Wena nie odpuszcza, nic nie poradzę :).
Maciek niepewnie zapukał do drzwi. Bał się tego spotkania. Nie widzieli się kilka ładnych miesięcy, a teraz tak po prostu postanowił do niego przyjść. Ciekawy był jego reakcji. Wiedział jedno - Johann ma zbyt miękki serce, by móc go teraz nie wpuścić więc może rozmowę miał zagwarantowaną?
Johann zdezorientowany podszedł do drzwi, nie spodziewając się nikogo a swym zacnym odludziu. Niechętnie oderwał się od swojego serialu, w samych dresach i z roztrzepanymi włosami podszedł do drzwi. Nie spoglądając nawet przez wizjer otworzył je i stanął jak wryty.
Maciek zaś nie mógł oderwać włosów od jego ciała. Mimo, że miał na sobie tylko dres, trochę schudł a włosy nieco się kleiły i wystawały prawie w każdym kierunku, dla niego nadal wyglądał tak samo idealnie.
Norweg zaskoczony spojrzał w jego oczy i od razu zauważył w nich pełno bólu. Zresztą, on sam przeżył to równie mocno. Rozstanie było dotychczas najgorszym przeżyciem dla nich obydwu.
- Co ty tu robisz? - zapytał Johann cichutko, ale na tyle słyszalnie dla Maćka.
- Nie mogłem już tak dłużej. To mnie męczy i widzę, że Ciebie też. Wpuścisz mnie?
Brunet przesunął się w drzwiach wpuszczając go do środka.
- Musisz wybaczyć mi ten bałagan. Ostatnio, przyznam szczerze, że nie dbałem o siebie. - nerwowo się zaśmiał ściszając ton głosu.
Maciek doskonale wiedział, gdzie ma iść. Skierował swoje kroki na górę, do jego sypialni rzucając się na jego materac.
- Nie za wygodnie? - uśmiechnął się i usiadł obok niego. - Co teraz będzie?
- A musimy o tym rozmawiać? Cholernie za tobą tęskniłem. - przymknął oczy czując jak jego oczy zachodzą niewielką ilością słonej cieczy, która po chwili spłynęła po jego policzkach.
- Maciek. - spojrzał na jego bladą twarz. - Ty naprawdę płaczesz. - pokręcił głową.
- Tak Cię to śmieszy tak? - podniósł się do pozycji siedzącej i chciał zetrzeć łzy, ale Forfang go przed tym powstrzymał, sam ocierając je kciukiem.
Swoją dłoń bardzo delikatnie umieścił na policzku Polaka.
- Tęskniłem za tym. - odezwał się w końcu.
- Ja też. - nadal miał zamknięte oczy, ale wiedział, że brunet się przybliżył i to dość mocno.
Czuł jego oddech na swoich ustach i poczuł, że stykają się nosami.
- Chcesz tego? - wyszeptał szatyn.
- Bardzo.
- To w końcu to zrób, bo już nie wytrzymuję. - zaśmiał się.
Forfang nie czekając już dłużej z ogromną delikatnością wpił się w spierzchnięte usta Maćka przylegając swoją klatką piersiową do jego. Ich oddechy się zmieszały, palce wolnych dłoni same się splotły, a serca zaczęły bić jednym, szybkim rytmem.
Maciek powoli oddawał pocałunek z każdym kolejnym pociągnięciem ust Johanna po jego wargach pogłębiając go coraz bardziej, sprawiając, że stawał się bardziej namiętny. A kiedy przegryzł lekko jego wargę, doskonale wiedział co miał robić.
Rozchylił swoje usta na tyle, by Norweg mógł wsadzić do nich swój język. Od razu poczuł go na swoich zębach i podniebieniu. Maciek naparł na niego swoimi ustami całując go coraz brutalniej, ale nadal z ogromnym uczuciem. Oderwał się pod niego pod wpływem braku tlenu i najbardziej fizycznie nabrał powietrze, spokojniej je wypuszczając.
Przytulił się do niego mocno, sprawiając tym samym, że razem się położyli. Kot nie chciał dużo myśleć. Chciał po prostu cieszyć się bliskością tego chłopaka.
A sam Johann oplótł go ramionami nie zamierzając puszczać. Nawet nie zauważył kiedy jego dłoń sama znalazła się w jego gęstych, ciemnych włosach. Nigdy nie nudziła mu się zabawa nimi. Poczuł dłoń Polaka na jego klatce piersiowej i jego oddech na obojczyku.
Czuł wszechogarniający go spokój i szczęście, że go odzyskał. A przynajmniej wszystko na to wskazywało. Chciał pogrążyć się w śnie i zapomnieć o reszcie problemów, które narobił sobie przez ten smutny okres. Choć i tak nie zamierzał się nimi martwić w najbliższym czasie.
***
Nie wiem jak to zakończyć. Cytując najwspanialszego człowieka na tej ziemi: "Niby fajne, a niby nie fajne." Nie wiem co o tym myśleć.
CZYTASZ
Skijumping 💙 One Shots
FanfictionJak w tytule. Zamówienia otwarte, jakby ktoś chciał można pisać na dm :)