9

835 34 3
                                    

Dzisiaj bal - dzień na który czekałam tak długo. Podobno ślizgoni mają dzisiaj imprezę, ale nie mam ochoty na nią iść. Nasze imprezy nigdy nie kończą się dobrze. Ostatnio młody chłopak wyskoczył z okna na jednej z imprez. Jak to się stało? Draco i jakiś gościu wlali młodemu mocny alkohol do soku. Wypił go, po czym zaczęło mu odwalać. No cóż, chłopak chciał nauczyć się latać.

Moje rozmyślanie przerwał mi Draco, wchodząc do naszego dormitorium.
- Y/N, wstawaj! Czas na śniadanie, a ja nie będę na ciebie dłużej czekać - powiedział zniecierpliwiony blondyn.
- No już wstaje, spokojnie.
Weszłam do łazienki i tam zrobiłam swoją codzienną rutynę. Żałuje, że poszłam spać tak późno, bo teraz miałam wory pod oczami. No ale cóż, makijaż czyni cuda. Wyszłam z łazienki, ale w dormitorium nie było już chłopaka. Zeszłam po schodach do pokoju wspólnego i tam zobaczyłam blondyna siedzącego na kanapie.
- No nareszcie księżniczka skończyła - chwycił mnie za rękę i ciągnął jak najszybciej w stronę sali, byle żebym się nie rozmyśliła. Zaśmiałam się lekko pod nosem i dalej szłam w stronę sali, trzymając blondyna za rękę. Będąc już na sali, dosiedliśmy się do stołu ślizgonów i zajadaliśmy się pysznościami.

Dzień mijał szybko, a bal zbliżał się wielkimi krokami. Teraz już została tylko godzina. To odpowiedni czas by zacząć się szykować. Przyszła do mnie Pansy i razem ubierałyśmy się na bal. Założyłam na siebie długą, brokatową, zieloną sukienkę z dekoltem, a do tego zielone buty na szpilkach.
Jako dodatek wzięłam naszyjnik, który dostałam od Draco oraz duże, srebrne, okrągłe kolczyki.
Usta pomalowałam na ciemny czerwony kolor, co mimo różnicy pasowało mi do stroju. Lekko pomalowałam rzęsy czarnym tuszem i porozdzielałam sklejone rzęsy. Powieki pomalowałam na zielono i dodałam odrobinę brokatu. Gdy skończyłam, zostało pare minut do balu. Pansy też była już gotowa, więc mogłyśmy iść do pokoju wspólnego, gdzie czekali na nas nasi partnerzy.

Większość osób była już na sali, więc musieliśmy już iść. Gdy weszliśmy, wszystkie oczy były skierowane w naszą stronę. Wyglądali jakby sobie to zaplanowali. Uczniowie szeptali coś między sobą, ale nie zwracaliśmy na to jakoś większej uwagi. Draco zaprosił mnie do tańca, a Blaise zaprosił Pansy. Razem z Draco ćwiczyliśmy przez ostatnie pare tygodni, ponieważ nie umiałam tak dobrze tańczyć. Ten czas nie dość, że pomógł mi w lepszym tańczeniu, to jeszcze miałam szansę spędzić ten czas z blondynem. Teraz wymiataliśmy na środku sali i było cudownie. Jednak te pare tygodni na coś się przydało.
Draco trzymał mnie za biodra, a ja miałam ręce na jego szyi i lekko kołysaliśmy się do spokojnej muzyki.
- Y/N... muszę ci coś powiedzieć... - stanęłam w miejscu i spojrzałam blondynowi w oczy.
- Bo... podobasz mi się... - nie wiedziałam tak na prawdę co powiedzieć. Czy właśnie chłopak który mi się podoba, wyznał mi miłość?
- Też cię kocham, wiesz?
- Wiem. Podsłuchałem ostatnio, gdy rozmawiałaś z Pansy.
- O ty wredna mendo. To ty nie wiesz że nie ładnie tak kogoś podsłuchiwać?
- Chciałem tylko przyjść po herbatę.
- Przypomnę, że w Hogwarcie nie jesteśmy wyposażeni w czajniki. Co ty chciałeś wciągać tą herbatę? Poza tym skąd miałam wziąć jakąś herbatę? Weź pomyśl trochę zanim coś powiesz. Okropny z ciebie kłamca, wiesz?
- Co ja ci poradzę na to, że nie potrafię kłamać.
- Życie - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Może się przejdziemy? - zaproponowałam, a chłopak podniósł mnie i jak najszybciej wyszedł z sali. Położył mnie na podłogę, chwycił za rękę i zaczęliśmy iść w jakieś miejsce. Nie wiedziałam gdzie idziemy, ale zgaduje, że to niespodzianka. Wchodziliśmy po krętych schodach, aż dotarliśmy na miejsce. Znajdowaliśmy się aktualnie na dachu Hogwartu. Było widać zachód. Jakiś czas później na niebo wkradły się gwiazdy i był teraz widoczny piękny, pomarańczowy księżyc. To jeden z cieplejszych wieczorów. Zazwyczaj wieczorem i w nocy jest zimno.
Siedzieliśmy tam jakąś godzinę a mi dalej się to nie znudziło.
- Chodźmy już do środka, zimno jest. - stwierdziłam, a chłopak tylko przytaknął. Inni dalej bawili się na balu, a my siedzieliśmy w naszym dormitorium. Właściwie większość osób wracało już do swoich dormitoriów. Poszłam się umyć i przebrać, a Draco zaraz po mnie zrobił to samo. Uznaliśmy, że pójdziemy się już położyć, bo obaj byliśmy zmęczeni po balu.
- Dobranoc Y/N - wymruczał chłopak.
-Dobranoc Dray.

Just friends?//Draco Malfoy x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz