NOWY ETAP

12 2 0
                                    


W każdym miejscu leżał gruz i załamane budynki po bombardowaniu. Niektóre piękne obiekty architektoniczne były uszkodzone. W pobliskim parku kilka drzew było poprzewracane. Widok był szary i smutny.  Serce mi stanęło widząc to wszystko. Hanka wyciągnęła mnie z zadumienia mówiąc:

-Idziemy zobaczyć czy mi mieszkania nie zburzyli. Musimy gdzieś mieszkać. 

Szłyśmy szybkim krokiem. Tutaj wielu ludzi rozmawiało ze sobą szeptem, trzymając się w większych grupkach. Zapewne w ten sposób chcieli być bezpieczniejsi. Widok ciągle był taki sam, w niektórych momentach tylko trochę lepszy lub gorszy. Doszliśmy do mieszkania Hani. Wszystko było w codziennym porządku, tylko wokół leżały kupki gruzu. Weszłyśmy na klatkę. Nie była ona jakaś nad zwyczajna, raczej skromna. Hanna mieszkała na najwyższym piętrze. Szłyśmy w milczeniu. Kiedy doszłyśmy dopiero Hania się odezwała:

-Więc tak, tutaj będziesz mieszkać. Może nie nie jest idealnie, ale przynajmniej jest.
Przekręciła klucz i drzwi się otworzyły. Rzeczywiście mieszkanie było stare, ale czyste i zadbane.

-Dziękuje ci za to że będę mogła się to zatrzymać, jak znajdę coś swojego to wtedy no wiesz, wyprowadzę się.-powiedziałam.

-Dobra, dobra na tą chwilę tam się nie przejmuj tym wszystkim. A co z twoimi studiami?

-Sama nie wiem. Może wszystko się ułoży? Może to wszystko nie będzie trwać wiecznie?

-Myślę że trochę potrwa.

Usiadłyśmy na kanapie.

-Ale jak to wszystko się odbędzie?-zapytałam.

-A skąd mam wiedzieć? Na tą chwile nikt nic nie wie.

-Włącz radio.

-A. Co? Dobra włączam.

Wyrwała się z zamyślenie i włączyła radio:

-Informujemy że dziś na ziemie polskie wjechały uzbrojone niemieckie oddziały. Zbombardowano wiele miast, a to jeszcze nie koniec. Informujemy że pobory do wojsk każdego obywatela zostały rozpoczęte. Organizacje wojskowe zapraszają nawet młodych nie doświadczonych ludzi z zapałem obrony ojczyzny. Ten incydent zastąpił z nikąd i nie mamy jeszcze szczegółowych planów co zrobić by wyprzeć się wroga. Warszawa nie ma się dobrze . Nie zapominamy o innych miastach, miasteczkach i wsiach. Z niektórymi też nie najlepiej, jednak dzisiaj nie zdąża rzecz jasna zniszczyć wszystkiego. Nie wiemy co się stanie z naszym radiem, czy nie zostanie zamknięte. A więc wojna kochani. Trzymajcie się.- powiedział szybko męski głos. 

-No to fajnie-powiedziała Hania, kładąc się bezwładnie na kanapie, i opierając głowę o moje kolana.

-Super.-rzekłam pustym głosem.


Przepraszam że tak długo nic nie było hah. Szczerze mówiąc nie chciało mi się trochę ani nie miałam pomysłu. Tan rozdział jest krótki ale piszę go na przerwach międzylekcyjnych.Pozdrawiammm 


Wszystko cokolwiek ty....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz