieś zajęcie. Nie jesteś w tym sama. Są tak naprawdę pracoholikami. Tylko praca, praca i praca. Stąd tyle pieniędzy. Kasa jest dla nich największym skarbem, nie ja. Skrycie wiem, że mnie kochają, ale nigdy tego nie okazywali. Zawsze traktowali mnie jak powietrze, a ja nie radziłem sobie ze wszystkim. Zacząłem sobie radzić dopiero po dołączeniu do Hogwartu. Zawarłem nowe znajomości, wziąłem się za siebie, uczyłem się i w ten sposób stałem się kimś - powiedział chłopak. Mój tata nigdy nie spędzał ze mną czasu. Miałam podobną sytuację. Tylko pieniądze i praca. To jest jak choroba, uzależnienie. Ojciec nie mógł przestać pracować, bo pragnął pieniędzy, przy czym zaczynał kochać swoją pracę jeszcze bardziej.
- Przykro mi - powiedziałam i mocniej go przytuliłam. Nagle zobaczyliśmy jakąś osobę. Chodziła niedaleko błoni  i szukała kogoś lub czegoś. Był to mój ojciec. Teraz pomyślałam co będzie nas czekać jeśli nas zobaczy i to jeszcze razem. Chwyciłam blondyna za rękę i po cichu wróciłam z nim do dormitorium. Siedzieliśmy u niego, bo bałam się spać sama tej nocy. Dlaczego? Koszmary nie przestają mnie prześladować. Każdej walonej nocy jedno i to samo, oczywiście na temat mamy .
- Draco, mogę zostać? - zapytałam.
- Jasne. Dobranoc Y/NN - powiedział uśmiechając się.
- Dobranoc Dray.
Położyłam się i po chwili zasnęłam.

Siedziałam z Draco i innymi na wierzy astronomicznej. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Nagle przed nami stanął wysoki facet z różdżką w ręce. Kierował ją w naszą stronę i groził nam. Kazał mi iść po coś mówiąc, że jeśli nie wrócę to moi wszyscy przyjaciele zostaną zabici. Załamałam się. Nie wiedziałam co robić, więc po prostu ruszyłam po potrzebną rzecz. Gdy wróciłam, zobaczyłam coś co mnie przeraziło. Nie mogłam się ruszać, byłam przerażona. Na podłodze leżeli wszyscy moi bliscy. Zostali zabici.

Obudziłam się ciężko oddychając. Próbowałam powstrzymać płacz, ale mi się to nie udało. Moim szlochaniem obudziłam głęboko śpiącego blondyna.
- Wszystko w porządku? - zapytał chłopak. Pokiwałam przecząco głową i usiadłam na skraju łóżka.
- Miałam koszmar... - powiedziałam niespokojnie.
- Chodź do mnie - powiedział i poklepał miejsce obok siebie. Położyłam się obok chłopaka, a on objął mnie ramionami. Dużo lepiej czuję się spiąć z nim.

Just friends?//Draco Malfoy x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz